Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Agresywne "kanary"
#46
Mika napisał(a):
Cytat:W innych państwach (np. w Litwie) przyjęło się, że pasażerowie wchodzą pierwszymi drzwiami, a wychodzą tylnymi. Tym samym przy wejściu kierujący pojazdem sprawdza ważność biletu i 'szafa gra". Jeszcze w innych państwach komunikacja miejska jest darmowa, no ale cóź to chyba nigdy się u nas nie przyjmie Undecided
W GOP ta zasada obowiązuje, delikatnie mówiąc się nie sprawdza.

W Częstochowie też tego próbowano. Przez to autobusy miały nawet po kilkanaście minut opóźnienia. Na początku tej akcji jeździli specjalnie zatrudnieni ludzie, by nie pozwalać ludziom wsiadać innymi drzwiami niż przednimi. Pomysł upadł.
Mój kolejowy kanał na YT: http://www.youtube.com/user/MMERLIN2

Moja strona kolejowa na FB: https://www.facebook.com/DamianTkolej
Odpowiedz

#47
W SKM 3city swego czasu był spory problem z agresją wśród kanarów. Nie wiem jak jest teraz.
REGIOchłopak BLOG- Informacje, promocje, podróże.
http://regiochlopak.blogspot.com/
---
Odpowiedz

#48
1. marca 2011 roku weszła w życie Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, która zmienia przepisy Prawa przewozowego, precyzując obowiązki pasażerów oraz uprawnienia kontrolerów.

Pasażer wsiadając do pojazdu komunikacji miejskiej zawiera umowę przewozu, bez względu na to czy zajmie miejsce siedzące czy nie. Wsiadając do pojazdu pasażer obowiązany jest przestrzegać wewnętrzne regulaminy danego organizatora np: taryfę przewozową, zasady porządkowe.
Niezwłocznie po wejściu do pojazdu (przed zajęciem miejsca siedzącego, co jest nagminne) należy skasować bilet zgodny z taryfą przewozową (cennikiem opłat za przejazd).

W momencie gdy dochodzi do kontroli, kontroler winien okazać legitymacją służbową/identyfikator, a pasażer okazać bilet, bilet z dokumentem uprawniającym do przejazdu ulgowego, a w razie gdy biletu nie ma, uregulować opłatę dodatkową lub okazać dokument tożsamości umożliwiający wystawienie wezwania do zapłaty opłaty dodatkowej w terminie późniejszym. W czasie wypisywania wezwania do zapłaty oraz gdy pasażer nie ma przy sobie/nie chce okazać dowodu tożsamości powinien wykonywać polecenia kontrolera. W żadnym wypadku nie może opuścić pojazdu. Kontroler nie mogący ustalić tożsamości pasażera powinien wezwać funkcjonariuszy którzy ustalą tożsamość pasażera lub skierować pojazd pod najbliższy posterunek organu uprawnionego do legitymowania osób.
Podróżny który opuści miejsce kontroli w czasie gdy nie zakończyły się czynności związane z kontrolą naraża się na karę grzywny.
Pasażer który nie chce poddać się procedurze kontroli (próba ucieczki z pojazdu itp.) powinien spodziewać się utrudnień ze strony kontrolera. Kontroler ma prawo ująć pasażera w celu ustalenia jego tożsamości - może na przykład uniemożliwić opuszczenie pojazdu przez pasażera. W chwili gdy pasażer użyje siły wobec kontrolera, ten może najzwyczajniej w świecie obezwładnić niesfornego pasażera używając chwytów służących do samoobrony.
Kontroler winien osobę ujętą oddać w ręce Policji.

I tak Art. 243 KPK
§ 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
§ 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.

Oraz Art. 45 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie:
§ 1. Policja ma prawo zatrzymać osobę ujętą na gorącym uczynku popełnienia wykroczenia lub bezpośrednio potem, jeżeli:
1) zachodzą podstawy do zastosowania wobec niej postępowania przyspieszonego,
2) nie można ustalić jej tożsamości.
§ 2. Art. 243 Kodeksu postępowania karnego stosuje się odpowiednio.

Mam nadzieję że nie zmęczyliście się czytaniem, ponadto w 2010 roku (czyli przed wejściem wyżej opisanej Ustawy regulującej dokładne prawa i obowiązki podróżnego i kontrolera) sąd odrzucił pozew pasażera który oskarżył kontrolera o to, że w trakcie kontroli naruszył jego dobra osobiste w postaci czci i wolności i w związku z tym zażądał 10 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Sąd nie dał wiary zeznaniom pasażera, nie uznał kontroli biletu jako ograniczenia wolności i oddalił powództwo obarczając powoda kosztami postępowania.
Pozdrawiam ;-)
Odpowiedz

#49
Grzeczne, uśmiechnięte kanary wolą brać w łapę niż za pokwitowaniem:

Cytat:– Pierwszy raz jechałam Kolejami Mazowieckimi. Wpadłam zdyszana na Dworcu Zachodnim do pociągu i czekałam na konduktora, u którego chciałam kupić bilet – opowiada pani Agnieszka. Niestety, zamiast niego zjawił się kontroler, który oznajmił, że w takim wypadku do ceny biletu (12,60 zł) musi doliczyć karę za jazdę na gapę.

– Cóż, prawo prawem jest i trzeba zapłacić. Pan jeszcze grzecznie poprosił mnie o dowód osobisty. Jednak po wypisaniu pokwitowania okazało się, że to wezwanie do zapłaty, a kwota nie wynosi 72,60 zł, ale 162,60 zł – opowiada wzburzona pasażerka. – Co więcej, kontroler nie miał zamiaru przyjąć ode mnie gotówki i z ironicznym uśmiechem stwierdził, że skoro sama dałam dowód osobisty, to oznacza, iż odmawiam zapłaty na miejscu. A w takim przypadku opłata karna wzrasta z 60 do 150 zł.

Całość: http://www.zw.com.pl/artykul/606708_Kon ... platy.html
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#50
Cytat:(...)do pociągu i czekałam na konduktora, u którego chciałam kupić bilet(...)

A czy to czasem nie jest tak, że to obowiązkiem pasażera jest uzyskanie biletu, i w tym celu udanie się do kierownika/konduktora składu?
Odpowiedz

#51
Jest tak, ale jeśli wczytasz się w artykuł to przekonasz się, że nie o to pasażerka ma pretensje.

W Polsce jedynie pociągi EIC oraz Ex Intercity formalnie pozwalają na zajęcie miejsca i oczekiwanie na sprzedaż biletu przy okazji kontroli. W pozostałych pociągach to podróżny powinien zgłosić się do obsługi z własnej inicjatywy, w przeciwnym razie jest to przejazd bez ważnego biletu.

W praktyce konduktorzy nieraz sprzedają bilet w trakcie kontroli również w innych pociągach (albo nawet odsyłają pasażerów którzy chcą kupić bilety, z informacją ustną, że sprzedadzą je później). To może stworzyć u podróżnych błędne wrażenie, że jest to normalna praktyka.
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#52
psim napisał(a):W praktyce konduktorzy nieraz sprzedają bilet w trakcie kontroli również w innych pociągach (albo nawet odsyłają pasażerów którzy chcą kupić bilety, z informacją ustną, że sprzedadzą je później).
No bo jak Ci się ze 30 ludzi ładuje do pierwszego przedsionka to bez sensu byłoby ich tam trzymać (raz przeżyłem taką sytuację), więc się kulturalnie wszystkich odsyła. Smile

Cytat:To może stworzyć u podróżnych błędne wrażenie, że jest to normalna praktyka.
Nie stwarza Smile. W mojej wiosce nie ma kasy i wszyscy wiedzą, że idzie się do przodu i czeka na obsługę, niezależnie od tego, czy poprzedniego dnia kierownik odesłał czy nie.
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#53
To masz całkiem ogarniętą wioskę :-) Ale z tej obserwacji nie wyciągałbym wniosku że wszystko jest dobrze w tej dziedzinie.
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#54
Pojedyncze przypadki i kombinatorzy będą zawsze. Ale jeżdżąc pociągami po Polsce widzę to samo co u siebie.


P.S. Wiadomo, kto jest wiejskim specjalistą ds. kolei Tongue
Po pierwsze, wolę pić wódkę niż pisać wiersze.
PL-KSL
Odpowiedz

#55
Ile razy już widziałem, że ludzie sobie wsiadali bez biletu w pociągach regio i czekali na to, aż ktoś przyjdzie im sprzedać bilet... Nikt się nie czepiał
Mój kolejowy kanał na YT: http://www.youtube.com/user/MMERLIN2

Moja strona kolejowa na FB: https://www.facebook.com/DamianTkolej
Odpowiedz

#56
rustsaltz napisał(a):W mojej wiosce nie ma kasy i wszyscy wiedzą, że idzie się do przodu i czeka na obsługę, niezależnie od tego, czy poprzedniego dnia kierownik odesłał czy nie.

No widzisz. Na linii małkińskiej było dokładnie odwrotnie Smile
Odpowiedz

#57
Cytat:Sąd skazał na grzywnę gapowicza, który nie okazał dokumentu potwierdzającego tożsamość podczas kontroli biletów.

Od 1 marca obowiązuje znowelizowane Prawo przewozowe. Zgodnie z jego zapisami pasażer bez ważnego biletu, odmawiając okazania kontrolerowi dokumentu tożsamości lub próbując oddalić się z miejsca kontroli popełnia wykroczenie. Żoliborski sąd rejonowy skazał na grzywnę pierwszego gapowicza, a na rozstrzygnięcie czekają kolejne sprawy.


W sentencji wyroku czytamy: "Obwiniony 5 maja 2011 roku w autobusie linii 116 na odcinku trasy Teatr Komedia - Metro Marymont podczas kontroli dokumentów przewozu osób, na wyraźne żądanie uprawnionego kontrolera, nie przedstawił ważnego dokumentu przewozu jak również nie okazał dokumentu umożliwiającego stwierdzenie tożsamości, a ponadto po wyjściu na przystanek "Metro Marymont" przy ul. Słowackiego mimo wyraźnego wezwania nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli do czasu przybycia funkcjonariuszy Policji".

Tym samym pasażer popełnił wykroczenie za co sąd wymierzył mu karę grzywny w wysokości 300 zł.

Obecnie - na policji i w sądach - toczy się kilkadziesiąt spraw przeciwko pasażerom, którzy nie zastosowali się do poleceń kontrolera. W wielu przypadkach do prokuratury trafiło także zawiadomienie o znieważeniu bądź naruszeniu nietykalności pracownika ZTM, jako funkcjonariusza publicznego w rozumieniu ustawy o pracownikach samorządowych.

Od 1 marca kontrolerzy mają też prawo ująć pasażera (do czasu przekazania w ręce służb uprawnionych do ustalenia tożsamości), który nie chce okazać dokumentu i próbuje uciekać. Za to wykroczenie policja może ukarać gapowicza mandatem do 500 złotych, a sąd grzywną, w wysokości nawet 5 tys. złotych.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... wicza.html
Bahnfahren ist unser Business
Odpowiedz

#58
Doskonale, może skończą się darmowe wyprawy osób którym wydaje się że mogą wszystko i są pod prawem. Szkoda że kary są tak małe.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.