03.09.2021, 20:15
W tej sprawie nawet absurdalne teorie mają znaczenie. W książce Jonasza Przybyszewskiego "25 godzina. Katastrofa kolejowa pod Otłoczynem 1980" pojawia się m.in. wątek rozszerzonego samobójstwa. Autor raczej nie bardzo w nie wierzy, podaje zeznania żony Roscheka, która twierdziła, że mąż był pracowity i oddany pracy. Ale przecież często jest tak, że dopiero po samobójstwie ludzie sobie zdają, jakie ktoś miał problemy. Jak dla mnie ten wątek zasługuje na uwagę - maszynista do końca siedział za pulpitem, choć miał parę sekund aby uciec wgłąb loka.