04.08.2021, 10:58
W dużej części zgadzam się z tym co napisał przedmówca, dlatego chciałbym się podzielić także własnym zdaniem w tej sprawie.
Pierwsza sprawa to okoliczności w jakich to zdarzenie miało miejsce. Górę na pewno wzięły emocje i stres kierowcy, którego autobus został zaatakowany przez tłum agresywnych osób. Facetowi najnormalniej puściły nerwy, przez to się stało to co się stało. Szkoda tylko że Policja, Prokuratura i przede wszystkim media skupiły się na zachowaniu kierowcy, a to co się działo w tym momencie na ulicy i było prawdopodobną przyczyną tego zachowania zostało na bardzo dalekim drugim planie. Dodam tylko że osobiście znam przypadek, gdzie tirowiec z ponad 2 promilami alkoholu powoduje wypadek z prawidłowo jadącym samochodem w którym ginie człowiek i otrzymuje zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a nie zabójstwa jak w przypadku kierowcy autobusu, gdzie okoliczności były zupełnie inne.
Kolejna sprawa to obrzydliwy hejt, tak pod adresem ofiary, jak i sprawcy który nie powinien mieć miejsca. Ten hejt przeniósł się także na kierowców autobusów, co jest jeszcze bardziej obrzydliwe. Oliwy do ognia dolewa także Zarząd Transportu Metropolitarnego, który z powodu jednego zdarzenia urządził sobie nagonkę na kierowców w postaci intensywnej kontroli kierowców przez Policję i ITD, traktując ich jako potencjalnych bandytów. Już w chwili obecnej niemal każdy przewoźnik boryka się z brakiem kierowców, co mnie wcale nie dziwi, gdyż warunki płacowe jakie oferują w porównaniu z odpowiedzialnością pracy kierowcy autobusu są zwyczajnie śmieszne. Wcale się nie zdziwię jak po tej nagonce kierowcy masowo zaczną odchodzić z pracy.
ZTM w mediach społecznościowych wydają oświadczenia, pod którymi nie ma możliwości zamieszczania komentarzy. Oficjalnie żeby nie było hejtu pod adresem ofiary tego zdarzenia. Jednak moje zdanie jest takie, że to biurwy siedzące w ciepłych fotelikach boją się krytyki pod własnym adresem, bo przecież świętych krów za biurkami krytykować nie wolno i to w każdej branży.
Pierwsza sprawa to okoliczności w jakich to zdarzenie miało miejsce. Górę na pewno wzięły emocje i stres kierowcy, którego autobus został zaatakowany przez tłum agresywnych osób. Facetowi najnormalniej puściły nerwy, przez to się stało to co się stało. Szkoda tylko że Policja, Prokuratura i przede wszystkim media skupiły się na zachowaniu kierowcy, a to co się działo w tym momencie na ulicy i było prawdopodobną przyczyną tego zachowania zostało na bardzo dalekim drugim planie. Dodam tylko że osobiście znam przypadek, gdzie tirowiec z ponad 2 promilami alkoholu powoduje wypadek z prawidłowo jadącym samochodem w którym ginie człowiek i otrzymuje zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a nie zabójstwa jak w przypadku kierowcy autobusu, gdzie okoliczności były zupełnie inne.
Kolejna sprawa to obrzydliwy hejt, tak pod adresem ofiary, jak i sprawcy który nie powinien mieć miejsca. Ten hejt przeniósł się także na kierowców autobusów, co jest jeszcze bardziej obrzydliwe. Oliwy do ognia dolewa także Zarząd Transportu Metropolitarnego, który z powodu jednego zdarzenia urządził sobie nagonkę na kierowców w postaci intensywnej kontroli kierowców przez Policję i ITD, traktując ich jako potencjalnych bandytów. Już w chwili obecnej niemal każdy przewoźnik boryka się z brakiem kierowców, co mnie wcale nie dziwi, gdyż warunki płacowe jakie oferują w porównaniu z odpowiedzialnością pracy kierowcy autobusu są zwyczajnie śmieszne. Wcale się nie zdziwię jak po tej nagonce kierowcy masowo zaczną odchodzić z pracy.
ZTM w mediach społecznościowych wydają oświadczenia, pod którymi nie ma możliwości zamieszczania komentarzy. Oficjalnie żeby nie było hejtu pod adresem ofiary tego zdarzenia. Jednak moje zdanie jest takie, że to biurwy siedzące w ciepłych fotelikach boją się krytyki pod własnym adresem, bo przecież świętych krów za biurkami krytykować nie wolno i to w każdej branży.
Kolejowo-turystyczne Klimaty by Facebook - polub nas