Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Kim Dzong Il nie żyje
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
Lubuszanin napisał(a):Ponadto w latach 90-tych bodajże przeprowadzono referendum ws. odwołania Hugo. Minimalną większością głosów wygrał (czy nie dziwne jest to że on jak i jego następca Maduro zawsze wygrywali minimalną większością głosów?)
Chávez też nie zawsze wszystko wygrywał. Referendum w 2007 roku ws. poprawek do konstytucji proponowanych przez niego zostało przegrane.
Lubuszanin napisał(a):Rozwalić cały kraj a dla siebie i kolegów najwięcej zgarnać.
co masz na myśli.
Lubuszanin napisał(a):Szkoda że nikt nie mówi o totalnym rozkładzie państwa. Wg. CPI Wenezuela pod względem rozmiarów korupcji jest na 165 miejscu (na 176, w 1995 była na 38) a także gigantyczna przestępczość i bezradność policji: Wg. statystyki [ilość zabójstw na 100 000 mieszk.] w:
1975 - 12 morderstw /100 tys. mieszk
1985 - 19
1995 - 21
2005 - 37
2010 - 48
Wenezuela w tym niechlubnym apsekcia wyprzedziła już nawet DR Kongo, RPA i Kolumbię, ustępując tylko Hondurasowi. Od kilku lat rząd Chaveza nie publikował już nawet oficjalnych statystyk dot. ciężkich przestępstw. Skoro mamy niby takie podniesienie się poziomu życia a ubogich coraz mniej to czemu mamy takie wysokie ryzyku że starcimy życie na ulicach Caracas bo akurat pewnemu Latynosowi spodobał się nasz telefon. Na całym świecie tendencje są odwrotne.
Może i tak.
Lubuszanin napisał(a):A USA sama z siebie nie użyje broni atomowej.
nie zanosi się na to, racja.
Głupi nie wykształcony lud wszystko chapnie, wystarczy że ktoś będzie o nich mówił.

W takim kraju jakakolwiek forma walki z ukochanym przywódcą została by zduszona w zarodku.
Żeby w Libii powstańcy odnieśli sukces musiał im znacznie pomóc zachód. W przypadku korei wiązałoby się to z najazdem na obcy kraj, a co za tym też idzie, ryzyku wybuchu wojny atomowej.

[ Dodano: 2013-04-22, 22:27 ]
Mariusz W. napisał(a):
Lubuszanin napisał(a):podobnych do tych z <strike>Gross-Rosen</strike> Rogoźnicy.
Nie rozumiem korekty !?
Lubuszanin napisał(a):
Mariusz W. napisał(a):
Lubuszanin napisał(a):podobnych do tych z <strike>Gross-Rosen</strike> Rogoźnicy.
Nie rozumiem korekty !?
Piszemy w języku polskim, a Groß-Rosen to po polsku Rogoźnica. ;-)
Cytat:Piszemy w języku polskim, a Groß-Rosen to po polsku Rogoźnica.
Pardon!
Kto powiedział że piszemy w języku polskim ?? Oficjalna nazwa obozu to BroB Rosen bo to był NIEMIECKI obóz i tak też się w czasach swej działalności nazywał. W nomenklaturze przyjęło się np. KL Stuthoff lub KL Auschwitz. Istnieją pewne prawdy historyczne które nie należy przeniaczać zewzględu na poprawność polityczną czy panującą modę na przestrzeganie zasad polskiej pisowni.
Takie działanie może co niektórych utwierdzać w fakcie o "polskich" obozach zagłady.

To tak jakby Bitwę Stalingradzką nazwać Wołgogradzką.
Stanowczo protestuje !
Lubuszanin:
Nie widzę tu żadnego utwierdzania w tym, że to niby polski obóz. To że miał polski odpowiednik nazwy zupełnie o tym nie świadczy.
Na Paryż też zawsze mówisz Paris? To francuskie miasto, nigdy nie było polskie, a mimo to w odniesieniu do tego miasta używamy polskiej nazwy, skoro takowa istnieje.
Mariusz W., polska nazwa ?
ENG - Battle of Stalingrad
RUS - Сталинградская битва (stalingradzkaja bietwa)

Na Paryż mówi się Paryż dlatego że to miasto jakich wiele które mają swoje odpowiedniki w różnych językach, i jest to pewne uproszczenia jeżeli chodzi o geografie i topografie. Czemu używamy polskiej nazwy ? Bo tak się przyjęło i nie zaszły tam jakieś znaczące wydarzenia historyczne by kurczowo trzymać się nazwy (w odniesieniu do danego zdarzenia) w języku kraju którego dotyczy.
A jednak jeżeli chodzi o nazwę "Bitwy pod Verdun" czytamy z francuskiego "werdę" a nie po polsku "werdun".
Wszystko to z tego jak się powszechnie przyjęło nazewnictwo danego zajścia. Powinniśmy się tego kurczowo trzymać by czasem nie przeinaczać faktów.

Poza tym w odniesieniu do faktów historycznych używa się takiej nazwy jaka funkcjonowała za czasów danego wydarzenia.
Dlatego też mówimy o Oblężeniu Petersburga.
O Orlętach Lwowskich Anglicy mówią "Lwów Eaglets" a nie "Lviv....".
Za czasów zaborów Wielkopolanie powiedzą prędzej że mieszkali w "Provinz Posen" a nie Prowincji Poznańskiej.
Podobnież Obóz Koncentracyjny na Łotwie - Keiserwald, a nie KL Ryga
Lubuszanin napisał(a):Mariusz W., polska nazwa ?
ENG - Battle of Stalingrad
RUS - Сталинградская битва (stalingradzkaja bietwa)
No a w jakim języku jest „Bitwa Stalingadzka”? W polskim.
Lubuszanin napisał(a):Na Paryż mówi się Paryż dlatego że to miasto jakich wiele które mają swoje odpowiedniki w różnych językach, i jest to pewne uproszczenia jeżeli chodzi o geografie i topografie.
Groß-Rosen też ma polski odpowiednik.
Lubuszanin napisał(a):Czemu używamy polskiej nazwy ? Bo tak się przyjęło i nie zaszły tam jakieś znaczące wydarzenia historyczne by kurczowo trzymać się nazwy (w odniesieniu do danego zdarzenia) w języku kraju którego dotyczy.
To, czy zaszły jakieś znaczące wydarzenia historyczne w odniesieniu do kraju, w którego języku jest ten odpowiednik, nie ma żadnego znaczenia i w zasadach nic na ten temat nie napisano.
Lubuszanin napisał(a):A jednak jeżeli chodzi o nazwę "Bitwy pod Verdun" czytamy z francuskiego "werdę" a nie po polsku "werdun".
Czekaj, zaglądam na stronę KSNG. Wykaz nazw geograficznych świata… Zeszyt 12., Europa, Część II… Francja, strona 54… Miejscowości – szukam polskich egzonimów. Nie ma tego dużo. Awinion, Bajonna, Dunkierka, Hawr, Marsylia, Mentona, Miluza, Nicea, Orlean, Paryż, Strasburg, Tulon, Tuluza, Wersal. Polskiego egzonimu miejscowości Verdun brak, wobec tego jedyne co pozostaje, to posługiwanie się nazwą francuską. Wniosek: „Bitwa pod Verdun” jest jedynym możliwym sposobem poprawnego zapisu tego wydarzenia w języku polskim.
Lubuszanin napisał(a):Wszystko to z tego jak się powszechnie przyjęło nazewnictwo danego zajścia. Powinniśmy się tego kurczowo trzymać by czasem nie przeinaczać faktów.
Tylko co ma do tego posługiwanie się polskim odpowiednikiem nazwy?
Lubuszanin napisał(a):Poza tym w odniesieniu do faktów historycznych używa się takiej nazwy jaka funkcjonowała za czasów danego wydarzenia.
Nie ma czegoś takiego w zasadach. Można, wręcz należy, posługiwać się polskimi odpowiednikami nazw, niezależnie od okresu. W przedwojennych opisach Szczecina czytamy „o Szczecinie” a nie „o Stettin”.
O Polskich Liniach Lotniczych „LOT” przed 1938 też piszemy normalnie «Polskie Linie Lotnicze „LOT”», a nie «Polskie Linje Lotnicze „LOT”».
Lubuszanin napisał(a):Dlatego też mówimy o Oblężeniu Petersburga
Ale to już inna nazwa, mająca swój osobny polski odpowiednik. Mylisz dwie różne rzeczy. Czym innym jest posługiwanie się polskim odpowiednikiem danej nazwy, a czym innym jest aktualność danej nazwy (odpowiednika nazwy) na daną chwilę.
Mariusz W.,
Cały czas mówisz, że skąd wiemy, jak jest w Korei, a teraz sam wymyślasz jakieś teorie Wink
Nie państwa, a ONZ. Takiej interwencji zabrakło w latach 30. na Niemcy. Cackali się, cackali, nie wtykali się, a skutek był wiadomy.

No rzeczywiście, istne raje na ziemi, maltretowane przez USA, z Koreą Płn., Kubą i Białorusią na czele. Białoruś nagrabiła sobie sama swoimi posunięciami, na pewno nie jest to efektem tego, że są przeciw USA.

Lubuszanin napisał(a):Wg. statystyki [ilość zabójstw na 100 000 mieszk.] w:
1975 - 12 morderstw /100 tys. mieszk
1985 - 19
1995 - 21
2005 - 37
2010 - 48

Nawet mało, tutaj: http://www.tierralatina.pl/2010/08/wene ... -zabojcow/ znalazłem informację, że w 2009 r. wskaźnik ten wynosił aż 75 os./100 tys., wg, jak wynika z artykułu, tajnego rządowego raportu. Lubuszanin, a skąd zaczerpnąłeś Twoje informacje?

Poza tym, w PRLu też odbywały się tzw. "wybory". 8-)

Klepiesz, Mariuszu, można tą piłeczkę odbijać w nieskończoność.

Ludność Korei Płn. ma wyprane mózgi, dlatego sami nie przeciwstawią się reżimowi. Dlaczego żołnierze strzegący granicy nie przejdą na drugą stronę? http://www.990px.pl/index.php/2010/11/2 ... -vs-korea/ Zdjęcie nr 23. Ci z Północy mogliby przejść na południe, robiąc jeden krok. Dlaczego tego nie robią? Podejrzewam, że są tak omamieni, tak wyprano im mózgi, iż rzeczywiście wierzą, że Korea Płd. jest strasznym krajem.

W Polsce, niestety, też nie wszyscy byli przeciwko komunie, nie wszyscy z nią walczyli i nie wszystkim jej upadek był na rękę. Niestety.
Maciej napisał(a):Takiej interwencji zabrakło w latach 30. na Niemcy. Cackali się, cackali, nie wtykali się, a skutek był wiadomy.
Och, wystarczyło by Francja i Zjednoczone Królestwo nie wypięli się na nas, jako sojuszników, i zaatakowali Niemcy od zachodu. Historycznie udowodniono że Niemcy wtedy by skapitulowali. Poza tym polskie wojsko przed 1939 było w bardzo złym stanie. Przestarzałe, z niedopasowaną do ówczesnych realiów strukturą. Plan 15-letni, który miał to naprawić, dopiero ruszał. Pomijając już fakt, że można było przewidzieć atak Niemiec chociażby po masowych zbrojeniach i lepiej się do niego przygotować.
Plany prewencyjnego najazdu na Niemcy mieli też Polacy. Oczywiście przy współudziale naszych „sojuszników”. Tylko wtedy byśmy się spalili, bo wyszłoby że to Polska wywołała II Wojnę Światową.
Maciej napisał(a):tą można odbijać piłeczkę w nieskończoność
No i dlatego lepiej wstrzymywać się z osądami, jeżeli czegoś nie jesteśmy pewni.
Maciej napisał(a):To znaczy, że jeśli odpowiednio się mózgi wypierze, to nawet na siłę nie trzeba uszczęśliwiać? Dlaczego żołnierze strzegący granicy nie przejdą na drugą stronę? http://www.990px.pl/index.php/2010/11/2 ... -vs-korea/ Zdjęcie nr 23. Ci z Północy mogliby przejść na południe, robiąc jeden krok. Dlaczego tego nie robią? Podejrzewam, że są tak omamieni, tak wyprano im mózgi, iż rzeczywiście wierzą, że Korea Płd. jest strasznym krajem.
Ale służbę pełnią tam nieprzypadkowe osoby, a tylko specjalnie wyszkolone i dobrane osoby, co do których jest pewność że nie pokuszą się na taki czyn.

Co do systemu politycznego, to jak duży mógł być odsetek tych, co chcieli zachowania dotychczasowych uwarunkowań? Może z 5-10%, a to zdecydowana mniejszość.
Chinom, Arabii Saudyjskiej nikt im nie podskoczy ze względów gospodarczych. Jest to złe, niewątpliwie, jednak nie znaczy, że przez to nie należy naciskać na Koreę Płn., przeciwnie - należy; należy też naciskać na przytoczoną Arabię Saudyjską i trzeba krytykować brak nacisku na Arabię Saudyjską, a nie nacisk na Koreę Płn.

Przytoczę przykład - kraje Skandynawii. Da się BEZ komuny!
Mariusz W. napisał(a):No i dlatego lepiej wstrzymywać się z osądami, jeżeli czegoś nie jesteśmy pewni.
Zamiast WSZYSTKO poddawać pod wątpliwość, bo w taki sposób to można się kręcić w nieskończoność, podałbyś kontrargumenty... Konkretnie, bazujemy na tym co wiemy.
Pewne w życiu są tylko dwie rzeczy ;-D
ET40 śmierć i podatki, nie rozumiem ...



Cóż mówić, wystarczyłby tydzień i to bez pomocy Jankesów.
To było odnośnie argumentu Mariusza o naszym braku wiedzy (pewności) na temat tego, co dzieje się w Północnej Korei. Smile
Za dużo wiemy, żeby uważać, że KRLD to kraj mlekiem i miodem płynący.

Jasne, że Korea Południowa poradziłaby sobie z siłami Północy nawet bez pomocy USA i ewentualnie Japonii, tu chodzi głównie o to, jak blisko granicy na 38. równoleżniku znajduje się licząca kilkanaście milionów mieszkańców aglomeracja Seulu. Dysponując nawet zawodnym i starym sprzętem KAL (Koreańska Armia Ludowa) jest w stanie zasypać Seul pociskami. Być może kosztem większości arsenału i bardzo rychłej porażki, ale nie podejrzewałbym Kim Dzong Una i północnokoreańskich decydentów o racjonalne myślenie. Są do tego zdolni nawet wiedząc o tym, że najprawdopodobniej Chiny i Rosja mają ich gdzieś.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20