15.07.2013, 09:10
A ja chciałem zwrócić uwagę na pewien fakt, który mnie zaintrygował wczoraj. Jak zwykle mniej więcej co miesiąc jadę z Łodzi przez Górny Śląsk a wczoraj akurat na Górny Śląsk. Kupiłem sobie bilet w kasie PR w Łodzi bilet ze zniżką 51% na odcinek Częstochowa - Gliwice. Jak zwykle nie było z tym problemu, w pociągu kontrola, okazanie dokumentu i wszystko ok. bilet oczywiście wystawiony na KŚ. Po przybyciu do Gliwic poszedłem od razu kupić bilet powrotny na odcinek Gliwice - Katowice, skąd miałem TLK do Łodzi. podchodzę do kasy KŚ i mówię, że 51% do Katowic. A pani w kasie zaskoczona: jaki pan chce bilet? Mówię, że studencki, a ona, że nie ma w KŚ ulgi dla studentów. No to ja pokazałem bilet kupiony w Łodzi no to była jeszcze bardziej zaskoczona i pokazała go drugiej kasjerce mając szeroki uśmiech na twarzy. Mówię, że cały czas tak jeżdżę i nigdy nikt mi czegoś takiego podczas kontroli nie powiedział. Pomyślałem, że może słynny plan naprawczy polega na zniesieniu ulg i ostatecznie sprzedała mi cały bilet za 5 pln. I stwierdziła, że jeżdżę na taką ulgę ale do czasu, bo w końcu wpadnę jadąc na takim bilecie. Tymczasem wsiadając do pociągu do Katowic zaczęła się kontrola i widzę, że normalnie studenckie legitymacje ludzie wyciągają no to pytam konduktorki czy jest ta ulga czy nie? Była zaskoczona, sprawdziła numer kasy na bilecie i powiedziała, że idzie zadzwonić do tej kasy.
Więc?
Więc?