08.11.2017, 16:17
Nie wiem czemu niektórzy się dziwią, że dużo osób chce robić świadectwo w ic. Ja powiem dlaczego. Bo wszystko odbywa się ksiazkowo, warsztat, potem kurs teoretyczny. Bycie obserwatorem też jest ksiazkowo, czyli 500 godzin, nie wspomnę o jeździe. A u prywaciarza? Na warsztacie robisz normalnie, w niektórych firmach nawet dłużej niż te 7 tygodni. Znam osoby z niszowych firm prywatnych, którzy robią już kilka miesięcy na warsztacie i nie zapowiada się, żeby poszli na jazdę. A jak są jazdy, to jest to często tak, żeby na papierze się zgadzało, a nie ksiazkowo 1200h.
Z IC zawsze można odejść po kilku latach, ale taki maszynista wie, że wyszkolil się tak jak powinno być, a doświadczenie zdobyte w tej firmie tylko zaprocentuje w przyszłości.
Czasami lepiej mniej zarobić, a mieć spokojna głowę i po pracy spać w swoim łóżku. A u prywaciarza? Fakt, zarobisz więcej, ale jakim kosztem? Często jeździ się dużo, o wiele więcej niż jeden etat, bez znajomości szlaku, spiąć na lokomotywie. Czy jest warto? Dla jednego tak, bo kasa najważniejsza, a dla drugiego nie, bo woli mieć 3,5tys zł, spokojna głowę, urlop bez problemu, spać w swoim łóżku etc. No i co panstwowka to panstwowka.
Z IC zawsze można odejść po kilku latach, ale taki maszynista wie, że wyszkolil się tak jak powinno być, a doświadczenie zdobyte w tej firmie tylko zaprocentuje w przyszłości.
Czasami lepiej mniej zarobić, a mieć spokojna głowę i po pracy spać w swoim łóżku. A u prywaciarza? Fakt, zarobisz więcej, ale jakim kosztem? Często jeździ się dużo, o wiele więcej niż jeden etat, bez znajomości szlaku, spiąć na lokomotywie. Czy jest warto? Dla jednego tak, bo kasa najważniejsza, a dla drugiego nie, bo woli mieć 3,5tys zł, spokojna głowę, urlop bez problemu, spać w swoim łóżku etc. No i co panstwowka to panstwowka.