01.05.2019, 09:17
W pierwszą samodzielną podróż pociągiem udałem się w wieku 14 lat. Zdałem wtedy do 8 klasy. Pociąg nocny, podróż ze Słupska do Warszawy i dalej przesiadka (gdzieś o 5:00 rano) na podmiejski w kier. Pilawy. Wcześniej jednak wielokrotnie podróżowałem tą trasą z rodzicami, więc wiedziałem co mnie czeka.
Czasy były inne - 1989 rok, nie było komórek, nie było kontaktu. Nawet nie było jak powiadomić, że dojechałem, bo telefonu nie było ani w domu, ani tam gdzie jechałem.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa - to chyba teraz jest lepiej.
Można wykupić bilet w okolicach przedziału konduktorskiego i w razie potrzeby udać się tam po pomoc.
Ale to rodzice muszą dokonać oceny. Ja bym swojej 14-letniej córki nie puścił
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Czasy były inne - 1989 rok, nie było komórek, nie było kontaktu. Nawet nie było jak powiadomić, że dojechałem, bo telefonu nie było ani w domu, ani tam gdzie jechałem.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa - to chyba teraz jest lepiej.
Można wykupić bilet w okolicach przedziału konduktorskiego i w razie potrzeby udać się tam po pomoc.
Ale to rodzice muszą dokonać oceny. Ja bym swojej 14-letniej córki nie puścił
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka