| 
				
	
	
	
		
	Liczba postów: 6 881 
    Liczba wątków: 156
	 Dołączył: 04.06.2010
 Reputacja: 
26 
	
	
		http://www.kurierkolejowy.eu/aktualnosc ... arowe.html
KE chce dobrze, szkoda że nikt nie zauważył że to skur*wysyństwo w ogóle nie hamuje. Myślę więc, że każda lokomotywa powinna na wyposażeniu mieć kotwicę
	 
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.PL-KSL
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 685 
    Liczba wątków: 32
	 Dołączył: 14.06.2010
 Reputacja: 
12 
	
	
		A może taki spadochron otwierany jak wahadłowce miały? To by było coś.
 A tak już całkowicie na serio. Temat jest poważny. Pamięta ktoś wypadek dwóch jednostek 840 i 1271 koło Żywca z 2005 roku? Właśnie jedna z nich miała klocki kompozytowe. Gdyby nie doświadczenie pracowników skończyłoby się to tragedią.
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 1 558 
    Liczba wątków: 65
	 Dołączył: 15.11.2014
 Reputacja: 
0 
	
	
		Kilka pytań do praktyków... Cytat:Zastosowanie tego rodzaju klocków, zdaniem fachowców praktyków, powoduje:
 1. zawodność hamowania,
 
To rozumiem, inny materiał ścierny który słabiej "łapie" koło przez co słabiej hamuje, lub jak w tym przypadku, ulega oblodzeniu ze względu na taką a nie inną strukturę materiału(chociaż żeliwne według mnie powinny bardziej być na to podatne)
 Cytat:   2. nadmierne niszczenie kół i torów kolejowych, 
No to jak? Nie hamują a niszczą koła? A tory jakim cudem? Poprzez zniszczone koła? No chyba że materiał jest podobny do tarczy szlifierskiej, zeszlifuje Ci całą obręcz a i tak jej nie chwyci.
 Cytat:   3. ograniczenie skuteczności sygnalizacji kolejowej w określonych warunkach powoduje zakłócenia przepływu sygnałów od przejeżdżającego pociągu do semaforów i tarcz ostrzegawczych. W ten sposób do nadjeżdżającego następnego pociągu docierają błędne sygnały.  
Tego w ogóle nie łapię.
 
Tekst zapytania był częścią interpelacji   właśnie w sprawie tego wypadku.
 
Mógłby ktoś z kolegów mi to wyjaśnić bo ostatniego punktu kompletnie nie rozumiem a pierwsze dwa to tylko moje domysły.
 
Pozdrawiam 
sm31-131
	
Pełnia mojej miłości? SM31-007 o imieniu Tosia z komputerem w środku :-)
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 483 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 24.01.2012
 Reputacja: 
0 
	
	
		W 2005 mieliśmy wypadek, o którym było głośno, to fakt. Ale może nie każdy pamięta, albo nie każdy wie, że podobnych sytuacji było tej zimy więcej. O jednej wspomniała TVP Katowice, że pociąg przyjechał z Wisły Głębce do Uzdrowiska i maszynista odmówił dalszej jazdy gdyż "zamarzły mu hamulce", było to na początku stycznia, czyli zaledwie 2 tygodnie po tym wypadku. Również w tym samym tygodniu maszynista pociągu Żywiec-Katowice odmówił dalszej jazdy w Pszczynie. Wiele pociągów do Wisły Głębce kończyło bieg w Uzdrowisku, bo przy deszczowej pogodzie nie były w stanie wjechać pod górkę, a co dopiero w zimie - nawet jeśli wyjechały z Uzdrowiska, to nie były w stanie ruszyć z Dziechcinki i wracały do Uzdrowiska. Klocki wtedy na gwałt wymieniano na żeliwne, a rzecznik PR wystosował list otwarty do mediów, że to kłamstwo z tymi klockami, bo klocki te są pewniejsze w hamowaniu, niż żeliwne, a droga hamowania EZT ze 100 km/h do 0 wyniosła 490 m, podczas gdy przy żeliwnych jest ok. 600 m. O tzw. modernizacji układu hamulcowego w EZT pisały Nowe sygnały już koło 2000 roku. 
 Wszyscy maszyniści wtedy narzekali, że te klocki tak szlifują koła, że są gładkie jak lustro, dlatego zimą trudno było o skuteczne hamowanie przy oblodzeniu klocka i wjechać pod górkę przy mokrych torach. Że o smrodzie podczas hamowania nie wspomnę.
 
 PS podobno ktos coś zarejestrował kamerą, widział to ktoś?
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 685 
    Liczba wątków: 32
	 Dołączył: 14.06.2010
 Reputacja: 
12 
	
	
		EN71-015 która stoczyła się z KGZ w sierpniu 2005 też miała kompozyty. Ale oczywiście łatwiej było powiedzieć, że zbiegnięcie nastąpiło na skutek niezahamowania jednostki przez obsługę. 
 Jeszcze przytoczę fragment artykułu z KMiD:
 "Maszyniści od razu zauważyli, że latem z klocków wydobywa się smród, jesienią zestawy kołowe ślizgają się na liściach i to zarówno przy hamowaniu jak i rozruchu, zaś zimą klocki po prostu nie chcą hamować. Problemy z nimi od początku były sygnalizowane, tymczasem przez długie miesiące maszynistom wmawiano, że mają wobec nich jakieś obsesje, a instruktorzy Cargo wręcz malowali na szkoleniach wykresy wyjątkowej skuteczności ich hamowania. A jak było w rzeczywistości? Wystarczyło obok siebie ustawić dwa ezt: jeden na klockach żeliwnych, drugi na kompozytowych i spróbować dokonać rozruchu po uprzednim zakręceniu hamulca ręcznego. W tym drugim przypadku jednostka oczywiście ruszała. Zresztą znane były przypadki samoistnego zbiegnięcia się na zakręconych hamulcach ręcznych, bądź nie zatrzymania się przy krawędzi peronowej pociągu wjeżdżającego na przystanek nawet z niewielką szybkością. Dochodziło także do odwołań pociągów z niesprawnym układem hamulcowym wykrytym podczas próby hamulca. Zdarzało się, że klocki hamulcowe uderzone młotkiem przez rewidenta pękały, po czym rozsypywały się w pył. Po założeniu kompozytowych klocków hamulcowych, ezt zaczęto też masowo wysyłać na przetaczanie zestawów kołowych na skutek ich niewłaściwej współpracy z klockami."
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 1 548 
    Liczba wątków: 5
	 Dołączył: 18.03.2011
 Reputacja: 
0 
	
	
		sm31-131 napisał(a):Kilka pytań do praktyków...
 3. ograniczenie skuteczności sygnalizacji kolejowej w określonych warunkach powoduje zakłócenia przepływu sygnałów od przejeżdżającego pociągu do semaforów i tarcz ostrzegawczych. W ten sposób do nadjeżdżającego następnego pociągu docierają błędne sygnały.
 
[/quote]
 
Z tego co pamiętam, w pewnych warunkach po dłuższych hamowaniach na kołach tworzył się nalot z tych kompozytów, który zmieniał rezystancję zestawu kołowego (siłą rzeczy), przez co mogło nastąpić wadliwe działanie sygnalizacji. 
Coś podobnego miało miejsce jakiś czas temu w Czechach:
http://zpravy.idnes.cz/ministerstvo-vin ... 2_krimi_jw 
przy czym tam przyczyną nie były klocki, a ciągłe sypanie piasku na szyny (również bardzo niebezpieczne, jak widać).
	 
	
	
	
		
	Liczba postów: 6 881 
    Liczba wątków: 156
	 Dołączył: 04.06.2010
 Reputacja: 
26 
	
	
		Niby kompozyt ma lepsza skutecznosc hamowania z duzych predkosci (NIBY), osobiscie mam doswiadczenie z kontenerowcem na kompozycie: z 20 km/h dalem w hamowanie pelne kolo dyzurnej peronowej w Gliwicach i juz w polowie peronu stalem. Zmiennik spojrzal na manometr i tylko spytal, czy to kompozyt... 
Opowiadal mi kiedys maszynista, ze jednostka na kompozytach potrafila sto razy stanac pieknie, a za sto pierwszym stalo sie jednym czlonem za peronem (a czasem cala jednostka). 
Z wjazdem do  Glebiec to jest tak, ze jest duze pochylenie i jednostka czasem nie potrafi wyjechac (zwlaszcza gdy PSR jest zle wyregulowany). 
Ponoc te kompozyty z poczatku wieku byly wadliwie wykonane, ale z jakiegos powodu kazali na szkoleniu hamowac kontenerami czy trzeba czy nie w okresie zimowym   
Zeliwo nie zamarza, bo jest porowate i wytwarza duzo ciepla przy hamowaniu.
	
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.PL-KSL
 
	
	
	
		
	Liczba postów: 340 
    Liczba wątków: 60
	 Dołączył: 18.11.2014
 Reputacja: 
4 
	
	
		Już Szwedzi mają problemy z wstawkami kompozytowymi:http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/...83351.html
Lokomotywa EP07 fajna, EZT ED250 szybki, lokomotywa EU44 ciekawa, ale lokomotywa EP09 najlepsza.
 |