Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kolej oddaje pole przewoźnikom autobusowym. To się nie zmieni
#1
Interesujący artykuł porównujący przejazdy na duże odległości koleją i autobusami.
Cytat:Wygląda na to, że rola kolei dalekobieżnej w Polsce, mimo chwilowego wzrostu liczby podróżnych, skupi się na przewozach pomiędzy największymi ośrodkami miejskimi i w aglomeracjach. Podobnie sądzi Maria Wasiak, minister MIR. Nie ukrywają tego marszałkowie, realizując kolejne aglomeracyjne projekty. Patrząc na wizję rządu dotyczącą wzrostu konkurencyjności transportu kolejowego, w której nie ma mowy o pewnej budowie choćby jednej nowej linii, należy spodziewać się, że przewoźnicy tacy jak Polski Bus, Neobus czy Lux Express, nadal z powodzeniem będą się rozwijać, mając do dyspozycji rosnącą liczbę dróg ekspresowych i autostrad. Widać to bardzo na przykładzie połączenia Warszawa – Kraków i Warszawa – Wrocław, gdzie przewoźnicy autobusowi, wykorzystując przyzwoite drogi (będą jeszcze lepsze) z powodzeniem konkurują z pociągami TLK

http://www.transport-publiczny.pl/wiado ... 50311.html
Odpowiedz

#2
Wiele to ten artykuł nie porównał. Ot takie refleksje po podróży w Bieszczady. Zabrakło argumentu, że pociąg jest nocny czyli można się kimnąć i to łatwiej niż w autobusie. Ponadto wniosek, że trzeba budować więcej linii kolejowych, wcale nie wynika z treści artykułu. Do większości turystycznych miejscowości są doprowadzone tory kolejowe. Problem polega na tym, że często one są w fatalnym stanie i nie ma planów ich modernizacji, bo za małe są potoki podróżnych. Rozwiązaniem są więc kursy nocne. A w dzień dowiozą busiarze i PKS. Jedynym wyjątkiem jest trasa do z W-wy- Wrocławia. Tu faktycznie przydałoby się nowe rozwiązanie. Czy to łącznik Sieradz - Wieruszów czy odbicie od CMK w stronę Wielunia. Ale tego i tak się chyba nie doczekam nie mówiąc już o "Y". A co do przewoźników autobusowych, to na większości tras pomiędzy większymi miastami nie mają oni szans z koleją na dłuższą metę. Np. nikt na trasie W-wa - Poznań wielkich interesów nie robi. To samo W-wa - Kraków czy Katowice. Prędkość jest nie do przebicia i przewoźnicy autobusowi mogą tylko odowłać się naprawdę do najbiedniejszych sami niewiele zarabiając.
Odpowiedz

#3
masovian napisał(a):Zabrakło argumentu, że pociąg jest nocny czyli można się kimnąć i to łatwiej niż w autobusie. .
Nie tyle można co trzeba. Z opisu połaczeń Sanok - Warszawa: pociąg odj. 17:20 przyj. 4:51, autobus odj 16:30 przyj "po godzinie 23". czyli o plus minus 4 godziny szybciej. Spanie na siedząco w pociągu to konieczność a nie przyjemność (dla mikoli jest oczywiście odwrotnie)
Odpowiedz

#4
Warunki do snu też nie są zbytnio komfortowe, zważywszy na to, że na odcinku "bieszczadzkim" nie ma ani kuszetki ani tym bardziej sypialnego
Odpowiedz

#5
To jednak możliwość, a nie konieczność. Konieczności wysyłania pociągu w ogóle nie ma. Natomiast są mikole, którzy nie trawią podróży nocnych i zwyczajni podróżni, którzy lubią podróże noc, żeby nie tracić czas w dzień. No i podróż nawet II klasą jest przyjemniejsza niż autobusem. I dla takich jest oferta pociągów nocnych. Nawet autor artykułu uznaje, że się sprawdza po liczbie podróżnych, choć sam nocnych podróży nie lubi za bardzo.
Odpowiedz

#6
Tyle tylko, że dla lubiących nocne podróże jest oferta wagonów z miejscami do leżenia, żeby podróży nie odsypiać tudzież żeby zmniejszyć ryzyko pozbycia się bagażu. Dla mnie pociągi nocne z czasem stracą sens, gdy z jednego końca kraju na drugi pojedziemy wreszcie w czasie cywilizowanym, a nie dziewiętnastowiecznym.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#7
Bądźmy realistami. Do Zagórza z Rzeszowa nie dojedzie się w ciągu godziny przez dekady. To samo z Olsztyna do Olecka z Wrocławia do Jeleniej Góry, z Krakowa do Krynicy, itd. Poza tym autobusy nocne też nie świecą pustkami. W Lipcu jechałem nocnym autobusem do Białegostoku, który miał komplet. Nie był to bynajmniej autobus sypialny. I prawda jest taka, że wielu pasażerów kuszetkami ani sypialnym w życiu nie pojedzie. Są za drogie i tyle. A amatorów nocnych podróży nie brakuje...
Odpowiedz

#8
masovian napisał(a):e wielu pasażerów kuszetkami ani sypialnym w życiu nie pojedzie. Są za drogie i tyle.
Są kuszetki po 33 zł, o ile może być taniej?. Ale oczywiście jest spora grupa ludzi którzy by jechali całą noc z Gdyni do Zagórza wisząc na stopniach wagonu, jeśli by w ten sposób zaoszczędzili 5 złotych.
Odpowiedz

#9
Nie kuszetki po 33 zł, tylko 33 zł + cena biletu. Tymczasem przewoźnicy autobusowi zaczynają ceny od 1 zł. Poza tym ja tym autobusem nocnym do Białegostoku pojechałem za mniej niż 33 zł. I oczywiście może PIC wpaść na "genialny" pomysł i załadować całe pociągi nocne w "sliping", ale ja uważam, że wiele takich pociągów będzie wtedy woziło głównie owady...

Klientów korzystających z podróży nocnych, a niekorzystających z miejsce do leżenia jest naprawdę dużo. To nie są wcale mikole patrząc po ofercie nocnej wielu przewoźników autobusowych.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.