Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Przewozy Regionalne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
elektriker napisał(a):PS propozycja do moderatorów - dyskusję z kolegą Gordonem o porządnej kolei można by przenieść do innego wątku.
Kolega Gordon obiecał się więcej nie pojawiać Tongue

Cytat:Pozwolę zapytać, czy to ma szanse wypalić?
Na kolei mało rzeczy dziwi.

Cytat:Czyli znowu będziemy mieć ''PKP PR?
Ja jednak myślę, że to będzie inna forma.
A mi osobiście się podobało, kupowałem bilet relacji Chełm-Legnica i jechałem (a wtedy jeździłem na tej trasie często) i nie obchodziło mnie: jaka spółka, jaki pociąg itp, itd...
elektriker napisał(a):To nie ma sensu. Ekonomicznego zwłaszcza. Można to zrobić, ale wtedy bilet powiedzmy z Gdyni do Żarek będzie kosztował majątek.
Kiedyś to miało sens. Do wielu miejscowości jeździły pospieszne, były także wagony bezpośrednie przechodzące na osobowe. Znakomitym przykładem jak rozbić połączenia jest relacja Frankfurt nad Odrą – Gniezno. Za czasów PKP PR istniał pociąg osobowy z Frankfurtu nad Odrą do Zbąszynka, gdzie wagony z tego pociągu włączano do pospiesznego „Bachusa”. Jak jest dzisiaj? Z Frankfurtu nad Odrą pociągi jadą wyłącznie w kierunku Zielonej Góry, więc pojawiła się przesiadka w Rzepinie. Wagony bezpośrednie z osobowego na pospieszny także zlikwidowano, zlikwidowano „Bachusa”, a relację Zbąszynek – Poznań Główny przejęły KW. Skutkuje to dodatkowymi przesiadkami w Zbąszynku i Poznaniu Głównym. I tak z połączenia bezpośredniego zrobiło się połączenie z trzema przesiadkami, a przez to wydłużonym czasem jazdy.
Sens ekonomiczny jak najbardziej istnieje. Efekt skali – im więcej przewozimy, tym większą mamy rentowność. Aby to osiągać trzeba rozwinąć sieć do takiego stopnia, w jakim kiedyś funkcjonowała.
elektriker napisał(a):Jak już to racje bytu mają takie połączenia, że dojeżdżasz pośpiechem do ważniejszego miasta a potem przesiadasz się w osobówkę do miejscowości docelowej, np. jedziesz z Gdyni do Żarek, wysiadasz z ekspresiaka w Częstochowie i wsiadasz w osobówkę, która się zatrzymuje w Żarkach. Coś jak sieć elektroenergetyczna. Nikt nie ma doprowadzonej do domu linii 110kV.
Podejrzewam, że Gordonowi chodziło o odbudowę dawnej siatki połączeń pospiesznych, a nie o to, by wszędzie dało się dojechać pospiesznymi.
elektriker napisał(a):Pozostaje jeszcze taka kwestia, że jeżeli gdzieś trzeba dopłacać do szynobusu, to może lepiej puścić tam PeKaeS tudzież busy. Jeżeli gdzieś jest mało ludzi, to jest tam także mało potencjalnych pasażerów ;-)
W żadnym wypadku, bo w ostateczności – uwzględniając koszty zewnętrzne – społeczeństwo więcej dopłaci do PKS-u. Jeżeli gdzieś jeździ mało ludzi, to puszczamy małe szynobusy np. SA105 z 35 miejscami siedzącymi. Puszczenie PKS-u spowoduje odpływ pasażerów do samochodów, czyli kolejny strumyk usycha w naszym potoku.
Tak chodzi o odbudowę dawnych pociągów pospiesznych. Np. kiedyś był raz dziennie pospieszy Kraków-Jelenia Góra przez NYSĘ po Podsudeckiej magistrali i omijając Wrocław. Pamiętam, że pociąg był zwykle pełny, nie raz nawet się stało na korytarzu co oznacza, że zainteresowanie jest. Jednak zlikwidowano, bo Diesel.
Tylko jaki wtedy był czas przejazdu, a jaki jest dziś...
I to, swoją droga, należałoby poprawić lub przynajmniej przywrócić do stanu pierwotnego.
To teraz proszę mi pokazać winę przewoźnika, głównie PKP IC na którego głównie się żalicie. Jeżeli PLKa oferuje taki stan infrastruktury to nawet nie ma co brać trasy pod uwagę, mimo ceny jakakolwiek by nie była zainteresowanie będzie mniejsze niż wymagane.
Mariusz W. napisał(a):Znakomitym przykładem jak rozbić połączenia jest relacja Frankfurt nad Odrą – Gniezno. Za czasów PKP PR istniał pociąg osobowy z Frankfurtu nad Odrą do Zbąszynka, gdzie wagony z tego pociągu włączano do pospiesznego „Bachusa”. Jak jest dzisiaj? Z Frankfurtu nad Odrą pociągi jadą wyłącznie w kierunku Zielonej Góry, więc pojawiła się przesiadka w Rzepinie. Wagony bezpośrednie z osobowego na pospieszny także zlikwidowano, zlikwidowano „Bachusa”, a relację Zbąszynek – Poznań Główny przejęły KW. Skutkuje to dodatkowymi przesiadkami w Zbąszynku i Poznaniu Głównym. I tak z połączenia bezpośredniego zrobiło się połączenie z trzema przesiadkami, a przez to wydłużonym czasem jazdy.
Sens ekonomiczny jak najbardziej istnieje. Efekt skali – im więcej przewozimy, tym większą mamy rentowność. Aby to osiągać trzeba rozwinąć sieć do takiego stopnia, w jakim kiedyś funkcjonowała

No tak, ale kto dzisiaj jeździ z Gniezna do Frankfurtu i na odwrót. Może kilka osób ma taką potrzebę. Ci co jadą do POznania, to potem kierują się na Szczecin, Wrocław, Warszawę. BGE wg mnie zaposkaja.

Natomiast poruszasz inną kwestię, podziału jednej relacji na części (poprzez wprowadzenie różnych przewoźników). Wszystko będzie się zjeżdżać do ośrodka centralnego województwa. Jest to jakiś sens, pod warunkiem, że jest zapewniona odpowiednia siatka połączeń dalekobieznych z odpowniednimi skomunikowaniami na większych stacjach pociągów regionalnych z dalekobieżnymi.

Wydaję się, że wszystko zmierza w kierunku koncentracji wokół dużych miast. Wszystko, co jest poza drogą do tych miast, ma po prostu pecha (czyli zamykanie lokalnych linii np. Gniezno-Jarocin-Krotoszyn, Jarocin-Leszno). Na przykładzie Wielkopolski, to dobrze będą mieć tylko Leszno, Konin, Gniezno i Krzyż, bo leżą na głównych trasach.
kolejfan napisał(a):No tak, ale kto dzisiaj jeździ z Gniezna do Frankfurtu i na odwrót. Może kilka osób ma taką potrzebę. Ci co jadą do POznania, to potem kierują się na Szczecin, Wrocław, Warszawę. BGE wg mnie zaposkaja.
Pewnie kilka osób, ale kolejne kilka osób będzie relacjach typu Torzym – Zbąszyń, kolejne w relacji Toporów – Opalenica, jeszcze kolejne Świebodzin – Poznań Główny itd. I tak te kilka osób tworzy już pokaźną grupę podróżnych. A przesiadki są głównym czynnikiem demotywującym do korzystania z kolei. Kiedyś nie było problemem dojechanie bezpośrednio z Kostrzyna do Wrocławia Głównego, a nawet dalej. Dziś podróż do Wrocławia to co najmniej jedna przesiadka – „dogodna”, ponad 1,5 godz. w Zielonej Górze. Jak się na to spojrzy, to skala destrukcji polskiej kolei jest ogromna.
Mariusz W., no w sumie masz rację jednak jeśli chodzi o ten przykładWink
Poznanski_mech napisał(a):To teraz proszę mi pokazać winę przewoźnika, głównie PKP IC na którego głównie się żalicie. Jeżeli PLKa oferuje taki stan infrastruktury to nawet nie ma co brać trasy pod uwagę
Jedni wieszają psy na drugich, a wina leży zwykle pośrodku Smile

Cytat:A przesiadki są głównym czynnikiem demotywującym do korzystania z kolei.
Dlatego, że w społeczeństwie pokutuje przekonanie, że pociągi są wiecznie opóźnione i na siebie nie czekają.
rustsaltz napisał(a):Dlatego, że w społeczeństwie pokutuje przekonanie, że pociągi są wiecznie opóźnione i na siebie nie czekają.
A nie było takich sytuacji? Były.
Ponadto, przesiadka to wydłużenie czasu podróży i ogólny dyskomfort – nie każda stacja ma zadaszone perony, na wielu stacjach nie ma nawet ławek, a przesiadki nie zawsze da się ułożyć sposobem „drzwi w drzwi”.
Pozwolę sobie lekko odkopać mianowicie czy wiadomo coś odnośnie dalszej przyszłości PR-ów? Powrócą do grupy PKP czy raczej nie?
http://www.biztok.pl/biznes/nacjonaliza ... lne_a17723

Zgniłego jajka przerzucania ciąg dalszy.
rustsaltz napisał(a):Zgniłego jajka przerzucania ciąg dalszy.

Robi się ciekawie ;-) Sądzicie że PR ponownie będzie pod "skrzydłami" PKP ? ;-)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12