Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Kim Dzong Il nie żyje
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
Dopiero teraz to zauważyłem. :-O Sam chciałbym wiedzieć ilu ich tam jest.
To wygląda jak jakaś modyfikacja pewnego tramwaju produkcji ZSRR jednak nie znam jego typu.

Ten elektrogagar ma ciekawą przejściówkę ze sprzęgu SA-3 na AAR ciekawe jak z wytrzymałością takiego wynalazku.
Korea Północna ogłosiła stan wojny z południem
http://www.tvn24.pl/korea-polnocna-oglo ... 387,s.html

(Tak wgl. to ciekawe jest to jak KRLD mogła ogłosić stan wojny skoro trwają w niej... od 60 lat!)
Lubuszanin napisał(a):(Tak wgl. to ciekawe jest to jak KRLD mogła ogłosić stan wojny skoro trwają w niej... od 60 lat!)

Też się tego zastanawiam :-D
(A tak btw, sądzicie czy dojdzie tam naprawdę do wojny, czy to tylko pogróżki. :? )
Lubuszanin napisał(a):(Tak wgl. to ciekawe jest to jak KRLD mogła ogłosić stan wojny skoro trwają w niej... od 60 lat!)

A gdzie jest napisane, że państwo A może być z państwem B wyłącznie w stanie tylko jednej wojny? Może można być w stanie dwóch, a nawet trzech wojen?

Ciekawe, czy państwo A może być z państwem B w stanie wojny, podczas gdy państwo B ignoruje to i nie jest w stanie wojny z państwem A.
Swego czasu baaaaaaaaaardzo dużo czytałem i oglądałem na ten temat. Ogólnie to sprawa wygląda tak, że Korea Płn. zawsze na tego typu gierkach politycznych wygrywała sporo. Ale zawsze istnieje ryzyko, ze się przeliczą i zrobią coś głupiego. Inna sprawa, że mają nowego lidera i nigdy nie wiadomo, jak ten zadziała. Wielu ekspertów uważa, że ten się modeluje na swojego dziadka, a nie ojca, swoimi działaniami politycznymi, a dziadek jak wiadomo zaczął od pier***nięcia, czyli wojny koreańskiej. Aczkolwiek jak co kilka lat, tak i prawdopodobnie teraz będzie tak, ze pogrożą, pokrzyczą, ugrają co chcą i się uspokoją. Tak więc tego bym się spodziewał.

Ale zakładając inny scenariusz - czyli wojnę. Sprawa jest taka, że tu już nawet nie chodzi o możliwości nuklearne. Siłą wojska Korei Płn. jest nic innego jak artyleria i siły specjalne. Ok. 13 tys. dział artyleryjskich, z czego większość przy granicy. Seul jest jedynie 48 km od granicy, pocisk artyleryjski leci około minuty. Zanim się cokolwiek ktokolwiek ogarnie, miasto może legnąć w gruzach, a w obszarze metro Seulu mieszkają 24 mln (!) osób. Tak więc w zasadzie ryzyko największe przypadku konfliktu militarnego jest taki, że Korea Płn może na początek czegokolwiek rozwalić Republikę Korei właśnie przez te działa i siły specjalne.

Sami wojny nie mieliby szansy wygrać, ale co ciekawe, eksperci z Seulu są przekonani, że Chiny Kimowi pomogą tak, jak w latach 50., to jest pomogą jemu rezimowi przetrwać i uchronią KRLD od rozpadu. W sumie mi aż ciężko w to uwierzyć, żeby Chiny się teraz porywały na USA tak jak w latach 50., ale w sumie broniąc sojusznika może...? Nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że nie, ale nie jestem ekspertem od polityki Chin, więc nie potrafię powiedzieć nic na ten temat.
Mi się z kolei zdaje że nowy przewodniczący Chin zmienił swoją politykę i wie że w uprzednich latach Korea kładłą się cieniem na stosunkach Państwo Środka - Zachód, a Chińczycy wiedzą że na zachodzie mogą więcej ugrać niżby kurczowo trzymali się w sojuszu z Wietnamem i Kimem.
Zresztą, ze strategicznego punktu widzenia Korea nie stanowi już dla Chin jakiegokolwiek sojusznika.
Gdyby nie to że Północ ma bombę atomową, kraj ten już dawno zostałby zrównany z ziemią. Osobiście mam nadzieję że konflikt wreszcie wybuchnie i lepiej by wszystko toczyło się z użyciem konwencjonalnej broni.
Ciężko powiedzieć, bo rzeczywiście, jak mówi Lubuszanin, zmieniła się władza w Chinach i nie wiadomo, jak to teraz wygląda. Wiem, że jeszcze nie dawno Chiny krytykowały niektóre sankcje i działania jako anty-koreańskie, ale rzeczywiście niektóre sankcje też poparły. Minister obrony Chin w ciągu ostatnich dwóch lat bodajże też odwiedział Koreę Płn i tam ceremonialnie potwierdzali że są partnerami obronnymi itp.. tak więc ciężko wysondować, co zrobiłyby Chiny.

Myślę, że Chiny są wystarczająco potężne, by zachować obecny reżim, jeśli tego by chciały. Więc wyobrażam sobie sytuację, w której wojsko Chin wchodzi by bronić Phenian. To w sumie stworzyłoby ciekawą sytuację, bo nie wyobrażam sobie, żeby USA ani Republika Korei chciała się z nimi tłuc, więc raczej stworzyliby taką barierę - my tu bronimy, wy sobie stąd idźcie. Ale to tylko moje gdybania, równie dobrze Chiny mogłyby nic nie zrobić.

Ze strategicznego punktu widzenia też ciężko stwierdzić, czy są jakieś walory w utrzymywaniu tej Korei. Niby zawsze to jakiś bufor od Republiki Korei, a tym samym od USA w zasadzie - być może to ma jakąś wartość. Ogólnie te stosunki Chin z KRLD są tajemnicze i ja nie mam pojęcia, czy ChRL chciałoby utrzymać reżim, czy nie.
Cytat:Myślę, że Chiny są wystarczająco potężne, by zachować obecny reżim, jeśli tego by chciały.
Są, ale czy będą dalej 'sympatyzować' z Koreą Płn.? BRICS jakoś zbytnio o względy Korei Płn. (i w drugą stronę) nie zabiega. Można na tym sporo tracić.
IMO Chiny będą pomagać KRLD w razie ewentualnych walk. Chińczycy boją się najbardziej, że w przypadku upadku reżimu na Półwyspie Koreańskim powstanie silne państwo sprzymierzone z USA. Amerykańskie instytuty informowały w 2008 roku, że Chiny mają plany wysłania swoich wojsk w przypadku ataku na instalacje nuklearne Koreańczyków albo na skażenia terytoriów bliskich granicy z Chinami. Ostatnio liczebność wojsk chińskich przy granicy z Koreą zwiększano po śmierci Kim Dżong Ila, bo bano się, że reżim upadnie. Nikt nie wie jak jest teraz, ale nie zdziwiłbym się, gdyby podobnie było teraz.

Swoją drogą, Koreańczycy lubią gadać... Jeśli nie uda im się użyć arsenału nuklearnego w przypadku potencjalnej wojny, USA jest w stanie ich zmieść z ziemi w przeciągu może tygodnia... ;-)
booua napisał(a):Swoją drogą, Koreańczycy lubią gadać... Jeśli nie uda im się użyć arsenału nuklearnego w przypadku potencjalnej wojny, USA jest w stanie ich zmieść z ziemi w przeciągu może tygodnia... ;-)
Mysle, ze nie tygodnia, ze wzgledu na uksztaltowanie terenu (gory). To moze im baardzo pomoc. No i druga sprawa to jesli Chiny pomoga Korei. Nie widzialbym pomocy Chin wiekszej, niz obrona terytorium KRLD, ale to by wystarczylo, zeby utrzymac status quo czyli obecny.

Jesli jednak ChRL nie pomoze Kimowi, to po kilku tygodniach wojny konwencjonalnej, KRLD upadnie. Pamietajcie, ze Irak z duzo mniejsza armia trwal dluzej, niz tydzien. Korea jakis czas by wytrwala.

Oczywiscie mowimy o scneriuszach no obecnie odleglych, bo ciezko sobie w tej chwili wyobrazic wojne na wielka skale. Byly juz wieksze incydenty zbrojne, ktore nie zaowocowaly wojna, a teraz tylko jest gadanie.
[Obrazek: 97244adccfc8f4ca879dca4b43e28f08_origina...1364804688]
Stany Zjednoczone Ameryki zmiotą Koreę Północną, nawet jeśli ta użyje broni nuklearnej. Kwestia czasu no i pomocy Chin, szczególnie że gospodarka Stanów Zjednoczonych Ameryki jest uzależniona w pewnej mierze od Chin.
Ja bym wolał żeby wojna toczyła się bez większego rozlewu krwi. Tym bardziej że w tym przypadku sił koalicji walczyłyby w słusznym celu - ewentualna inwazja uratowałaby miliony koreańczyków od śmierci z głodu, w obozach, wskutek braku opieki medycznej.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20