Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.

Użytkownik
  

Hasło
  





Szukaj na forum

(Zaawansowane szukanie)

Ostatnie wątki
Rozkład jazdy 2024/2025
Ostatni post: Kristop
Wczoraj, 15:36
Kolejowa Medycyna Pracy
Ostatni post: Gryf
25.07.2024, 11:56
Tabor w różnych spółkach
Ostatni post: SAP102
25.07.2024, 10:06
Unieważnienie SBL wąpliwo...
Ostatni post: olo66113
24.07.2024, 21:27
Najdłuższa Trasa Kolejowa
Ostatni post: lupik
24.07.2024, 21:12
Plany na wakacje
Ostatni post: Adams
23.07.2024, 20:14
[oddzielony] Rozkład jazd...
Ostatni post: Adams
23.07.2024, 17:18
Wnioski, zauważone błędy,...
Ostatni post: szymel
23.07.2024, 08:28
ST44-1112
Ostatni post: kempa240
22.07.2024, 12:39
Badanie wzroku
Ostatni post: norbud
21.07.2024, 15:15

Statystyki
» Użytkownicy: 9 931,   » Najnowszy użytkownik: TheCynicalCris,   » Wątków na forum: 7 235,   » Postów na forum: 138 106,  
Pełne statystyki

  Koleje górnicze KWB Konin
Napisane przez: Virakocha - 14.06.2010, 18:11 - Forum: PRZEWOZY TOWAROWE - Odpowiedzi (4)

Dziś doszło do wykolejenia składu na stacji/ podg. Łężyn. Wyleciały 2 wagony samowyładowcze typu talbot. Na pomoc przybyła TEM2 (przestawienie wagonów) i pociąg sieciowy (naprawa słupa trakcyjnego).

Warto dodać że sieć składa się ze 120 km torów, zelektryfikowanych 2.4 kV z pełną automatyką. Na sieci pomykają elektrowozy EL2 firmy LEW Henningsdorf, ze składami 10 wagonowymi do Elektrowni Pątnów i Konin. Te ciekawe elektrowozy posiadają także boczne patyki, niezbędne podczas wjazdu pod taśmociąg. :-)

Wydrukuj tę wiadomość

  Tabor w Lokomotywowni Poznań Franowo
Napisane przez: Virakocha - 13.06.2010, 18:01 - Forum: TABOR KOLEJOWY - Odpowiedzi (5)

Podyskutujmy nt. cargulowej szopy z Traxxami :-)

Wydrukuj tę wiadomość

  Gryficka Kolej Dojazdowa
Napisane przez: Virakocha - 13.06.2010, 14:40 - Forum: KOLEJE WĄSKOTOROWE, LINOWE, ORAZ MNIEJSZE SPÓŁKI KOLEJOWE - Odpowiedzi (66)

Na rynku kolejowym czytałem o planowanej modernizacji Gryficzanki, macie jakieś inne informacje??

Wydrukuj tę wiadomość

  Lokomotywy typu ALP-45DE oraz ALP-46A produkcji Bombardiera
Napisane przez: TOMEKKOT - 12.06.2010, 22:49 - Forum: LOKOMOTYWY - Odpowiedzi (12)

Temat otwieram w związku z tym iż ciachałby posłuchać waszego zdania na temat lokomotyw ALP-46A produkcji Bombardiera w Kassel które są rozwinięciem serii ALP-46 która jest od 2002 roku w ekspolatacji przez NJ Transit. Seria ALP-46A produkowane dla NJ Transit(36sztuk) Lokomotywy posiadają silnik spalinowy umożliwiający rozwinięcie prędkości rzędu 160km/h, oraz przedział elektrycznego zasilania z sieci trakcyjnej umożliwiający rozwinięcie prędkości 200km/h. Pierwszy egzemplarz wyruszył do stanów 18 listopada 2009 roku. Jedna taka lokomotywa dla USA kosztuje w "przybliżeniu" 9mln.euro
Jest jeszcze lokomotywa typu ALP45DP której posiadaczem będzie/jest AMT(20sztuk) oraz NJ Transit(26sztuk). Seria ALP-45DE jest zbudowana na bazie lokomotywy typu TRAXX. Lokomotywy tego typu posiadają niektóre parametry(np. prędkości maksymalne) zbliżone do serii ALP-46A. Lokomotywa typu ALP-45DE posiada moc 4,4 MW. Silnik spalinowy zabudowany jest z 12 cylindrowe silniki Caterpillar 3512C HD o mocy 1567kW. Lokomotywa jest wielosystemowa(25kV/50Hz, 12kV/60Hz, 12.5kV/60Hz), dzięki czemu będzie mogła się sprawnie poruszać pod siecią NJ Transit która jest dość zróżnocowana systemowo, Długość lokomotywy wynosi 22m oraz masę 130,4t z naciskiem 32,66t na oś (lokomotywa posiada 4 osie). Tak jeszcze przypomnę że podła tych lokomotyw zostały wykonane w wrocławskim Bombardier Transportation, w zakładach gdzie dawniej znajdował się PAFAWAG.

Wydrukuj tę wiadomość

  Ze wspomnień dyżurnego ruchu - cmentarz
Napisane przez: zbyszek1030 - 12.06.2010, 19:16 - Forum: HISTORIA KOLEI - Brak odpowiedzi

Zima roku 1969/70 była bardzo śnieżna i mroźna.Wszyscy pracownicy PKP żyli alarmami
śnieżnymi ogłaszanymi co chwilę.Pracowałem wtedy na st.Kuźnice Świdnickie Osobowe. Stacja
Wałbrzych Główny do pociągów pasażerskich doczepiała na czoło parowóz,aby dwom lokomotywom łatwiej było przebijać się przez zamieć i tworzące się zaspy na torach. Zmiennik
zadzwonił,że czeka na pociąg na sąsiedniej stacji na pociąg.Bez zmiany nie można posterunku
opuścić,więc musiałem poczekać na zmiennika. Około godz.19.30 dyspozytor odcinkowy powiadomił mnie,że ze st.Wałbrzych Główny odjedzie opóźniony poc.22019 ciągnięty elektrowozem EU07-023.Na czole pociągu będzie pług odśnieżny pchany przez dwa Ty2.Pług nie posiadał własnego napędu,więc potrzebował dwóch parowozów do obsługi. Pług z parowozami miał zostać u mnie i oczyścić przyległe szlaki do Mieroszowa i Boguszowa oraz
łącznicę Kuźnice Świdnickie Osobowe-Wałbrzych Szczawienko,przez Szczawno Zdrój.
Maszyniści zostali powiadomieni rozkazem szczególnym "O",o sposobie wykonania manewrów
na podg.jakim była stacja. Pociąg zatrzymał się przed rozjazdem nr.1a/b.Pracownicy wyczyścili rozjazd i pociągi rozjechały się.Pług i parowozy do Mieroszowa a poc.22019 do Boguszowa.Zerknąłem na termometr zewnętrzny,temperatura spadła do -25"C.Zawieja nie
ustawała.Było około godz.23.00,gdy dyżurny st.Boguszów zamówił pług,jako poc.CX.
Dodał,że na pługu jedzie mój zmiennik.Zamówiłem dyżurnemu ruchu st.Szczawno Zdrój
jazdę pługa.Ubrałem się i wyszedłem przed nastawnię,aby tym pługiem dojechać do domu.
Igiełki mrozu bólem przeszyłe rozgrzane płuca.Po chwili zobaczyłem wyłaniające się z bieli
światła pługa.Zgrabnie zatrzymali się koło mnie,zmiennik wysiadł i biegiem oddalił się na nastawnię.Mieszkałem wtedy w Wałbrzychu,w dzielnicy Biały Kamień.Od stacji dzieliły
mnie około 4 km marszu,ale między domami gdzie jeździły odśnieżarki już nie było groźnie.
Gdy wsiadłem,parowozy szarpnęły i z mozołem zaczęły przebijać się przez śnieg.
Po minięciu ostatnich świateł stacyjnych ogarnęła nas nieprzenikniona biel,której nawet nie
dawały rady silne reflektory pługa.Tor biegł w wąwozie,więc odgarniany śnieg całkowicie
zakrywał lemiesze pługa.Łącznica od Kuźnic Świdnickich do Wałbrzycha Szczawienko miała
znaczenie strategiczne,musiała ciągle być przejezdna.Dochodziła północ,gdy wyjechaliśmy z wąwozu na otwartą przestrzeń.Śniegu było jakby trochę mniej.Jeszcze tylko zakręt w
lewo,przez następny wąwóz i wysiądę na st.Biały Kamień.Nagle pług zakolebał się na boki
i zaczął oddalać się od toru.Po chwili przechylił się i znieruchomiał.Wyszliśmy na zewnątrz.
Okazało się,że pług jest wykolejony wszystkimi osiami,jeden z parowozów tendrem a w
drugim spadła z toru oś toczna.Zawieja ustawała.Nikt nie wiedział,co ztym fantem zrobić.
Ja wpadłem na pomysł,aby jeden grubiej ubrany pracownik udał się ze mną na komisariat
MO,skąd powiadomimy dyspozytora PKP.Jeden z pomocników powiedział,że się poświęci.
Snieżyca ustała całkowicie a przez chmury nieśmiało zaczął wyglądać księżyc.Stwierdziłem,
że jesteśmy w pobliżu nieczynnego przejazdu kolejowego.Od niego biegła polna droga
wzdłuż cmentarza do ul.Piaskowej a dalej do ul.Lenina.Tam już będziemy bezpieczni wśrod
domów i ludzi.Ale drogi nigdzie nie było,tylko śnieg i zaspy.Koło cmentarza zauważyłem
czarne połacie ziemi,skąd śnieg został zwiany w pola.Zaproponowałem pomocnikowi drogę
przez cmentarz,tam będzie mniej śniegu.Odpowiedział,że bardzo się boi a jest już po
północy.Powiedziałem że nie należy bać się zmarłych,tylko żywych.Spokojnym głosem
oświadczyłem,że idę pierwszy a on niech idzie po moich śladach.Szliśmy obaj w kierunku
cmentarza.Na plecach czułem oddech mego przyjaciela niedoli.Przez uszkodzone ogrodzenie cmentarne weszliśmy mniędzy pierwsze groby.Nagle zuważyłem ogniki o
mdłym świetle,pełzające po krzyżach,drzewach i grobach wystających spod śniegu.
Próbowaliśmy biec,ale nogi mieliśmy jak z kamienia a ogników przybywało.Zaczęły pełzać
po naszych płaszczach,czapkach,rękawicach.Mokrzy ze strachu i zmęczenia wydostaliśmy
się za cmentarną bramę.Wtedy wszystkie ogniki zniknęły.Po przejściu 100 lub 200m
zatrzymaliśmy się dla zaczerpnięcia tchu.Odwróciłem się i zobaczyłem całun mgły unoszący
się nad cmentarzem,podświetlony od dołu jalimś mdłym,trupim blaskiem.Z trudem
dowlekliśmy się do komisariatu MO,gdzie dyżurny poczęstował nas herbatą.Za to do tej
pory jestem mu wdzięczny.Powiadomiliśmy odpowiednie służby PKP.Pomocnik oświadczył,
że nie wraca na parowóz,ponieważ drugi raz już by tego nie przeżył.Ja poszedłem do domu.
Któryś z kolegów powiedział,że ów pomocnik tydzień po owej przygodzie zmarł na zawał
serca.Łącznica o której mowa malowniczo wiła się wokół góry Chełmiec,została zamknięta
i rozkradziona przez złomiarzy.Jej niewielki odcinek ze st.Wałbrzych Szczawienko jeszcze
służy PKP do obsługi prywatnych bocznic a kończy się w okolicach ul.Kasztelańskiej.
Na cmentarzu tym leżą moi KOCHANI RODZICE.Ja podczas palenia zniczy w Dniu Święta
Zmarłych z uczuciem strachu wspominam tę historię.Do tej pory nie udało mnie się
wyjaśnić CO TO BYŁO?

Wydrukuj tę wiadomość

  Ze wspomnień dyżurnego ruchu cz. 2
Napisane przez: zbyszek1030 - 12.06.2010, 12:25 - Forum: HISTORIA KOLEI - Brak odpowiedzi

Rocznica
======

Czy istnieje wiara w duchy? Nie wiem, ale przeżyłem COŚ,co daje wiele do myślenia. Do tej pory nie wiem co to było. Wiem,że zdarzyło się naprawdę. A więc poczytajcie...
...Miałem wtedy nocną służbę dyżurnego ruchu na nastawni dysponującej st.Kuźnice Świdnickie Towarowe. Noc była wietrzna i nieprzyjemna.Za oknami wicher wył jak potępieniec w piekle.Na nastawni było ciepło i cicho. Słychać było tylko tykanie zegara. Nagle przeraźliwie zadzwoniła centralka zapowiadawcza. Dyżurny stacji Mieroszów pytał o pozwolenie na wyprawienie pociągu zbiorowego nr.77776.Pociąg dobierał na naszej stacji wagony z bocznicy GS-u. Były to wagony załadowane złomem wsadowym.Przyjąłem je do przewozu.Komputerów wtedy nie było,więc całą dokumentację pisano ręcznie.Przewoźne i odległości obliczno na podstawie WOT (Wykazu Odległości Taryfowych). Po wjeździe pociągu na stację,na nastawnię przyszedł kierownik pociągu. Cześć Zbyszku!-przywitał się. Cześć Wacku! Co tam słychać w Mieroszowie?-zapytałem. Nic ciekawego,ale do Czechosłowacji jedzie teraz mniej pociągów.Ich parowozy wracają luzem do Mezimesti.
Siadł przy biurku i zaczął przeglądać podaną dokumentację przewozową,wpisując wagony
na wykazie wagonów w składzie pociągu R-7. W międzyczasie przejeżdżający pociąg
osobowy zatrzymał się na wysokości nastawni.Maszynista zgłosił,że semafor wjazdowy
G1/2 jest ciemny.Biednemu zawsze wiatr w oczy!-zakląłem w duchu.Semafory kształtowe
oświetlano wtedy butlami z gazem propan-butan,a jedna bytla ważyła ponad 30 kg.
Trzeba było ją nieść około 700m.Kierownik pociągu powiedział,że idzie do brankardu,
tj.wagonu służbowego.Gdy będzie można jechać po wagony,mam podać sygnał "do mnie".
Po ułożeniu drogi przebiegu i otwarciu wykolejnicy na torze 9-tym,podałem lampą sygnał
"do mnie". Pod nastawnię podjechał parowóz Ty2-38. Maszynista,mój dobry znajomy,
zatrzymał się za rozjazdem i podał sygnał,aby go przełożyć.Po zakończeniu manewrów i
zgłoszeniu gotowości,wyprawiłem pociąg nr.77776 do st.Kuźnice Swidnickie Osobowe.
Zerknąłem na zegar,była godz.0.10. Do godz.4.00 miałem czas na wymianę butli...
...Wiatr trochę przycichł,a za chwilę zrobiło się cicho i spokojnie. Ubrałem się,wziąłem z
szafki odpowiednie klucze,koszulki żarnikowe i latarkę. Na plecy zarzuciłem butlę z gazem.
Zamknąłem nastawnię i udałem się w kierunku ciemnego semafora G1/2. Cały czas miałem
wrażenie czyjejś obecności za plecami. Odwróciłem się,jednak w świetle lamp stacyjnych
nikogo nie zauważyłem. Już po chwili światła lamp się skończyły i ogarnęła mnie wszech-
władna ciemność. Zapaliłem latarkę.Przechodząc nad wiaduktem linii Wałbrzych Główny-
Jelenia Góra zauważyłem,między tokami szyn,mały migocący płomyk. Pewnie iskra z
parowozu zapaliła podkład!-pomyślałem. Będę wracał to zagaszę.Po chwili byłem pod
feralnym semaforem wjazdowym,który rzeczywiście był ciemny. Po wymianie butli,
semafor znów zaświecił swe czerwone oko strażnika szlaku. Cały czas miałem wrażenie,
że jestem obserwowany. Zacząłem drogę powrótną na nastawnię. Wchodząc na wiadukt,
zauważyłem migocący płomyk między tokami szyn. Nad płomykiem zobaczyłem białą,
przeźroczystą postać bez głowy. Wtedy włosy zaczęły mnie się jeżyć na głowie ze strachu!
Przecież jutro jest "Dzień Kolejarza",a w miejscu tym równo rok temu zginął nasz kolega
Władek R. To była rocznica jego śmierci!!!
Nagle zerwał się wiatr. Zniknęła biała zjawa,zniknął płomyk. Mnie jakby ktoś dodał skrzydeł.
W przeciągu paru minut znalazłem się na nastawni,cały trzęsąc się ze strachu.
Nikomu nigdy o tym nie powiedziałem. Poprostu nie wiedziałem jaka będzie reakcja kolegów
Rano,gdy przyszła zmiana,poszedłem w to miejsce i z tłucznia ułożyłem krzyż,a zawsze w
rocznicę zapalałem znicze. Do tej pory pewnie nikt nie pamięta tego wypadku. Ja też tam
już nie powróciłem,inni pomarli. Czy istnieje krzyż w miejscy,w którym go ułożyłem?
Przecież minęło już ponad 40 lat...

Wydrukuj tę wiadomość

  Modelarstwo kolejowe
Napisane przez: TOMEKKOT - 12.06.2010, 12:18 - Forum: DZIAŁ KOLEKCJONERA - Odpowiedzi (52)

Chciałbym ten temat poświęcić Modelarstwu kolejowego którym interesuje się cześć Miłośników Kolei. W dzisiejszych czasach dwoma najpopularniejszymi skalami są H0(1:87) oraz TT(1:120) Dzisiaj mamy coraz więcej modeli w barwach kolei jeżdżących po polskich szlakach. Głównymi producentami taboru modeli w Europie są Tongueiko, Roco, Tillig, Fleischmann, Marklin, Trix. Poza tymi firmami mamy masę ekskluzywnych firm jak np. Micrometakit który podkuje modele z miedzi za ceny przekraczające 5tys. zł!

Wydrukuj tę wiadomość

  Zagórz-£upków, bêdzie siê dzia³o
Napisane przez: Obleśny Szczur - 12.06.2010, 12:15 - Forum: INFRASTRUKTURA I RUCH KOLEJOWY - Odpowiedzi (5)

..

Wydrukuj tę wiadomość

  Książki kolejowe
Napisane przez: TOMEKKOT - 12.06.2010, 11:41 - Forum: LITERATURA, MEDIA I STRONY KOLEJOWE - Odpowiedzi (187)

Chciałbym abyśmy w tym temacie mogli się dzielić informacjami na temat książek o tematyce kolejowej (recenzje,opisy, zawartość)

Książki dotyczące lokomotyw wydawane przez WKŁ

Na początek sam rozwinę temat zaczynając od książek wydawanych przez WKł w czasach PRL, mam tu namyśli książki opisujące poszczególne typy lokomotyw. Książki cechują się ogromną zawartością i prze dokładnymi opisami technicznymi, jak i dużą ilością rysunków,schematów. Dla raczkującego MK może być to dość trudna lektura, ale ten kto jest szczęśliwym posiadaczem książek tego typu i wydawnictwa wie jaki jest to majątek. Polecam wyżej wymieniony rodzaj książek tym którzy chcą się sporo dowiedzieć rzeczy technicznych o parku lokomotyw PKP. Same książki były wydawane w mocnych twardych okładkach oraz dobrze "zbitych" stronach. Jeżeli użytkownik dobrze i należycie się obchodził z książką to do dziś może być w Wzorowym stanie, nie wliczając zżółkniętych stron. Do książek opisujących lokomotywy były dodawane w formie wkładek ogromne schematy.

Wydrukuj tę wiadomość

  Ze wspomnień dyżurnego ruchu cz. 1
Napisane przez: zbyszek1030 - 12.06.2010, 07:17 - Forum: HISTORIA KOLEI - Odpowiedzi (1)

Władek
=====

Był deszczowy jesienny wieczór 1969r.,poprzedzający Dzień Kolejarza.Pracowałem wtedy na nastawni dysponującej st.Kuźnice Świdnickie Towarowe (obecnie Boguszów Gorce Wschód Towarowy).O godz.19.00 zmieniłem Władka,mojego starszego kolegę i nauczyciela fachu kolejowego.Po przekazaniu służby kolega miał iść do pociągu na st.Kuźnice Świdnickie Osobowe,skąd miał pociąg do domu.Powiedział że pójdzie torem,by zdążyć na pociąg.Ostrzegłem go że z Mieroszowa odjechał zdawczy 77780 i pojedzie po tym torze. Władek przyrzekł że pójdzie szosą,może zdąży...
...Były to czasy,gdy na PKP królowały parowozy które nie miały radiotelefonów a semafory kształtowe były oświetlane gazem w butlach. Po zamówieniu pociągu na nastawni wykonawczej,podałem sygnał "Wolna droga" na semaforze wjazdowym i wyjazdowym,czyli tzw.przelot.Gdy zobaczyłem światła parowozu,wyszedłem na balkon nastawni aby obserwować przejeżdżający pociąg.Maszynista podał sygnał "Baczność" poświadczając tym moją obecność na balkonie.Do rana był to ostatni pociąg.Zrobiłem kawę i zabrałem się za
tzw.prace dodatkowe,zlecone przez zawiadowcę stacji.Były to ograniczenia przewozowe
adresy 30,o ile dobrze pamiętam.Jako stacja towarowa,prowadziliśmy je na bieżąco.
Około godz.4.10 dyżurny ruchu st.Kużnice Świdnickie Osobowe zgłosił,że poc.77713
odjeżdża planowo tzn.w/g rozkładu jazdy.Był to pierwszy poranny pociąg wiozący ludzi
do okolicznych zakładów pracy,na pierwszą zmianę. Zamówiłem pociąg na nastawni
wykonawczej i wyszedłem na balkon,aby obserwować przejeżdżający pociąg.Tkt48-118
powoli podjeczał pod nastawnię i zatrzymał się.Maszynista wychylił się z budki i krzyknął,
że na sąsiednim torze ktoś leży.Oni nie zatrzymywali się,ponieważ pomocnik zauważył to
w ostatniej chwili.Po chwili pociąg odjechał w kłębach pary a ja pozostałem z dylematem.
Co robić?Iść czy nie iść? Było zimno,mokro i padal deszcz.O powyższym wydarzeniu
powiadomiłem dyspozytora odconkowego,który polecił sprawdzić na miejscu co się stało.
Poleceń dyspozytora nie śmiałem ignorować,wiedząc jakie mogą być tego konswkwencje.
Zgłosiłem nastawniczemu i dyżurnym przyległych szlaków,że takie polecenie otrzymałem.
Wziąłem latarkę służbową do ręki,jednak akumulator był wyczerpany.Ubrałem się,
zamknąłem nastawnię i torem poszedłem w kierunku skąd przyjechał pociąg.Szedłem,
potykając się o tłuczeń i klnąc w duchu taką służbę.Po chwili idąc,potknąłem się o coś
miękkiego.Moja prawa dłoń trafiła na jakąś zimną i galaretowatą masę.Pozbierałem się
jakoś,czując coś zimnego na prawej dłoni. Od strony stacji osobowej usłyszałem głosy ludzi
i zobaczyłem światła latarek.Po chwili byli koło mnie milicjanci powiadomieni przez
dyspozytora odcinkowego.Dokonaliśmy makabrycznego odkrycia,między tokami szyn leżały
zwłoki Władka.Poprosiłem aby oświetlili moją prawą dłoń.Była cała we krwi,krwi Władka
mego Przyjaciela i nauczyciela fachu kolejowego.Po przybyciu na nastawnię długo myłem
ręce!!!

Wydrukuj tę wiadomość


Użytkownicy online
Aktualnie jest 357 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 352 Gość(i)
Applebot, Bing, Facebook, Google, Yandex

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.