Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Albo dzieci, albo infrastruktura
Do mnie dziś dzwoniła klientka, która ma 4 dzieci, zasiłki rodzinne na nie w wysokości ok. 3500 tys. i 1500 z 500+ i jeszcze chciała sobie wziąć pożyczkę na... 30 tysięcy, mąż zarabiający 2800...
Jak to skomentować?
Odpowiedz

No ja myślę, że tej Pani jest jeszcze mało kasy, choć nie ma mało kasy.
Dla niektórych ludzi, mimo że mają więcej kasy, zawsze jest za mało, bo nie widzą tej "granicy", między skromnością, a posiadaniem dużo.
Ale takie mamy czasy, że prawie każdy dąży do tego, żeby mieć jak najwięcej.

Pytanie tylko, czy ktoś nie przekracza "granicy" pazerności, a skromności.

W moim przypadku jest tak, że ja nie posiadam nic, ani żadnego majątku, ani żadnej własności.
Nie mieszkam nawet w swoim mieszkaniu.
Zresztą, posiadanie majątków, własności, nieruchomości, wiąże się z kosztami podatkowymi i innymi.
Ktoś, kto nie ma pieniędzy na utrzymywanie własności, nie może nic posiadać.
Zadłużyć nieruchomość, nie płacić podatków to żaden problem. Tylko potem ma się z tego tytułu problemy z komornikami.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.

Odpowiedz

Goldenpass napisał(a):Na szczęście na wymarciu / albo już wymarli / i szkodzić nie będą. Oby.

Piszesz o mnie? I co może wymarłem lub wymieram? :-D

Natomiast jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy życzą bogatym jak najgorzej. :-P I to jest przekazywane z pokolenia na pokolenia. :-P A że Ty jesteś tego nieświadomy? No cóż, jak to ktoś powiedział: Wiedza chroni, niewiedza zagraża... :-P

Koni napisał(a):Zadłużyć nieruchomość, nie płacić podatków to żaden problem. Tylko potem ma się z tego tytułu problemy z komornikami.

O ile się nie jest osobą prawną. Bo jak się jest, to problem wierzyciele mogą mieć wieskzy problem...
Odpowiedz

masovian napisał(a):
Afrika_Bambaata napisał(a):Nie dziwię się, że nie uczą o nim. Wychodzi na to, że najlepiej mieszkać w kartonie pod mostem.

Wysuwasz mylne wnioski. Ludzie budowali siedziby mieszkalne zanim powstało pojecie własności.

W myśl tego jeśli ktoś wybudował sobie dom, to mogę go stamtąd wykurzyć. Przecież nie istnieje pojęcie własności.

[ Dodano: 2016-09-07, 09:08 ]
SAP102 napisał(a):Do mnie dziś dzwoniła klientka, która ma 4 dzieci, zasiłki rodzinne na nie w wysokości ok. 3500 tys. i 1500 z 500+ i jeszcze chciała sobie wziąć pożyczkę na... 30 tysięcy, mąż zarabiający 2800...
Jak to skomentować?

A czy wiesz na co chciała tę pożyczkę? Może trafiło się fajne rodzinne auto w okazyjnej cenie?

[ Dodano: 2016-09-07, 09:11 ]
Koni napisał(a):No ja myślę, że tej Pani jest jeszcze mało kasy, choć nie ma mało kasy.
Dla niektórych ludzi, mimo że mają więcej kasy, zawsze jest za mało, bo nie widzą tej "granicy", między skromnością, a posiadaniem dużo.
Ale takie mamy czasy, że prawie każdy dąży do tego, żeby mieć jak najwięcej.

Pytanie tylko, czy ktoś nie przekracza "granicy" pazerności, a skromności.

A znasz powód dla którego ta kobieta chce wziąć pożyczkę? Czasami jest tak, że trafia się nieoczekiwany większy wydatek i pieniądze są potrzebne na już.
A taką pożyczkę i tak trzeba potem spłacić, więc ta kobieta tylko chwilowo będzie mieć więcej pieniędzy.

[ Dodano: 2016-09-07, 09:14 ]
Cytat:Natomiast jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy życzą bogatym jak najgorzej.

To jest typowe dla polactwa.
Odpowiedz

Cytat:To jest typowe dla polactwa.

I obserwowalne nawet tutaj, u niektórych jednostek.
Odpowiedz

Afrika_Bambaata napisał(a):
masovian napisał(a):
Afrika_Bambaata napisał(a):Nie dziwię się, że nie uczą o nim. Wychodzi na to, że najlepiej mieszkać w kartonie pod mostem.

Wysuwasz mylne wnioski. Ludzie budowali siedziby mieszkalne zanim powstało pojecie własności.

W myśl tego jeśli ktoś wybudował sobie dom, to mogę go stamtąd wykurzyć. Przecież nie istnieje pojęcie własności.

Mylisz się. W czasach Proudhona własność miała nieco inne znaczenie. Własność w jego rozumieniu to była ziemia i wielkie pieniądze. Dom czy mieszkanie wg niego podpadały pd kategorię posiadania, co nie było równoznaczne z własnością.

Cytat:
Cytat:Natomiast jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy życzą bogatym jak najgorzej.

To jest typowe dla polactwa.

Zdajesz sobie sprawę, że to jest obraźliwe? Wiesz, że równie dobrze napisać, że to co ty reprezentujesz jest charakterystyczne dla debilizmu spod znaku KOD, który walczy o demokrację, której nie ma i w kapitalizmie nie będzie? A 150 mln strajkujących mieszkańców Indii może też nazwiesz "polactwem"?!?
Odpowiedz

masovian napisał(a):Wiesz, że równie dobrze napisać, że to co ty reprezentujesz jest charakterystyczne dla debilizmu spod znaku KOD, który walczy o demokrację, której nie ma i w kapitalizmie nie będzie? A 150 mln strajkujących mieszkańców Indii może też nazwiesz "polactwem"?!?

Sugerujesz, że jestem debilem?
Odpowiedz

A Ty sugerujesz, że jestem polskim robactwem czyli w skrócie polactwem?
Odpowiedz

Cytat:Dom czy mieszkanie wg niego podpadały pd kategorię posiadania, co nie było równoznaczne z własnością.

Posiadanie i własność mają bardzo ścisłą definicję prawną (starszą znacznie od rojeń Proudhona), więc nie pisz pierdół.

Cytat:Wiesz, że równie dobrze napisać, że to co ty reprezentujesz jest charakterystyczne dla debilizmu spod znaku KOD, który walczy o demokrację, której nie ma i w kapitalizmie nie będzie? A 150 mln strajkujących mieszkańców Indii może też nazwiesz "polactwem"?!?

Znaczy mnie możesz nazywać debilem, ale ciebie polactwem nie można? Znasz takie określenie jak „Kalizm”? ;P

PS polactwo to nie jest skrót od „polskie robactwo” tylko raczej synonim od „polaczkowość”, ale rozumiem, że chochoła sobie ustawiłeś i pracowicie będziesz z nim walczył Tongue
Odpowiedz

Afrika_Bambaata napisał(a):
masovian napisał(a):
Afrika_Bambaata napisał(a):Nie dziwię się, że nie uczą o nim. Wychodzi na to, że najlepiej mieszkać w kartonie pod mostem.

Wysuwasz mylne wnioski. Ludzie budowali siedziby mieszkalne zanim powstało pojecie własności.

W myśl tego jeśli ktoś wybudował sobie dom, to mogę go stamtąd wykurzyć. Przecież nie istnieje pojęcie własności.

Mylisz się. W czasach Proudhona własność miała nieco inne znaczenie. Własność w jego rozumieniu to była ziemia i wielkie pieniądze. Dom czy mieszkanie wg niego podpadały pod kategorię posiadania, co nie było równoznaczne z własnością. Zresztą te różnicę lepiej opisał inny tym razem niemiecki myśliciel też z XIX w.
Odpowiedz

masovian napisał(a):A Ty sugerujesz, że jestem polskim robactwem czyli w skrócie polactwem?
Nie. To jest "polactwo" https://www.youtube.com/watch?v=V2sedTLIRWU
Odpowiedz

Mylisz się. Pojecie polactwo zostało wynalezione przez Romana Dmowskiego dla określenia ludności etnicznie polskiej, niemającej zbyt wielkiej tożsamości narodowej.
Niedawno to określenie spopularyzował Rafał Ziemkiewicz. Swoja drogą nie wiedziałem, że tak czerpiesz z repertuaru polskiej endecji... :-P

Niemniej jednak jest to określenie obraźliwe. Ale jak bardzo pragniesz, to możemy się trochę po-obrażać. Jeśli chcesz podyskutować na takim poziomie...
Odpowiedz

Cytat:Mylisz się. W czasach Proudhona własność miała nieco inne znaczenie. Własność w jego rozumieniu to była ziemia i wielkie pieniądze. Dom czy mieszkanie wg niego podpadały pod kategorię posiadania, co nie było równoznaczne z własnością. Zresztą te różnicę lepiej opisał inny tym razem niemiecki myśliciel też z XIX w.

No to jeszcze raz: własność, posiadanie i dzierżenie to terminy wywodzące się z rzymskiego, bardzo ściśle określone i powszechnie stosowane niezależnie od rojeń Proudhona czy innych filozofów.

Cytat:Niedawno to określenie spopularyzował Rafał Ziemkiewicz. Swoja drogą nie wiedziałem, że tak czerpiesz z repertuaru polskiej endecji... :-P

Znasz pojęcie „research ziemkiewiczowski”?
Odpowiedz

masovian napisał(a):Pojecie polactwo zostało wynalezione przez Romana Dmowskiego dla określenia ludności etnicznie polskiej, niemającej zbyt wielkiej tożsamości narodowej.
Niedawno to określenie spopularyzował Rafał Ziemkiewicz. Swoja drogą nie wiedziałem, że tak czerpiesz z repertuaru polskiej endecji... :-P

Link podesłany przeze mnie przedstawia moje postrzeganie (czego zapomniałem dopisać) co to jest "polactwo", które nie musi być takie samo jak postrzeganie przez kogoś innego.
Słowo "kutas" kiedyś nie oznaczało penisa/wyjątkowo głupiej/wrednej osoby, tylko frędzel przy ubraniu.
Odpowiedz

Son. napisał(a):
ET40 napisał(a):Prawie 3 setki w samym 1978, średnio ok. 260 tys. co roku. Czas oczekiwania był długi, bo to było i tak za mało, a innych możliwości nabycia (budowy) mieszkania, niż zapisanie się do spółdzielni nie było. I głód mieszkaniowy był ogromny, pewnie większy niż obecnie. Do 1970 roku budowano stosunkowo niewiele nowych mieszkań.

Znam te dane, bo w tym okresie moi rodzice otrzymali przydział mieszkania. Natomiast to było na pierwszy wyż demograficzny zbyt mało, a i później tempa budowy utrzymać się nie dało i czasy zaczęły się wydłużać.

Osobną sprawą była mocno obniżona jakość tego budownictwa.
Dobrze, ale czy i dzisiejsze budownictwo z inicjatyw prywatnych firm, zwłaszcza to z okresu boomu budowlanego przed kryzysem jest takiej wysokiej jakości? Oczywiście nie zawsze, ale nierzadko to są małe klity, dodatkowo często kuchnie są połączone z pokojem, zatem tego typu mieszkanie 2-pokojowe to de facto kawalerka, osiedla są ciasno zabudowane, znacznie ciaśniej od blokowisk z PRL, w miejscach z dala od centrów miast, nieraz ze szczątkową infrastrukturą, np. zabudowany takimi osiedlami Ołtaszyn we Wrocławiu. Z jakością też bywa róznie, kojarzysz może sprawę "titanica" z Piaseczna? Czasami te nowe osiedla nie mają dociągniętego nawet ciepłociągu lub gazu.

Koni napisał(a):Nie mieszkam nawet w swoim mieszkaniu.
Ja też nie. W dzisiejszych czasach to nie jest standard. Mało tego, nawet w krajach znacznie bogatszych też nie jest. Np. w Niemczech większość ludzi po prostu wynajmuje mieszkania, bo nie kosztuje to 60% zarobków, jak to bywa czasami w Polsce. Czasami ludzie mają jakieś swoje mieszkania, ale po co w takim na siłę mieszkać, skoro ono jest np. w Bonn, a właściciel ma dobrą pracę w np. Dreźnie? Lepiej je komuś wynająć i wynająć od kogoś. Wielu ludzi nie dziedziczy nawet mieszkań, bo starsi ludzie wolą je przekazać na odwrócenie hipoteki i to jest logiczna decyzja, skoro dzieci stać na własnościowe mieszkania, a jeżeli ich w tej chwili nie posiadają, to i tak sobie mogą na nie pozwolić? Wszyscy na tym lepiej wychodzą, bo to zdrowe stosunki, niż w sytuacji, w której jedyną drogą do samodzielności jest kredyt na całe życie lub spadek, czyli czyjaś śmierć i dochodzi do sytuacji, w której 3 pokolenia mieszkają w blokowym mieszkanku. Ale przytoczone przykłady pochodzą ze znacznie zamożniejszych społeczeństw.

masovian napisał(a):Zwłaszcza, że są inne palące (choć może nie dla Ciebie) [potrzeby] tego społeczeństwa.
Jakie poza bezrobociem?
Jaro

Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.