Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pociągi do Karpacza
#31
Zgodnie z obietnicą zrobiłem wczoraj kilka zdjęć. Tak obecnie wygląda stacja w Mysłakowicach:
[Obrazek: 8gzm4fbbmqsc_t.jpg]
[Obrazek: d95bnqzn8nil_t.jpg]
[Obrazek: 3dnh8tzybnba_t.jpg]
[Obrazek: mfszis6a8gra_t.jpg]
[Obrazek: 5vk275vlk2wd_t.jpg]
Pierwszy raz od 7 lat wygląda to faktycznie jak torowisko, a nie zagajnik :-) .
Odpowiedz

#32
rysiogeniusz napisał(a):To pewnie Panowie z stowarzyszenia "Kolej Karkonoska". Nie jestem pewien czy czasem @flanker nie gra tam któryś skrzypiec Wink

Najprawdopodobniej tak, lecz sprostuję - od wielu miesięcy nie mam z tymi ludźmi kontaktu i nie wiem jak to obecnie funkcjonuje ;-) Przez wiele miesięcy nic się nie działo, nie było żadnego odezwu, ciągle załatwiano wpis do KRSu (do dziś nie wiem czy to się im udało, trwało to miesiącami), próbowałem namawiać do jakichś działań, spotkań, zebrań jednak bezskutecznie i latem się po prostu wypaliłem i dałem temu spokój. Coś tam potem słyszałem że zaczęło kilka osób z Karpacza i JG wycinać krzaki w Mysłakowicach, jednak nikt z nich nie raczył napisać coś na specjalnej grupie członków stowarzyszenia, wysłać smsa czy zadzwonić, tylko dowiedziałem się o tym z trzeciej ręki. Zamieszczenie wpisu na FB to kwestia minuty, jednak nawet tego nikt nie raczył z nich wykonać. Wyraziłem swoje zdanie na ten temat, jednak odezwu żadnego nie było z ich strony, więc to olałem, bo skoro im nie zależy by inni członkowie przybyli i pomogli przy wycince to ich sprawa. Z tego co tutaj widzę po fotach i słyszę z różnych źródeł to chyba po prostu w kilka osób z okolicy to robią, a cała reszta sygnatariuszy i członków - założycieli stowarzyszenia nie ma o tym zielonego pojęcia. Cóż... Jak chcą się bawić sami i olewają innych to niech się bawią :-) Ja sam muszę zabiegać i troszczyć się o własne "podwórko" na którym mi najbardziej zależy i stanowi dla mnie nadrzędny priorytet, ale o tym więcej w innym temacie, bliżej wiosny ;-)

Jak chodzi o zapewnienia o "pociągu najdalej do wakacji" to są to bajki i mrzonki. Prezes KK wielokrotnie takie rzeczy zapowiadał, była już mowa o przerobieniu linii na wąskotorówkę, przejmowaniu jej od PKPu, uruchomieniu na nowo szopy w Miłkowie, pociągach retro, ba nawet o kupnie parowozu Tkb bodajże i wagonów na własność! To wszystko jednak to były tylko puste hasła, bo nic z tego nie udało się zrealizować. Jednak czego się spodziewacie, że kilku20letnich studentów mikoli ma tyle kasy by wyremontować linię, kupić parowóz z wagonami i cały ten cyrk utrzymywać z własnej kieszeni? 8-) Fajnie się tego słuchało, jednak to wszystko powinno pozostać tam gdzie jest takiego bajania miejsce - w sferze marzeń, baśni i legend.

Realnym i zdroworozsądkowym działaniem byłoby lobbowanie na szeroką skalę w UMWD, samorządach, w PKPie i gdzie się tylko da, no i przede wszystkim wśród mieszkańców by uświadomić im potrzebę przywrócenia linii i żeby została wpisana do RPO. Jakieś retro, drezyny itp. nawet jak to się uda to długo nie potrwa (drezyny kiedyś w Karpaczu były, kilka lat temu), bo nie będzie się dało tego utrzymać albo uchronić przed złodziejami. No a tak wpisujemy linię do RPO, robimy jej remont, szlakowa jak za dawnych lat na całej długości 60tka wystarczy (Mysłakowice - Karpacz była 20tka w ostatnich latach, ale podejrzewam że z zarżnięcia linii, a nie konstrukcyjna, ta zapewne wynosiła 60) i pociągi dalekobieżne co najmniej 2 plus szynobusy JG - Karpacz minimum 5 par żeby to miało sens w ruchu aglomeracyjnym, z czego 2-3 pary mogłyby być wydłużone z Wrocławia. Najlepiej od razu linię zelektryfikować, bo jednak brak druta stanowi problem, szynobusów jest bardzo mało, a PIC na spalinie jeździć nie chce. Jakby by był drut to EZTy i TLKi można śmiało puszczać. Rozmawialiśmy z kolegą sobie latem przy piwku w Trutnovie i oboje doszliśmy do wniosku, że jak Karpacz reaktywować to tylko z grubej rury, czyli RPO inaczej skończy się na dobrych chęciach.

No ale życzmy szczęścia ludziom, nie chciałbym tutaj na jakiegoś zgryźliwca wyjść. Jeśli im się uda choć 1/5 z tego co się nasłuchałem to będzie super. Jednak jestem realistą i patrzę trzeźwo na świat, a i też trochę go już poznałem i wiem jak brutalnie z marzeniami rzeczywistość potrafi się obchodzić. Jeśli zaś chodzi o działania KK (o ile to rzeczywiście oni działają przy tych torach) na powyższych zdjęciach to pomimo ich zachowania i podejścia o którym napisałem powyżej życzę im jednak jak najlepiej, a przede wszystkim by linia do Karpacza odżyła. Bo to jest jednak ważne i każdemu z nas na tym zależy.
Odpowiedz

#33
Jeżeli już by tam coś wjechało to pewnie jak w przypadku Polanicy jakiś osobowy KD. Nie sądzę, żeby IC było zainteresowane pociągiem do Karpacza, bo gdzie przetrzymać skład? Zjazd do JG na próżno się średnio opłaca.
Zapraszam na swój kanał YouTube: http://www.youtube.com/user/MrPitagoras1989
Odpowiedz

#34
W Karpaczu są tory boczne gdzie skład można odstawić. To raz, dwa w Jeleniej składy IC nocują i nie ma z tym żadnego problemu. No a zrobić podsył do Karpacza na noc to raptem 17km więc nie jest to żadnym problemem. Poza tym można tak ułożyć obiegi by skład dzienny przechodził później w jakiś nocny i tym samym nie będzie trzeba tutaj gdzieś tego składu przetrzymywać.

W przypadku Kudowy jeśli nie pojawią się tam składy dalekobieżne to będzie to wywalenie ponad 60 mln w błoto, bo same osobówki do Kłodzka i brak choćby jednej pary do Wrocławia frekwy nie robią i nie zrobią. Kudowa i Karpacz to kurorty turystyczne i tutaj sens przede wszystkim mają składy dalekobieżne, a nie jakieś ogryzki. Stąd też mówiłem że skoro PIC ma alergię na diesle, a nam brakuje szynobusów by kolejną na bezdruciu linię objechać to powinna ona być po wpisaniu do RPO wyremontowana i od razu zelektryfikowana. Tylko może zapewnić jakąś przyszłość tej linii, bo PKP jest niechętny, samorządy rzucają kłody pod nogi, więc jedyna nadzieja w lobbowaniu UMWD o wpis do RPO.
Odpowiedz

#35
Znasz politykę PIC-u... Wiesz, że widzą wszędzie jakieś problemy. A to, że nie ma zaplecza technicznego, a to, że trzeba płacić za postój, a to znów coś innego.
Niby dlaczego takiej polityki nie ma np. dla łącznika 18200 / 81200 w Gorzowie. Wagony przyjeżdżają rano i "gniją" cały dzień. Tak samo by było pewnie w przypadku Karpacza.
Jazdy próżne są bez sensu. Tak się dzieje choćby dla Wydm i Łebska w sezonie w Łebie, gdzie nie ma jak trzymać wagonów.
Zapraszam na swój kanał YouTube: http://www.youtube.com/user/MrPitagoras1989
Odpowiedz

#36
Flanker a wiesz jak tam teraz wygląda sytuacja z torowiskiem? Z zdjęć tutaj zamieszczonych i na "gęboksiążce" wynika, że torowisko istnieje i jest w przyzwoitym stanie...są duże ubytki na odcinku od Jeleniej Góry do Mysłakowic?
Odpowiedz

#37
rysiogeniusz z tego co mi wiadomo to od JG do Mysłakowic nie jest źle - jakieś drobne ubytki, ale torowisko w zasadzie kompletne, bez większych uszczerbków. Na stacji w Mysłakowicach już nie jest tak kolorowo - całkiem niedawno złomiarze zapieprzyli jakiś rozjazd. Najgorzej jest na odcinku Mysłakowice - Karpacz, czyli właściwej linii do Karpacza 340, bo odcinek JG - Mysłakowice to część linii 308 JG - Mysłakowice - Ogorzelec - Kamienna Góra. Na owej linii 340 są duże ubytki, bo jest ona bardziej zalesiona i mniej widoczna od 308mki, więc złomiarzom tam łatwiej było działać.

Nie wiadomo jednak jak z urządzeniami SRK - w Mysłakowicach się semafory zachowały, ale co SRK, wszystkimi pędniami itd? Zapewne albo PLK albo złomiarze już to dawno temu rozkradli, chociaż licho wie skoro semafory dalej są. Niestety nie mieszkam tam więc trudno mi ocenić obecną sytuację. Może coś na profilu KK się pojawi to wtedy będziemy nieco więcej wiedzieć i będzie o czym dyskutować.
Odpowiedz

#38
Z tym stwierdzeniem, że chcą uruchomić "do następnych wakacji", uważam dokładnie tak samo, nie ma praktycznie na to szans. Przytoczyłem tylko to co usłyszałem. Wg mnie dobrze o tyle, że przez jakiś czas będzie spokój z coraz większymi krzaczorami na torach, gdyby jednak udało się jakoś uruchomić linię, to byłoby bardzo dobrze.
Kradzieże w Mysłakowicach faktycznie były, na stacji brakuje szyn na jednym czy dwóch rozjazdach. Natomiast jest jeszcze jeden problem, między Mysłakowicami a Miłkowem (i pewnie dalej też) szyny są, ale w wielu miejscach brakuje śrub. Semafory w Mysłakowicach co prawda są, ale z pędni niewiele zostało, a już na pewno nic z urządzeń do ich obsługi.

Do czego są zdolni złodzieje przekonałem się w czerwcu ubiegłego roku, jak przechodziłem tunelem pod Przełęczą Kowarską. W pobliżu samego tunelu z szyn nic nie zostało, kilkadziesiąt metrów wgłąb to samo, dodatkowo widać ślady po oponach samochodu. Głębiej w tunelu szyn brakuje już tylko miejscami, w pobliżu jednego z nich można zobaczyć ślady po piłowaniu. Mniej więcej od połowy, jak i przy wylocie od strony Ogorzelca, torowisko jest już kompletne.
Link do zdjęcia wykonanego wtedy przez mojego wujka: http://fotopolska.eu/419290,foto.html?g ... dzien_od=1
Odpowiedz

#39
Województwo Dolnośląskie byłoby skłonne uruchomić pociągi do Karpacza, jednak główną kwestią ograniczającą jest infrastruktura kolejowa. Bez rewitalizacji torowiska władze woj. dolnośląskiego nie zdecydują się na uruchomienie połączeń, a PKP PLK nie planują remontu.

Szczegóły: Rynek Kolejowy
Odpowiedz

#40
No czyli klasyczne odbijanie piłeczki. UMWD gdyby tylko rzeczywiście chciało wpisałoby linię do RPO i przywróciło do życia albo wyremontowało za kasę z UE. NIC ale to nic nie stoi temu na przeszkodzie, teoretycznie. W praktyce pewnie są jakieś koneksje i układy UMWD z PKP i antykolejowym burmistrzem Karpacza żeby do przywrócenia tej linii nie doszło.

Zarówno PKPowi jak i UMWD będzie na rękę jak PLK całkowicie zaora niewygodny dla nich szlak do Karpacza i Ogorzelca i raz na zawsze uciszy dyskusje o przywróceniu tutaj ruchu kolejowego. Powtarzam - gdyby rzeczywiście chcieli to pociągi by tam jeździły. W Trzebnicę która naście lat była bez ruchu wpompowano kasę w remont, marketing, szynobusy i z sukcesem jeżdżą i dużo ludzi z nich korzysta, chociaż było to o wiele mniej opłacalne i mające sens tylko w ruchu aglomeracyjnym, poza tym linia kończy się tam na ślepo. Czemu Trzebnica wróciła? Bo marszałek był z Trzebnicy i lobbował za swoim podwórkiem.

Kwestia układów i koneksji - niech się pojawi prokolejowy marszałek w UMWD i ręczę że pociągi do Karpacza, Stronia i Świeradowa wrócą, nagle się kasa z RPO i UE znajdzie, to nie będzie dla nich żaden problem ;-)
Odpowiedz

#41
Ostatni pociąg do Karpacza przyjechał 1 kwietnia 2000 roku. Od tamtej pory linia kolejowa prowadząca z Jeleniej Góry przez Mysłakowice do kurortu pod Śnieżką jest czasowo wyłączona. Od roku o tą linię dba nierejestrowe stowarzyszenie „Kolej Karkonoska”. Jego członkowie wycinają z torów drzewa, regularnie patrolują szlak i zgłaszają kradzieże. Jaki jest ich cel? O tym i o całej inicjatywie opowie Dominik Górki – Prezes Stowarzyszenia „Kolej Karkonoska” w wywiadzie z Jakubem Thauerem.

Całość wywiadu na mim24.pl
Odpowiedz

#42
Gwoli ścisłości wypowiem się, że Dominik Górski i Jakub Thauer to bardzo dobrzy koledzy. Dodatkowo Jakub jest Zastępcą Prezesa, zaś Dominik Prezesem. Jakiż, to zbieg okoliczności, że jest taki wywiad.
Maszynista Instruktor w PKP Cargo.
PL-PKP Cargo
Odpowiedz

#43
Adams przeanalizowałem ten wywiad.


Cytat:Jesteśmy stowarzyszeniem zwykłym – nierejestrowym, czyli po prostu nie posiadamy osobowości prawnej. Natomiast docelowo planujemy zmianę formy prawnej ze względu na to, że w stowarzyszeniu zostały osoby młodsze, gdyż starsze straciły zapał i jakoś się to wszystko rozmyło.
Stowarzyszenie istnieje dokładnie od ponad roku i dalej nie załatwili wpisu do KRSu, ręce opadają... Natomiast jeśli chodzi o "tracenie zapału" to już kiedyś się tutaj wypowiedziałem na ten temat konkretne podając przykłady po których każdy jeden "straciłby zapał".


Cytat:Reasumując – kolejka turystyczna jak najbardziej, ale pod warunkiem, ze uda Nam się pozyskać tabor – co jest trudne i na razie nie wiadomo kiedy będzie to możliwe i czy będzie to w ogóle możliwe.
Brak wpisu do KRSu w zasadzie definitywnie przekreśla pozyskanie czegokolwiek z PKPu, bo już wtedy gdy stowarzyszenie było zakładane sprawa była prosta - PKP SA i PLK stwierdziły że będą rozmawiać ze stowarzyszeniem tylko po uzyskaniu wpisu do KRSu. Pozostaje kupno na własną rękę jako osoba prywatna bądź szukanie inwestorów, sponsorów ale to jest pisanie palcem na wodzie. Wiemy doskonale że takie poszukiwania trwają latami i często kończą się bezowocnie. W dobie kryzysu gospodarczego to zjawisko tym bardziej jest widoczne i odczuwalne.


Mimo wszystko trzymam za nich kciuki, oby się jednak udało. Jeśli pomimo tylu kłód rzucanych przez samorządy, PKP, UMWD i "kolekcjonerów metali" uda im się zrealizować przejazd jakiegoś specjala do Karpacza i przywrócić linię do życia to będzie to ogromny sukces i impuls dla miłośników, stowarzyszeń i samorządów w kraju by walczyć o swoje lokalne linie kolejowe i je przywracać do życia.
Jednak martwi mnie co dalej? Patrząc na niechęć PKPu i samorządów można tylko patrzeć aż walną tam ścieżkę rowerową i zerwą tory, a prace KK tylko ułatwią im "optymalizację". Potrzebne jest silne lobby i wsparcie w UMWD i PKP żeby tej linii nie dać zaorać i żeby ją przywrócić do życia. Karpacz, Mysłakowice, Kowary i Ogorzelec mają pecha, bo ani PKP ani samorządy nie są przychylne by przywrócić tam kolej.

Zatem oby lobbowali za linią w UMWD i PKP i pili flaszkę z ludźmi mającymi wpływy, bo inaczej będzie lipa :-P Tak pół żartem pół serio, ale taka jest niestety okrutna nasza polska rzeczywistość. W dzisiejszych czasach znajomości załatwiają wszystko, otwierają każde drzwi i dają władze.
Odpowiedz

#44


źródło: Rynek Kolejowy
Zapraszam na swój kanał YouTube: http://www.youtube.com/user/MrPitagoras1989
Odpowiedz

#45
Jak dla mnie to człowiek mówi zupełnie bez sensu, rozumiem, że gdybym codziennie wracał ze szkoły w Jeleniej Górze do Mysłakowic pociągiem, to byłaby to atrakcja turystyczna :-D. Kurde, główny przystanek PKSu w Mysłakowicach jest właśnie koło stacji, w Miłkowie podobnie, i jakoś nikt nie narzeka, że "dojeżdżanie autobusem od przystanku do przystanku nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych". Rozumiem, że w Karpaczu wygląda to inaczej, ale po drodze jest trochę innych miejscowości.
No i muszę zapamiętać sprawę z wójtem w Mysłakowicach - na szczęście w tym roku może przejdzie na emeryturę, a jeżeli nie, to trzeba będzie zrobić co się da, żeby nie został na kolejną kadencję.

Ale ogólnie sprawa wygląda dla mnie dosyć podejrzanie, mówi się o zamknięciu Jelenia Góra - Lwówek (gdzie przecież pociągi jeżdżą, tylko powoli), a tu nagle chcą remontować Karpacz czy Jerzmanice Zdrój - Lwówek, gdzie ostatni pociąg przejechał kilkanaście lat temu.

Edit:
Ciekawe, czy cokolwiek z tego będzie: http://www.rynek-kolejowy.pl/52029/doln ... rpacza.htm
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.