Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Gadżety
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Otrzymaliśmy na posterunkach ruchu długopisy z napisem "PKP Polskie Linie kolejowe SA" , oraz obroże z napisem "www.plk-sa.pl."
Od razu ruszyły mnie nerwy i otwarły się wrzody na żołądku.
Nam pracownikom zabierane są stopniowo wszystkie uprawnienia i przywileje. Zamyka się stacje i posterunki, co na pewno nie usprawnia obsługi klientów. Wszystko to po to aby oszczędzać. Brak podkładów ,śrub wkrętów itp.
A tu władze PLK wydają w skali krajowej duże pieniądze na bzdety i nie potrzebne przedmioty.
Aż ciśnie się na usta , czyj szwagier to wyprodukował.

Katalog Firm
Katalog stron
ryszardgol1 napisał(a):A tu władze PLK wydają w skali krajowej duże pieniądze na bzdety i nie potrzebne przedmioty.
Aż ciśnie się na usta , czyj szwagier to wyprodukował.

Jak wiadomo dla kolejarzy promocja zawsze była zbytnim wydatkiem. Aaaa zapomniałem, przecież są dotację i etaciki zostaną ;-).
Długopis jeszcze zrozumiem, ale po co PRACOWNIKOWI smycz? Ja bym się osobiście ucieszył, gdyby mi firma dała np. długopis i notatnik, bo by się przydały, ale inne rzeczy to zbędny bajer, który faktycznie tylko wkurza.
rustsaltz napisał(a):Długopis jeszcze zrozumiem, ale po co PRACOWNIKOWI smycz? Ja bym się osobiście ucieszył, gdyby mi firma dała np. długopis i notatnik, bo by się przydały, ale inne rzeczy to zbędny bajer, który faktycznie tylko wkurza.

Biorąc pod uwagę, że tego się zamawia na setki tysięcy sztuk, koszt jednostkowy jest minimalny. A myślę, że na targach jednak nikt nie weźmie jako gadżetu wąsatego dyżurnego ruchu z 38-letnim stażem na PKP ;-).
No ale targi to co innego. Na diabła smycz pracownikowi? Chyba, żeby się na niej z rozpaczy powiesić...
rustsaltz napisał(a):No ale targi to co innego. Na diabła smycz pracownikowi? Chyba, żeby się na niej z rozpaczy powiesić...

To gdyby była smycz od psa SOKołów raczej... ;-). A powiesić na gadżecie może sobie telefon ;-).
Żeby był dobrze widoczny dla kontrolera, który szybko za niego ukarzeTongue. W sumie taka smycz dla psa z PLK to niegłupi pomysł. Można do tego dołożyć hasło "łączymy wszystko" itp.
Można by też idąc tym tokiem rozumowania zrobić kompas ze strzałkami Przewozów Regionalnych Wink i tutaj jak najbardziej trafne hasło "nie wiemy, dokąd zmierzamy".

BTW mój telefon nie jest przystosowany do wieszania na smyczy.
rustsaltz napisał(a):BTW mój telefon nie jest przystosowany do wieszania na smyczy
Mój telefon nie posiada autoryzacji UTK na smycz PKP PLK Tongue
Takie gadżety to normalna sprawa w każdej firmie. Wizerunek firmy trzeba kreować.
Jak się jest niezadowolonym z działalności jakiegokolwiek organu to szuka się punktów, w których można się solidnie doczepić. Uważacie, że rezygnacja z produkcji smyczy/długopisów/notesików pozwoli utrzymać choćby jedno stanowisko pracy? No proszę, bez takiej demagogii.

PS. Mam smycze chyba każdej spółki przewozowej, do dzisiaj zastanawiam się czemu jestem na nie taki łakomy.
No na pewno rozdawanie gadzetow pracownikom firmy, w ktorej brakuje doslownie wszystkiego nie jest dobrym sposobem na poprawienie wizerunku:p

P. S. Ja mam ogrodniczki z logo Cargo, koszule z logo Cargo, kurtke z logo Cargo, kurtke przeciwdeszczowa z logo Cargo, a dlugopis dla odmiany z Warsu :p
Jak mniemam pracując na stanowisku, które wymaga od Ciebie poruszania się również pod chmurką i po niezbyt ciepłej zimą hali kurtki są pożądane.

Przełożenie sytuacji spółki na rozdawanie gadżetów jest mniej więcej taki - czy się je rozdaje czy nie to sytuacja się nie zmienia. Nie mam racji?
Ja po hali poruszam sie wylacznie w drodze do biura:p nie wiem jaka idea przyswiecala czlowiekowi tworzacemu zaopatrzenie, ale na dzien dzisiejszy mam ubranie robocze, ale co mi po tym, gdy nie mam sie gdzie przebrac, nie wspominajac o potrzebie przebrania.

Rozdawanie gadzetow sytuacji nie zmienia, ale zwieksza rozgoryczenie wsrod niezadowolonych pracownikow.
Z bardzo błahego tematu wyciągam dramatyczny wręcz wniosek - jeśli młoda kadra pracownicza jest tak rozgoryczona pracą, że jak płachta na byka działają na nią gadżety firmowe to czeka nas chyba tylko zagłada.

Zastanawia mnie pewien fakt - po co rekrutować się do firmy o której nie jest się w stanie wypowiedzieć dobrego słowa? W żadnym wypadku nie bronię PLK, nie znam jej od środka. Przeraża mnie tylko to, jak bardzo przywyknęliśmy do retoryki apokalipsy.
Nie wiem kogo masz na mysli piszac "mloda kadra" ale ja u Zarzadcy nie pracuje. A po co sie rekrutowac? Bo zanim sie przyjelo to balaganu nie bylo widac.
Stron: 1 2