Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Osobowe vs pośpieszne
#1
Witam serdecznie nadszedł mnie pomysł na kolejny temat.
Otóż sądzicie czy pośpieszne są jakby lepsze od osobowych? Jakie są róznice poza zasadniczą kwestia - ceną. Czy wolicie osobówki czy pośpiechy ?
Zapraszam do dyskusji.
Odpowiedz

#2
Ja tak zarzucę jednym porównaniem sprzed roku.
TLK Rozewie Inowrocław-Wrocław, 3 osoby, 83 zł, 8 osób w przedziale.
Regio Katarzynka Wrocław-Inowrocław (bezpośrednio!), 3 osoby, 38zł, w ''czwórce'' siedzieliśmy sami, dermy.
Pospiechy są dobre, ale do 5, góra 6 osób w przedziale. Później robi się najzwyczajniej ciasno, a mnie już tyłek strasznie od siedzenia piecze i kręgosłup boli. Szczególnie, gdy siedzę na środku i nie idzie się o nic oprzeć.
Odpowiedz

#3
Co tu porównywać poza oczywistymi kwestiami?
Chcesz jechać szybciej z dużego miasta A do B, jedź InterCity, jedziesz z pracy/szkoły/ od lekarza/urzędu/wróżki do swojej małej mieściny, jedziesz Regio.
To są nader proste sprawy, nawet nie ma się większego wyboru: albo jedziesz gdzieś blisko i wybierasz osobowy, albo dalej i jedziesz pospiesznym.
...
Odpowiedz

#4
O właśnie, zapomniałem nadmienić. W przypadku regio Katarzynka i TLK Rozewie czas przejazdu różnił się o... minutę.
Odpowiedz

#5
Ale trzeba było oczywiście "Katarzynkę" udupić, żeby już więcej nikomu nie przyszło do głowy jechać w miarę szybko, bezpośrednio i niedrogo z Wrocławia do Inowrocławia lub Torunia, ewentualnie do Bydgoszczy z jedną przesiadką i na powrót, bez upokarzającego biegania na peron 4a w Poznaniu. I bez kretyńskich objazdów przez Ostrów Wielkopolski.

A samochodzików coraz więcej. Bynajmniej nie dlatego, że w Polsce taki dobrobyt (na popowodziowego Opla Astrę prawie każdego stać i nie jest to wyznacznik dobrobytu).
Odpowiedz

#6
Cytat:A samochodzików coraz więcej. Bynajmniej nie dlatego, że w Polsce taki dobrobyt (na popowodziowego Opla Astrę prawie każdego stać i nie jest to wyznacznik dobrobytu).
Wyznacznikiem dobrobytu jest to kogo stać na naprawy tegoż samochodu. Ja do tego dziadostwa już nigdy nie wsiądę, a żona przy skręcaniu musiała sobie nieźle całą sylwetkę wyrabiać, bo skręcała całym ciałem, a najlepsze jest to że jedzie się prosto, kierownica prosto, a samochód sam zjeżdża na lewo...
...
Odpowiedz

#7
Cytat:...Ja do tego dziadostwa już nigdy nie wsiądę...
Mniemam że kolega robi w PR więc ma jakąś zniżkę na bilety dla siebie i dla rodziny.

Gdyby kolega musiał wydać 240zł na bilet tam i z powrotem na TLK dla dwóch osób a potem jeszcze dojechać regiem do domu kolejne 48zł do tego czekać na przesiadki i nosić się z bagażami, i taka przygoda ze dwa razy w miesiącu to prędko przekonał by się do samochodu.
Odpowiedz

#8
Lubuszanin, to takie polskie podejście... lepiej narzekać niż jechać na stację diagnostyczną, gdzie ustawią zbieżność za 20pln. A przeglądy to przechodziło? Bo zawsze podają co jest do zrobienia. Czy na lewo robiłeś? O samochód trzeba dbać, nawet jeśli to Opel, a nie 'wsiadać i jechać'.

Aktualnie mam auto w gazie, dość spory komfort, bo klima, elektryczne szyby itd. i 100km przejeżdżam za około 13-15pln. Jakoś nie mam zamiaru nagle zacząć trasę Leszno - Wrocław - Leszno pokonywać samochodem. Bilet kosztuje podobnie, więc nie w tym rzecz. Mało kto pamięta o amortyzacji. Samochód się zużywa, od głupich opon, przez zawieszenie i inne podzespoły. Jadąc pociągiem mam to gdzieś Wink
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#9
Dziękuje za wszystkie wpisy. Loony zgadzam się z tobą ;-)
Odpowiedz

#10
Szanowni państwo, a czy poza Katarzynką i sławetną linią krakowską są jeszcze przypadki, że osobowy jechał szybciej od pospiesznego?
Cytat:Wyznacznikiem dobrobytu jest to kogo stać na naprawy tegoż samochodu.
Jak kogoś stać na naprawy samochodu to Warszawę albo dużego fiata kupuje.

Cytat:Ja do tego dziadostwa już nigdy nie wsiądę
Gorsze heble się trafiają Tongue

Cytat:Gdyby kolega musiał wydać 240zł na bilet tam i z powrotem na TLK dla dwóch osób a potem jeszcze dojechać regiem do domu kolejne 48zł do tego czekać na przesiadki i nosić się z bagażami, i taka przygoda ze dwa razy w miesiącu to prędko przekonał by się do samochodu.
Akurat na dłuższe trasy i małą ilość osób samochód wypada wybitnie nędznie w stosunku do pociągu.

Cytat:lepiej narzekać niż jechać na stację diagnostyczną, gdzie ustawią zbieżność za 20pln
Potrafisz lokalizować usterkę na odległość? Bo mi coś tłucze się z prawej strony przy tylnej osi? Tongue
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#11
Cytat:Akurat na dłuższe trasy i małą ilość osób samochód wypada wybitnie nędznie w stosunku do pociągu.
To fakt jeżeli jedzie jedna osoba to zgadzam się że pociąg wychodzi taniej, ale jeżeli mamy już nawet dwie osoby które nie maja żadnych zniżek samochód niestety przebija, zwłaszcza jeżeli ktoś mieszka w takim miejscu że do dojazdu do dworca musi korzystać z jakieś formy podwózki.
Odpowiedz

#12
rustsaltz, zależy jakie jest to tłuczenie, jaki masz zawias z tyłu (belka, belka skrętna, wielowahacz itd.). Jeśli stuka przy lekkich nierównościach, to stawiam na gumy w wahaczach. Może być też wykończone łożysko, sprawdzisz to popychając koło wzdłuż osi, będzie 'luźno' latać i stukać.

Wiem, że ironizujesz, ale przyczyn ściągania nie jest wiele i zazwyczaj są one oczywiste, tzn. różne opony lub jedna znacznie bardziej zużyta od drugiej, źle ustawiona zbieżność, krzywy drążek kierowniczy (który zmienił zbieżność), źle ustawiona geometria, w hardkorowych przypadkach krzywy wahacz np. po wypadku. Co oczywiście nie zmienia faktu, że na stacji diagnostycznej wezmą 20pln i powiedzą co jest przyczyną.

PS. I niech mi tu żaden mod nie mówi, że offtopic, odpowiadam tylko na pytanie kolegi Big Grin

[ Dodano: 2013-08-18, 20:36 ]
MichałŁ, i tak i nie. Jechaliśmy na woodstock w 5 osób samochodem. W pewnym momencie dopadła nas ulewa i zalało silnik, przewody WN zaczęły przebijać. Żeby nie stanąć na środku autostrady musiałem jechać przez kilkadziesiąt kilometrów przy 3,5 - 4 tysiącach obrotów, co drastycznie podniosło ilość spalanego paliwa. W drodze powrotnej jechaliśmy z klimą, która również podnosi zużycie o około litr na sto kilometrów. Po podliczeniu kilometrów i spalania wyszło na to samo co pociągiem na bilecie normalnym. Tyle, że ja jechałem na gazie, pomyśl teraz ile by zapłaciły osoby jeżdżące na benzynie w tej sytuacji? Smile
Samochód nie zawsze się opłaca, koszty eksploatacji auta, to nie tylko tankowanie co jakiś czas Smile
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#13
O tym, że koszty jeżdżenia samochodem to nie tylko paliwo wiem doskonale.
Tak samo można powiedzieć ,że koszt jazdy pociągiem, to też nie tylko cena biletu.

To jest indywidualna sprawa, komu opłaca się jeździć samochodem, a komu pociągiem.
Odpowiedz

#14
Zakładając, że kupujemy i używamy aż go zajeździmy do totalnego trupa to oprócz paliwa:

20 lat używania nowego samochodu za 50.000 = 208 zł na miesiąc
10 lat używania 10 letniego samochodu za 10.000 = 83 zł na miesiąc
5 lat używania 15 letniego samochodu za 3.000 = 50 zł na miesiąc

Teraz ubezpieczenie OC od 50-100 zł na miesiąc (zależy od zniżek).

Naprawy (zależy od jakości samochodu, im lepszy tym droższe części).

Opcjonalnie jeszcze można dostać mandaty co w pociągu raczej nie grozi.

Koszt jazdy pociągiem to nie tylko cena biletu ale ten koszt ponosi PKP a nie ja Big Grin

Dodam też, że jechałem kiedyś nad morze samochodem prowadząc cały czas ja 12 godzin w nocy bo inni to w nocy nie bardzo dawali radę. To wole już 15 godzin w pociągu. Siedzi sobie człowiek wygodnie. Nawet 8 miejscowa 2 klasa jest bardziej przestronna od całkiem sporego Mondeo Kombi, i można się przejsć po korytarzu, i pójść spać. Samochód ma za to zalety a) Radio HiFi ze swoimi płytkami, b) na miejscu można się poruszać to tu, to tam. Choć gdyby pojechać na wakacje na półwysep Helski to można by się poruszać tak samo pociągiem.

Co do Osobowe vs. Pospieszne. To wolę pospieszne z wagonami 111A/112A z przedziałami. Bo lubię podróżować w przedziałach. Aczkolwiek kiedyś był fajny osobowy z Krakowa do Przemyśla, tak tak, za PRL-u to takie relacje były. I był na Bipach. zwykle dwie czterosekcyjne a późniejszym okresie 4-ro sekcyjna + Bohuny. To takim to bym sobie pojeździł. To jak byłem mały jeździliśmy jak było ciepło tym z Krakowa do Cikowic koło Bochni pokąpać się nad rzeką Rabą. Ostatnio też staram się jeździć w miarę regularnie na małopolskim strefowym osobowymi kibelkami do Trzebini na foty, bo boję się, że te niezmodernizowane kibelki niedługo znikną tak jak nagle znikły bipy (w końcu przetargi w Małopolskim już rozpisane). Acatusy na razie raczej omijam, bo będę miał kolejne 25 lat na jeźdżenie nimi to jeszcze się nimi najeźdżę.
Mám rád Českých Drah.
Odpowiedz

#15
Gordon, jeśli kupisz 15 letnie auto raczej na dzień dobry masz spore wydatki Smile No, a oprócz paliwa musisz robić przegląd co roku 100-160pln, wymienić olej co określony czas/kilometraż (tani olej 5l około 50pln + filtr 15pln), zmienić opony dwa razy w roku (2x60pln) albo i komplet kupić (standardowa średnia używka 75pln sztuka z montażem). Oczywiście jeśli wszystko jest pięknie. A zazwyczaj w tych gratach nic nie jest pięknie i po kupnie od razu musisz wyrzygać na: klocki hamulcowe i tarcze, łożyska, końcówki drążków, sworznie, amortyzatory, gumy wahaczy, kable i świece, a nierzadko i rozrząd (jak się kupuje stare auto, to obowiązkowo!), a czasem i wałek rozrządu już jest wyjechany do granic możliwości. Bo ludzie właśnie jeżdżą autem 'do zarżnięcia' Smile Więc fajnie jest jeździć samochodem, ale jeśli ma to sie przekładać na komfort, bezpieczeństwo i bezawaryjność, to takie rzeczy należy zrobić od razu.
Bo sztuką nie jest kupić grata za 3 kafle, przejeździć nim miesiąc i odstawić w krzaki, bo klęknął Wink

Ludzie zazwyczaj porównując pociąg i samochód, zapominają o kosztach amortyzacji, a to jest istotny element. Dlatego tak się będę przy tym upierał i ciągnął temat Tongue
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.