Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
POCIĄGI - LEGENDY
tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane. Pamiętam z zakładu pracy na każdy wagon był przydzielony rodzic jako konwojent. zbiórka przy poczcie patyki wysokie na 2 m z literą alfabetu lub cyferką oznaczającą grupę czyli miejsce docelowe ; Puck , Władysławowo itd. we Władysławowie autobus " ogórek " na 4 tury zawoził młodzież do Karwi. Pamiętam długi nocny postój w Bydgoszczy przy tętniącej życiem parowozowni .... a wtedy kolonie trwały 3 tygodnie i to był wypoczynek przepraszam ;-D wspomnienia .
Odpowiedz

Dokładnie tak jak wspomina wlodek 1956. Miałem okazję jechać takimi pociągami kolonijnymi w latach późniejszych ( 73 - 78 ) do Pogorzelicy. Wyjazd z Poznania o 18.30, przyjazd do Trzebiatowa o piątej rano Smile. W Trzebiatowie przesiadka na wąski tor i do Pogorzelicy jazda jakieś pół godziny. Pewnie trzęsło jak diabli ale kto tam zwracał na to uwagę. Ale za to podjeżdżał
Robur ( konstrukcja NRD ) zabierał bagaże a 200 dzieciaków pieszo szło 1,5 km do ośrodka Smile. / to z zapisków Mamy /.
No i jeszcze czasy późniejsze - lata już 80 te. Taki pociąg ( osobowy przyspieszony ) 0.45 z Poznania do Jeleniej Góry. W wakacje to był hardcor. Dwanaście czy tam czternaście nabitych wagonów, ludzie spali w korytarzach a jednak klimat był Smile . Jak się znało temat podróży PKP to wybieralismy pospieszny 01.50 do Szklarskiej. A tam "bajka na kołach".Pośpiech prowadził wagon barowy. W wakacje chyba 84 roku w barowym pracował taki gość , który serwował żurki, bigos, kiełbasy grzane i ZIMNEGO BROWARA ( ustawa o wychowaniu w trzeźwości juz obowiązywała ). I komu to przeszkadzało ???.
Odpowiedz

wlodek1956 napisał(a):tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane.

Wiem i rozróżniłem sprawy w swej wypowiedzi. Ale widać nie do końca wyraźnie.
Odpowiedz

masovian napisał(a):
wlodek1956 napisał(a):tylko , że ja piszę o pociągach - całych kolonijnych lata 65-70 takowe nie powodowały takich perturbacji nie były Kolego dostępne, pozamykane.

Wiem i rozróżniłem sprawy w swej wypowiedzi. Ale widać nie do końca wyraźnie.

Kolego w tamtych czasach pociągi kolonijne woziły po kilkaset osób, natomiast były obozy które rezerwowały właśnie po kilka przedziałów, sam raz brałem udział w takim obozie wędrownym Wrocław - Malbork - Elbląg - Frombork - Gdynia i wtedy tab było jak kolega pisze ;-D 20 facetów :-D bez obrazy szacunek i pozdrawiam :-)
Odpowiedz

Nie za bardzo wiem kogo chcesz oświecić? Myślisz, że tego nie wiem?
Odpowiedz

masovian napisał(a):
vulcan napisał(a):Były też osobówki W-wa Zachodnia - Kołobrzeg zatrzymujące się na każdej stacji z kuszetkami, pocztowym i Warsem trasa to W-wa Gdańska - Nasielsk - Sierpc - Toruń - Bydgoszcz - Piła - Szczecinek
lokomotywa na całej trasie SP45

W PRL było parę osobowych nocnych wynalazków. Chyba jednak na każdej stacji sie nie zatrzymywały. Największe dziury jednak omijały. Ale jazda nimi to było bite kilkanaście godzin.



To wcale nie był PRL tylko początek lat 90-tych.

Z Międzynarodowych poc. to był poc. pos. Bem Szczecin - Budapeszt 11-12 wagonów mieszanka z różnych krajów. Trasa Szczecin - Choszczno - Krzyż - Poznań - LEszno, -Wrocław -Opole. KK - Chałupki, Bohumin , Mosty u Jablunkova Zilina itd.....
Odpowiedz

To były pozostałości po PRL. W PRL to stworzono i można powiedzieć, że jeszcze nie zdążono zlikwidować. Ale potem to zlikwidowano.
Odpowiedz

Katowice-Inowrocław to jeszcze w 2010 bodaj się trafiał Wink
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

To inna bajka. Niedawno było też coś takiego jak Szczecin - Wrocław. Kible. Absolutnie na każdej stacji stawał. Ale to nie to. Tamte było normalne wagonowe składy o normalnym wówczas standardzie. Tyle, że to wszędzie się zatrzymywało prawie.
Odpowiedz

masovian napisał(a):To były pozostałości po PRL. W PRL to stworzono i można powiedzieć, że jeszcze nie zdążono zlikwidować. Ale potem to zlikwidowano.

Żadne tam pozostałości po PRL to po prostu normalna kolej skończyła się jak przewozy dalekobieżne przeszł do IC w 2007 roku. Jednocześnie w przewozach regionalnych zaczęły się tworzyć kolejki marszałkowskie gdzie jakoś poszła do góry, ale oferta rozkładowa zbiedniała.
Odpowiedz

Jednak jazdę po kilkanaście godzin i stawanie na każdej stacji trudno uznać za normę. A że PIC wiele rzeczy spieprzył w pospiesznych, to inna historia.
Odpowiedz

Przecież nikt nikogo nie zmuszał do jazdy taką osobówką przez całą Polskę. Alternatywa w postaci pośpiechów była. To były pociągi bardziej dla bezpośrednich połączeń dalekobieżnych dla małych miejscowości, lub dla osób mało zamożnych, dla których istotniejsza była cena od czasu przejazdu.
Odpowiedz

Zwłaszcza, że taka osobówka do Warszawy jechała 5,5 godziny, czyli niewiele dłużej niż jeszcze do niedawna pośpiech Big Grin (ekspres jechał 4,5h przez Częstochowę)
Inne relacje też ciekawie- Gdynia-Katowice 12 godzin, Kielce-Katowice 3,5h (przez Sędziszów), Szczecin-Katowice- 11 godzin (przez Zieloną Górę), w dodatku nocna osobówka prowadziła śpiocha, więc można się było wyspać
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

rustsaltz, Był też Wrocław-Kamień Pomorski p. Zieloną Górę, nazywał się KARMAZYN. Wrocław-Szczecin to był PIONIER. W pierwotnej wersji Szczecin-Wrocław, od Rudnej do Wrocławia przez Lubin Górniczy i Legnicę. Najpierw uwalono PIONIERA, potem KARMAZYna. KARMAZYN jeździł też w relacji Wrocław-Świnoujście i Wrocław-Świnoujście Port, a po uwaleniu PIONIERa Wrocław-Szczecin we wszystkich relacjach "Nadodrzanką". No i był też KOTWICA Wrocław-Kołobrzeg.
Odpowiedz

Adams napisał(a):Przecież nikt nikogo nie zmuszał do jazdy taką osobówką przez całą Polskę. Alternatywa w postaci pośpiechów była. To były pociągi bardziej dla bezpośrednich połączeń dalekobieżnych dla małych miejscowości, lub dla osób mało zamożnych, dla których istotniejsza była cena od czasu przejazdu.

W PRL, gdy te pociągi powstawały, to nie było żadnej alternatywy. Jechałeś albo nie. W wakacje, gdy nie wsiadłeś na stacje początkowej, to nie siedziałeś, a w czasie zmiany turnusu, to nawet wielokrotnie nie byłeś w stanie wsiąść...
I w PRL cena nie była problemem. Pierwsza klasa była tak samo zatłoczona jak pierwsza. Jedynie ekspresy odstraszały, bo trzeba było mieć miejscówkę. Największym problemem było złapanie miejsca siedzącego w pociągu. Oczywiście obleganym. Bo takich co woziły powietrze też nie brakowało.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.