Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co piąty dworzec do kasacji
#1
Nie dojedziemy już pociągiem do serca Mazur. W całym kraju będzie zamkniętych dwa tysiące kilometrów torów i 800 dworców
Najwięcej cięć jest na Warmii, Mazurach oraz we wschodniej Polsce. Polskie Linie Kolejowe, które zarządzają torami chcą zamknąć m.in. spore fragmenty dwóch z trzech istniejących połączeń Mazowsza z Mazurami. Nie będzie pociągu do Rucianego-Nidy i Mikołajek. Koleją da się dojechać tylko do Giżycka.
Likwidacja linii na Mazurach dziwi, bo w regionie są słabe drogi, nie ma też dobrych połączeń drogowych z resztą kraju i nie planuje się drogowych inwestycji.

Więcej: Gazeta Wyborcza
Odpowiedz

#2
Ile z tego to prawda? To znaczy, ile faktycznie będzie zamknięte. Za dużo w mediach już znalazło się przypuszczeń, gdybań i mylnych informacji... To jedna rzecz.

A druga - trzeba w takim razie w tym roku objechać to, co będzie zamykane. Nie mamy wyjścia Wink
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#3
Ja bym proponował hasło "co drugi prezes do likwidacji", myślę że byłoby znacznie bardziej pożyteczne niż likwidacja linii, a jakie oszczędności. Myślałem że już gorzej nie będzie, że mamy najgorsze za sobą, tymczasem już od dawna zapowiadane są różne cięcia. Wygląda na to że powoli spełnia się czarny scenariusz.
Odpowiedz

#4
Powtórzę to, co pisałem w innym temacie. Generalnie cięcia nie są złym rozwiązaniem. Gros udanych restrukturyzacji przedsiębiorstw opartych zostało na polityce likwidacji nierentownych części działalności.

Przy tak zapuszczonej infrastrukturze, nie da się wszystkiego zmodernizować na raz. Nie ma takiej możliwości. A to oznacza, że niektóre linie nie objęte remontem dalej będą przynosić straty.

Czy wy macie ludzi pracujących w PLK za debili? Że likwidują to co przynosi zysk? Ja wiem, że każdy by chciał (w tym ja), by pociąg dojeżdżał do Zagórza, Hrubieszowa, Ustrzyk Dolnych itp. Widzieliście kiedyś kwoty, jakie idą na utrzymanie linii (zarówno w kwestii remontów, obsada ludzka, koszty utrzymywania urz. srk itp.)? To spore wartości, które nijak się nie zbilansują (nawet z dotacją przedmiotową
) przy rzadko jadących pociągach (np. tylko sezonowych).

A że zamykają dworce? Nie oszukujmy się, prawie wszystkie o których mowa, to albo są od wielu lat zamknięte, albo jeszcze działają i stan jest agonalny lekko mówiąc. Dokładnej listy nie znalazłem, ale tak wynika przynajmniej z materiałów prasowych. Rola dworca w dzisiejszych czasach całkowicie się przewartościowała. Ile osób potrzebuje dworca jako budynku (nie liczę kas biletowych) - z 1%? Ludzie jak mają pociąg o 12.50 to przyjadą 12.40 i na peron. Dworce na małych stacjach wg mnie są niepotrzebne (w stosunku do sporych kosztów - jak chce to może zajmować się nim samorząd), a w zamian udostępnić biletomaty, elektroniczna informację itp.
W większych miejscowościach, na stacjach węzłowych dobrym rozwiązaniem byłoby zintegrowanie funkcji dworcowej z działalnością handlową.

Dla mnie wygląda to tak - zostawienie wszystkiego jak leci, to akceptacja na dalszy marazm na kolei, biadolenie co roku o kolejnych usuniętych połączeniach i jazda jakże wygodnym EN57 vel. "kibel". Wierzę (czas oceni czy słusznie), że ostatnie zmiany mogą dać solidnego kopa kolei w dziedzinie zarządzania majątkiem i w konsekwencji poprawienia jakości usług przy jednak nieco mniejszym zasięgu.

Rozbawiły mnie słowa p. Miętka, jak to bankomaty dobrały się kolei i katastrofa wisi nad nami. Przepraszam bardzo, ale kto jak nie kolejarze rządzili przez ostatnie prawie 20 lat? I co? G...o. Podawać przykładów innych przedsiębiorstw państwowych z udaną restrukturyzacją (w większości przez "bankomaty") chyba nie muszę - jest ich całkiem pokaźna ilość.

Jak się mylę niech będę potępiony.
Odpowiedz

#5
endrju napisał(a):Widzieliście kiedyś kwoty, jakie idą na utrzymanie linii (zarówno w kwestii remontów, obsada ludzka, koszty utrzymywania urz. srk itp.)?
Nie, ale jeszcze bardziej interesuje mnie wysokość kwot wydawanych na utrzymywanie zbędnych pierdzistołków w spółkach kolejowych oraz prezesów-likwidatorów z partyjnej łaski.
Jaro

Odpowiedz

#6
endrju napisał(a):Czy wy macie ludzi pracujących w PLK za debili?
Pozwolę sobie odpowiedzieć - tak.
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#7
loony napisał(a):Pozwolę sobie odpowiedzieć - tak.
Spodziewałem się takiej odpowiedzi :-P
W sumie inaczej takiego pytania bym nie zadał Smile

W takim razie czekam na argumenty dlaczego macie takie, a nie inne zdanie.

[ Dodano: 2013-02-19, 19:19 ]
ET40 napisał(a):wysokość kwot wydawanych na utrzymywanie zbędnych pierdzistołków w spółkach kolejowych oraz prezesów-likwidatorów z partyjnej łaski.
Niestety raporty roczne spółek grupy PKP są ubogie w te informacje, ale mimo wszystko nie są to astronomiczne kwoty w porównaniu do całości działalności spółek.

To, że trzeba strukturę kierownictwa głęboko zreorganizować to fakt. Ale nie tyle ze względu na oszczędności pieniężne z tego płynące, co ze względu na potencjalny wzrost efektywności procesów decyzyjnych.

Na kolei panuje błędne przekonanie, że managerowie są w spółkach niepotrzebni. Poczekajmy 3-5 lat i zobaczymy, czy obecny kierunek zmian się powiedzie.
Odpowiedz

#8
endrju napisał(a):W takim razie czekam na argumenty dlaczego macie takie, a nie inne zdanie.
Raczej powinno się uzasadniać, dlaczego ktoś uważa, że to nie są debile Smile
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#9
Kolego endrju. Nie jestem żadnym ortodoksyjnym MK. Doskonale wiem że utrzymywanie wszystkich linii odziedziczonych po PRL nie ma sensu. Ale doskonale również wiem że nie skończy się na zamknięciu 2 tyś km. Linii kolejowych.
20-22 lata temu mówiono (kiedy kolej funkcjonowała jeszcze w miarę normalnie) … PKP jest molochem, kolej musi być mniejsza. Jednak zamiast znacząco poprawić efektywność jedynie co robiono to podwyższano ceny biletów i zaczęto likwidować na ślepo pociągi. Dam przykład kiedy na PKP wprowadziło 15 Września 1991r. pierwszą rzeź pociągów pasażerskich (likwidacja lub ograniczenie w kursowaniu) obok kasacji ewidentnych muchowozów na liniach lokalnych wycinano np. pociągi podmiejskie wokół Łodzi w godzinach szczytu którymi potrafiło jeździć ponad 1000 osób. Zlikwidowano nawet poranny pociąg ,,Telimena’’ (wtedy reprezentacyjny pociąg bez postojów po drodze) do Warszawy (po kilku miesiącach po licznych protestach został przywrócony). Zostawiono natomiast odjeżdżające z dworca Łódź Fabryczna muchowozy (jechało nimi z łodzi po 2-5 osób) do Skierniewic odj. 2:55 i 23:50 (ten ostatni że Skierniewic do MD łódź Olechów wracał jako podsył). Oczywiście oba pociągi były zestawione 2X EN57. Przez kolejne lata wycinano kolejne pociągi wokół łodzi. Często zdarzało się że pociąg z łodzi do Skierniewic, Koluszek, Kutna, Łowicza, Sieradza po dojeździe do tych miast zamiast wracać czekał na bocznicy po 2-3h na powrót do Łodzi. Oczywiście wszystkie pociągi zestawione 2xEN57 obojętnie czy to dzień roboczy czy weekend. Ten stan funkcjonował aż do 2003r.
W latach 90 mówiono kolej powinna radzić sobie sama. Kolejne rządy chowały głowę w piasek nie dostrzegły /nie chciały dostrzec problemów trapiących kolej gołym okiem było widać że kolej Jest na straconej pozycji. Od 2000r. od panowania Syryjczyka w PL jest totalny upadek kolejnictwa.
W TYM SAMYM CZASIE W CYWIZOWANYCH PAŃSTWACH EUROPY KOLEJ WRACA DO ŁASK.
Tylko że owy powrót do Łask oznacza pakowanie na kolej (infrastrukturę i przewozy regionalne) olbrzymiej Kasy. A pamiętaj że potężne lobby samochodowe w PL na to nie pozwoli.


Wprowadzenie ludzi Balcerowicza oraz kolegów z PO oznacza raczej totalnie odwrotny kierunek. Czyli dalsze odstraszanie ludzi od kolei a nie jak sądzisz poprawienie efektywności i zachęcenie ludzi do korzystania z pociągów
http://www.rynek-kolejowy.pl/39752/Pomo ... _kolei.htm
http://www.rynek-kolejowy.pl/39784/Rela ... orazka.htm
http://gazetabaltycka.pl/promowane/ujaw ... -20-tys-zl
Naprawdę Jak PKP Cargo zostanie sprywatyzowane będzie to oznaczać totalny koniec z drobnicą.
Docelowo w PL zostanie ok. 8 tyś. Kilometrów linii dochodowych.
Naprawdę każdą linie można zniszczyć do tego nie potrzeba skończyć żadnych studiów.
Odpowiedz

#10
celtin.88 napisał(a):http://gazetabaltycka.pl/promowane/ujawn...-20-tys-zl
Szczerze mówiąc nie przekonały mnie te argumenty. Segregator poczty zarabia 20 tys. zł.? Jakieś dowody? A może to nie jedyne jego zajęcie, a pocztę sprawdza przy okazji porannej kawy?

To nie tak, że nagle polubiłem kolejowy beton, ale ludzie - pewne standardy zarządzania są wprowadzane w wielu przedsiębiorstwach - które dużo częściej osiągają sukces. Ja wiem, że od strony społecznej 70 tys. zł premii to są i ogromne pieniądze i poczucie, że ktoś coś bezprawnie wziął, ale to obecnie jest standard w świecie korporacyjnym. A jak by nie było PKP jako całość jest dużym przedsiębiorstwem i premie dla osób sprawujących stanowiska kierownicze (choć niepożądane społecznie) są efektywne pod względem wyniku ekonomicznego.

Kolej od 20 lat (jak nie więcej) popada w ruinę. Naprawdę zachęcam - poczekajmy te chociaż 3 lata i wtedy krytykujmy błędne decyzje. Ale to tak jest, że jak nadchodzą większe zmiany i grunt pod nogami się zawala - trzeba krzyczeć. Listy w "obronie kolei" wystosowywane od związkowców to niby tak przypadkiem, prawda?

celtin.88 napisał(a):Naprawdę Jak PKP Cargo zostanie sprywatyzowane będzie to oznaczać totalny koniec z drobnicą.
Prywatyzacja jest dla mnie zdecydowanie najlepszą (po spełnieniu pewnych warunków) drogą do racjonalizacji działalności przedsiębiorstw będących własnością państwa. Chodzi o to, aby podmioty w swoim funkcjonowaniu kierowały się rachunkiem ekonomicznym.

Ja w pana Karnowskiego wierzę. Wiem, że jeśli popełniam błąd, już nikt ze społeczności FK mi nie wybaczy :-P Myślę, że warto zaryzykować.
Odpowiedz

#11
endrju napisał(a):Naprawdę zachęcam - poczekajmy te chociaż 3 lata i wtedy krytykujmy błędne decyzje.
Mhm, jasne. Poczekajmy trzy lata, patrzy jak wszystko się sypie i zamienia w gruz i nic nie mówmy. Pewnie.
A premie są za co? Bo jestem naprawdę ciekaw. Premie w naszym kraju przyznaje się jeśli ktoś zrobi, to co do niego należy! To jest normalne?! - jeśli ktoś ma swój stołek i swoje zadanie i dostaje za to wynagrodzenie, to jest wszystko okej. Ale jeśli ktoś robi, to co do niego należy i dostaje za to premie, to już coś jest nie halo... I niech mi ktoś powie, że mamy demokrację, a nie socjalizm, to łeb ukręcę przy samej dupie :-|

Nie można stać i tępo patrzeć na to co się dzieje, bo już za kilka miesięcy, bez wyraźnego sprzeciwu, będzie kicha nie do odratowania.
PKP jest 'spoko' - lubisz to? :)
Odpowiedz

#12
Tu kolega loony ma rację, ja aby otrzymać premie kwartalną muszę udokumentować swoja pracę i poddać ja ocenie przełożonemu. Tak to wygląda w normalnie funkcjonujących firmach że specjalne premie otrzymujemy za odpowiednie wypełnianie obowiązków plus inne warunki. Tymczasem zarówno w rządzie jak i w państwowych spółkach panuje zasada "czy się stoi czy się leży premia się należy". Co ciekawe dotyczy to kierownictwa spółek, ponieważ jak wiemy szeregowi pracownicy są ze swej pracy rozliczani.

Obecnie model kolej zmierza już w jasnym kierunku, czyli połączenia tylko w największych miastach poprzez linie magistralne najlepiej w standardzie PREMIUM, na nic starania samorządów bo PLK wydaje się nie dostrzegać lokalnych problemów. Jak myślicie dlaczego PKP IC do 2020 roku chce zredukować liczbę lokomotyw do 120? Ten proces może zatrzymać tylko odpowiednia kwota rządowych pieniędzy, niestety minister Nowak to kolejna już osoba która jednak nie zbyt wie jakie są potrzeby. Rząd interesuje się koleją tylko i wyłącznie w momencie wprowadzania nowego rozkładu lub otwarcia czegoś tam, już widzę jak ogłoszą wielki sukces w monecie przyjazdu pierwszego Pendolino. Jeżeli nie zmieni się sposobu myślenia nie ma szans na poprawę sytuacji, ponieważ kolej to nie instytucja która powinna przynosić zyski, lecz powinna odgrywać rolę społeczną.
Odpowiedz

#13
przem710 napisał(a):Tu kolega loony ma rację, ja aby otrzymać premie kwartalną muszę udokumentować swoja pracę i poddać ja ocenie przełożonemu.
Zgoda. Premia spełnia swoją funkcję tylko wtedy, jeśli jest przyznawana na podstawie rozsądnie sformułowanych celów. Jeśli tak nie jest - wtedy to tylko stały dodatek do wynagrodzenia. Ale coś czuję, że zmierzamy do tematu, że zarobki kadry kierowniczej powinny być najlepiej zrównane ze średnią krajową :-P

loony napisał(a):I niech mi ktoś powie, że mamy demokrację, a nie socjalizm, to łeb ukręcę przy samej dupie
Będę pierwszy. Mylisz pojęcia - nagradzanie dyrektorów wielkimi premiami to nie socjalizm. Socjalizm byłby wtedy, kiedy te wynagrodzenia byłyby równane w dół, w imię sprawiedliwości społecznej. Nie zapominaj także, że u nas coraz więcej przywilejów jest likwidowanych i coraz mniej ich zostało. Mówienie, że gospodarka Polski jest gospodarką socjalną jest nadinterpretacją. Poza tym nie kłóci się to z systemem demokratycznym. Np. taka Francja - nie powiedziałbyś że to nie jest demokracja, a jednak socjal ma rozwinięty bardziej niż Polska za PRL.

loony napisał(a):Nie można stać i tępo patrzeć na to co się dzieje, bo już za kilka miesięcy
Na przykład co konrektnie się dzieje?
Odpowiedz

#14
Cytat:Zgoda. Premia spełnia swoją funkcję tylko wtedy, jeśli jest przyznawana na podstawie rozsądnie sformułowanych celów. Jeśli tak nie jest - wtedy to tylko stały dodatek do wynagrodzenia. Ale coś czuję, że zmierzamy do tematu, że zarobki kadry kierowniczej powinny być najlepiej zrównane ze średnią krajową :-P

Nie, powinny być adekwatne do wykonywanych zadań tak jak ma to miejsce w normalnych firmach. Wiadomo że dobrzy managerowie powinni być sowicie wynagradzani, ale powtarzam dobrzy! Tymczasem na polskiej kolei co się dzieje? Bądź na wysokim stanowisku w prywatnej firmie i zrób coś źle, pomyl się parę razy to zobaczysz jak się docenia takich ludzi.
Odpowiedz

#15
przem710 napisał(a):Tymczasem zarówno w rządzie jak i w państwowych spółkach panuje zasada "czy się stoi czy się leży premia się należy".

Przepraszam, że tak nie na temat troszkę napiszę. (Być może się wydzieli Wink )

Mało tego, że dostają premie, trzynastki, czternastki i nie wiadomo co jeszcze. Oni wiecznie mają gdzieś to co robią. Prosty przykład. Mam kolegę, który pracuje w jednym z Urzędów Miasta. Z nowym rokiem dostali nowe wnioski do różnych spraw. Jeden dotyczył przyznawania becikowego. Pomijając fakt, że z trzech stron nagle zrobiło się 7 (a przecież robią wszystko by żyło się łatwiej), to między innymi pojawiła rubryka - tu uwaga - stan cywilny dziecka. nadmienię tylko, że becikowe można dostać na dziecko do roku życia. Takich kwiatków było więcej I teraz ci szeregowi urzędnicy muszą wszystko poprawiać, tworzyć od nowa wnioski, bo ci pracujący "na wyższych szczeblach" mają to gdzieś. Zrobią bubla, a dół niech się męczy.

Kilka lat temu wprowadzili wnioski komputerowe. W sumie fajnie, miało to ułatwić życie, bo wcześniej pisało się na kartkach i to pocztą wysyłało się do ministerstwa. Komputerowe wnioski miały to zmienić, bo wiadomo... mailem szybciej, taniej i w ogóle. tylko, że nastał pewien szkopuł... Oprócz wniosków wypełnianych elektronicznie nadal kazano wypełniać te papierowe i nadal wysyłać je pocztą. Czyli tak naprawdę zwiększono pracę dwukrotnie. Zamiast ułatwić, pogorszyli sytuację.

I niech mi ktoś powie, że oni racjonalnie myślą.

Jak coś to wydzielcie Wink
Mój kolejowy kanał na YT: http://www.youtube.com/user/MMERLIN2

Moja strona kolejowa na FB: https://www.facebook.com/DamianTkolej
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.