31.01.2017, 18:09
Ja ten sposób to już widziałem dobrych kilka lat temu. A jak rok temu jechaliśmy z Anią do Krakowa, to podszedł do nas jakiś typek, że mu brakuje do biletu. Ponieważ wiedziałem, że to może być podpucha odpowiedziałem, że dołożę mu do biletu jeśli kupi go przy mnie u kondiego (gdyby przyszedł z kondim, to bym mu dołożył brakującą kwotę). Gościu coś mruknął, że zapyta i wróci, ale nie wrócił.