Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Busy kontra kolej
#61
Dokładnie. Najgorzej jeśli na przykład kolejny rok ta sama trasa pozbawiona jest pociągów bezpośrednich.
Odpowiedz

#62
psim napisał(a):Miałem na myśli sytuację gdy podstawiony jest wagon przedziałowy z... mniejszą liczbą przedziałów, niż pierwotnie planowano. Ostatnio IC-owi się to ponoć zdarza (coś słyszałem że po wprowadzeniu rozkładu 2010/11 nie mieli ustalonych obiegów - puszczali w trasę co było pod ręką).
To faktycznie sytuacja kuriozalna, jutro wybieram się w podróż i mam nadzieję, że mnie to nie spotka.

Cytat:Co do nierozróżniania pociągów - zbyt często widuję takich zagubionych pasażerów, żeby ignorować zjawisko. Brak możliwości zwrotu niewłaściwego biletu konduktorowi, i uwzględnienia jego ceny w rozliczeniu za nowy bilet, uważam za grandę.
Co innego klasyfikacja pociągów a co innego polityka biletowa grupy PKP. Sam jestem bardzo krytyczny co do systemu biletowania pociągów, ale jeżeli ktoś jest na tyle bierny, że nie potrafi zainteresować się zmianami na kolei a przy tym często nimi podróżuje, to przykro mi ale to nic innego jak żałosna ignorancja i przerzucanie odpowiedzialności za swój własny los na kogoś innego. Trzeba się trochę interesować światem wokół nas, czytać gazety, oglądać dziennik czy chociaż przejrzeć internet od czasu do czasu. Nie oczekujmy, że za każdym razem kiedy świat się zmienia delegat jakiejś instytucji państwowej (najlepiej premier we własnej osobie) przyjdzie do domu i udzieli nam korepetycji z życia.

Cytat:Nie jest ważne, jakie my mamy zdanie o podróżnych. Ważne jest, jakie oni mają zdanie o kolei. Bo to na tej podstawie zdecydują się na taki lub inny środek podróży. Drobnostki mogą być kluczowe przy wyborze.
Ale ja wcale nie uważam siebie za inną kategorię podróżnego. Nie uważam też, abyśmy z racji wykazywania pewnego poziomu inicjatywy i zainteresowania byli jakąś marginalną mniejszością. Nasze zdanie powinno być równie ważne jak i reszty. Zgadzam się, że drobnostki mogą mieć znaczenie tak jak i poczta pantoflowa, ale uważam że busy mają wiele poważnych minusów, które niejednokrotnie przyćmiewają kolejowe drobnostki. A przynajmniej na średnio- i długodystansowych trasach.
Za to duży problem pojawia się, na co sam widzę zwróciłeś już uwagę, w tzw. hub'ach przesiadkowych. Największy rozkwit busiarstwa można zaobserwować właśnie tam. Łączą małe miejscowości z dużymi dworcami aby rozwieźć wielu podróżnych do ich punktów docelowych. Ta walka będzie tak długo przegrana przez koleje, jak długo będzie brakować taboru a co za tym idzie połączeń. Sam mam duże problemy, żeby dostać się z Warszawy do Głogowa pociągiem. Nie mam nic przeciwko przesiadce w Poznaniu lub Lesznie, ale bardzo często mam wybór - albo czekać godzinę lub więcej, albo wsiąść w busa; a niestety czas to nie drobnostka więc często wybieram ten tragiczny środek transportu. Jeśli przyjadę do Leszna Panoramą o 12:38, aby kontynuować podróż pociągiem muszę czekać 3 godziny. W tym czasie mam 4 busy do Głogowa. Z EIC Fredro jest jeszcze gorzej bo z Leszna nie mam już żadnej możliwości dalszej jazdy pociągiem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w Lesznie wysiada (i wsiada w przeciwną stronę) z tych pociągów dużo podróżnych kierujących się do miejscowości północnej części Dolnego Śląska i bardzo często busy zostawiają podróżnych na przystanku bo się po prostu nie mieszczą. Zaraz obok jest dworzec i nikt z PKP nie widzi okazji, nikt nie widzi uciekających sprzed nosa pieniędzy. I to nie jest problem tylko tego regionu. Jestem przekonany, że podobne przykłady mogą zademonstrować np. koledzy z Małopolski. Dlaczego Przewozy Regionalne tak szybko zdecydowały się na wojnę z PKP InterCity w przewozach międzywojewódzkich a nie spełniają swojej podstawowej, sugerowanej w samej nazwie, misji?
Odpowiedz

#63
Niestety jest to złożony problem. Bardzo często obok dworca kolejowego mamy stanowiska busów. I nawet jeśli pasażer idzie i widzi 4/5 pociągów na dzien i obok bus może i droższy i mniej wygodny, ale jadący naście razy na dzień wiadomo co wybierze. PR wybierze osoba, która ma ulgi ustawowe, 78, czy 51%, bo wtedy mu się to opłaca.
szansą jest ułożenie rozkładu cyklicznego, coś na wzór Wieliczka- Oświęcim, gdzie pociąg jedzie co godzinę. I faktycznie pomalutku koleją jedzie coraz więcej osób. Jeśli jest jeszcze zaplecze, czyli kasa, poczekalnia to już duża korzyść.

Co do wojny PR z ICC to tą wojnę sprekurowano dając szanse na monopol w przewozach m/woj ICC. A wiadomo, że takie pociągi przynosiły PR slony zysk. Bo na biletach za parę złotych daleko się nie zajedzie. Bardzo dużym błędem PR jest likwidacja m/narod. ale za to wypada dziękować MI, które nagle przestało dotować te pociągi. A jak wiadomo PR mają gdzieś uzupełnianie ofert, stąd w miejscu pociągow na Zilinę, czy Plavec nie pojawiła się żadna oferta dodatkowa w Małopolsce
Odpowiedz

#64
PKP wraz z lokalnym MZDiK mówią NIE dla busów na nowym placu dworcowym w Radomiu.
http://radom.gazeta.pl/radom/1,35219,105...busow.html

Walka z konkurencją czy uzasadnione działanie mające na celu jedynie ułatwienie przejazdu komunikacji miejskiej?
Odpowiedz

#65
Bardzo dobre działanie. Komunikacja miejska powinna mieć priorytet przy obsłudze przystanku, a busiarstwo często wydłuża postoje, żeby zabrać więcej pasażerów.

Insza inszość, że busiarstwo oznaką dobrze funkcjonującej komunikacji nie jest...
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#66
Ja również uważam że komunikacja miejska ma pierwszeństwo. Aczkolwiek w Tczewie po oddani do użytku nowego dworca, ma być również miejsce dla busów, lecz w pełni to rozumiem bo wiele busów u nas to jedyne linie które docierają do rożnych wcześniej niedostępnych wiosek.
Odpowiedz

#67
rustsaltz napisał(a):Insza inszość, że busiarstwo oznaką dobrze funkcjonującej komunikacji nie jest...

Tylko że ja wątpię czy takie "rozprawienie się z problemem" jak w Radomiu jest najlepszym rozwiązaniem. Stłucz pan termometr, nie będziesz miał gorączki?

Najpierw zaoferować coś co sprawi że korzystanie z busów w środku miasta nie będzie konieczne, a dopiero wtedy myśleć o zakazach. To taka nasza narodowa specjalność: ZAKAZ, ZAKAZ, ZAKAZ. Wszędzie pełno takich tabliczek, uniwersalne rozwiązanie w dowolnej sprawie.
Odpowiedz

#68
No ale chyba przyznasz mi rację, że komunikacja publiczna powinna mieć pierwszeństwo nad prywatną? Wink

Tak trochę światopoglądowo-filozoficzna myśl mnie naszła: wszyscy narzekają, jak to do d*py jest z komunikacją, a czy ktokolwiek wysłał kiedyś KONSTRUKTYWNĄ propozycję zmian do organizatora? Urzędnik naprawdę nie wie, czego chce obywatel, bo wszędzie być nie może, wszystkiego zmierzyć się nie da. Ale lepiej dać sobie spokój i zainwestować te kilka tysięcy w auto... (tak, lepiej, bo naszego betonu ruszyć się nie da)
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#69
Takie podejście trochę godzi w pojęcie wolnego rynku, lecz wydaję mi się że jest jak najbardziej słuszne. Jak sytuacja wygląda w innych krajach?
Odpowiedz

#70
W innych krajach nie ma busiarstwa. Chyba, że masz na myśli Ukrainę.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#71
Wystarczy myślę ograniczenie sformułowane przez przepisy prawa, że nie można przewozić osób pojazdem do tego nieprzystosowanym. Należy sprecyzować ten przepis, iż chodzi tu o pojazdy takie jak busy typu Sprinter, Transit, Transporter etc. W miastach natomiast należy wydzielić na dworcach autobusowych jedno- dwa stanowiska na dworcach autobusowych lub wyizolować osobne stanowiska, jak ma to miejsce w Kołobrzegu.
Odpowiedz

#72
Virakocha napisał(a):przepisy prawa, ¿e nie mo¿na przewoziæ osób pojazdem do tego nieprzystosowanym
Ale przecie¿ takie przepisy istniej±, proponujê przeczytaæ sobie art. 66 Prawa o ruchu drogowym. Problemem w Polsce jest tylko i wy³±cznie ich nieprzestrzeganie i brak kontroli.
Odpowiedz

#73
Ja wiem Kuba, że istnieją, tylko są nieuszczegółowione. Tę lukę wykorzystują wszelkiej maści busiarze a ostatnio niektóre PKSy, aby przewozić ludzi (nieraz w transporcie międzynarodowym) furami typu Sprinter :-)
Odpowiedz

#74
W stolicy też to ćwiczymy: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... inute.html

rustsaltz napisał(a):komunikacja publiczna powinna mieć pierwszeństwo nad prywatną

A co to jest komunikacja publiczna, a co prywatna?

Linie ZTM Warszawa obsługiwane przez pojazdy ITS Michalczewski to komunikacja publiczna czy prywatna? A linie L- dowożące na podst. biletów ZTM pasażerów na pograniczach aglomeracji głównie do stacji kolejowych?

Cytat:ZTM szuka też prywatnych przewoźników do obsługi trzech lokalnych linii: L14, L15 i L16, które od 1 września mają połączyć Konstancin-Jeziornę z okolicznymi miejscowościami (m.in. Gassami, Ciszycą, Oborami, Habdzinem i Czarnowem). Będą w nich obowiązywać warszawskie bilety na drugą strefę.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,65 ... et_25.html

A pociąg Niederbarnimer Eisenbahn (NEB) którym tak chętnie wracam z Berlina do Polski, to komunikacja publiczna czy prywatna?

Mnie w ogóle taki podział nie przekonuje, bardziej na miejscu jest: komunikacja indywidualna vs. komunikacja zbiorowa. Dopiero kiedy to rozróżnimy, można iść w szczegóły. Nie widzę szczególnych powodów, dla których komunikacja zbiorowa organizowana przez prywatnych przewoźników miała być jakoś szczególnie dyskryminowana TYLKO dlatego że są oni prywatnymi przewoźnikami. Jestem w stanie wyobrazić sobie trzymającego standardy jakości i bezpieczeństwa prywatnego przewoźnika (np. autobusowego).

Virakocha napisał(a):ograniczenie sformułowane przez przepisy prawa, że nie można przewozić osób pojazdem do tego nieprzystosowanym. Należy sprecyzować ten przepis, iż chodzi tu o pojazdy takie jak busy typu Sprinter, Transit, Transporter

Myślę że one wszystkie mają wpisane w dow. rejestracyjny odpowiednią liczbę osób, więc w myśl prawa są "przystosowane".
Odpowiedz

#75
psim napisał(a):A co to jest komunikacja publiczna, a co prywatna?
Publiczna to taka, która jest opłacana za publiczne pieniądze Wink. Przewoźnicy prywatni jeżdżący na zlecenie ZTMu czy innego ogranizatora to też komunikacja publiczna, w naszym bagienku sporo linii obsługują prywaciarze i poziom jest różny, ale zazwyczaj wyższy niż prywaciarzy. O tym, że zdezelowany bus pod nowoczesnym budynkiem dworca czy urzędu to zwyczajna antyreklama dla miasta nie wspomnę.

Cytat:Jestem w stanie wyobrazić sobie trzymającego standardy jakości i bezpieczeństwa prywatnego przewoźnika (np. autobusowego).
Dobrze, ale trudno wyobrazić sobie takiego przewoźnika funkcjonującego np. w Warszawie (mówimy tu o przewozach miejskich a nie dalekobieżnych). A dlaczego busiarza w Poznaniu nie ma, a w GOPie jest? No bo nasi wodzowie mają głębiej komunikację niż ci z Poznania.
Cytat:A pociąg Niederbarnimer Eisenbahn (NEB) którym tak chętnie wracam z Berlina do Polski, to komunikacja publiczna czy prywatna?
Na kolei, zwłaszcza niemieckiej trudno takie podziały czynić. Bo sytuacji, że przy wsiadaniu do pociągu dajemy 2 zł kierownikowi do czapki to sobie nie wyobrażam. Poza tym na kolei obowiązują inne standardy i nie ma sytuacji, że jeden drugiego blokuje czy podbiera pasażerów (a busiarze często tak właśnie zdobywają klientów).
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz



Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  PKS kontra busy. "Pokazał mi cztery litery" flanker 10 5 254 02.11.2012, 09:52
Ostatni post: radix49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.