Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kółeczkowe plany Kolejomana
#21
CHEŁMSKIE KLIMATY

DZIEŃ 1 - 6.10.2012.
Kędzierzyn - Gliwice - Katowice - Zawiercie - Włoszczowa - Kielce - Radom - Lublin - Chełm - Włodawa - Chełm


Trochę niespodziewaną reaktywacją zeszłorocznego lata była linia Chełm-Włodawa. Trasą tą kursowały 2 pary pociągów w weekendy. Jako, że nie miałem wcześniej możliwości czasowych na zaliczenie wybrałem się dopiero w ostatni weekend kursowania tych pociągów. Przy okazji postanowiłem zaliczyć sobie także brakujący mi kawałek Rejowiec-Chełm oraz przypomnieć trasę do Dorohuska, którą jechałem KASZTANEM, ale wtedy bardziej skupiałem się na wypełnianiu karteczki migracyjnej niż na oglądaniu trasy. Wyjazd rozpoczynam w sobotni poranek w regio do Gliwic ok. 7:00. Podróż spokojna. W Gliwicach BOLKO według pragotronów w holu jedzie z Przeworska. Big Grin Przed budynkiem dworca zbierają się kibole, mam nadzieję że nie na mój pociąg. Po jakimś czasie udają się na peron 4 czyli jadą ZEFIREM. Gdy idą tunelem odpalają ze 2 petardy powodując straszny huk. Przed wjazdem TLK zapowiedź, iż na końcu składu znajdują się specjalne wagony dla tego bydła. Tuż przed wjazdem BOLKA przeganiają nas z peronu 2 na 1. IR przybywa lekko splecowany, bo z Łabęd jechał wolniejszą parą torów. Na szczęście dwa kible i futerkowe siedzenia. W Rudzie Chebzie mijamy towara z węglem, przy którym kręcą się ochroniarze. Jeden z nich stoi na węglu na wagonie. Pewnie ścigają jakiś węglokradów. Na jednej z sąsiednich czwórek jedzie dziewczyna z bardzo niskim, praktycznie męskim głosem mimo delikatnych rysów twarzy. Dopóki nie spojrzałem to byłem pewien, że słyszę mężczyznę rozmawiającego przez telefon. W Katowicach aktualnie nieczynny peron 4. Foci nas 2 MK. W Sosnowcu do mojego członu wsiada facet. Przy kontroli okazuje się, iż myślał, że to osobówka Kolei Śląskich. Ewakuuje się w Będzinie. Kontrolę przeprowadza niezwykle szybki kierpoć, odprawienie całego członu zajmuje mu niecałą minutę. Za Zawierciem wjeżdżamy na CMK, a następnie przez Włoszczową docieramy do Kielc, gdzie zmieniamy czoło. Przy tym samym peronie czoło zmienia również TLK SZTYGAR z Lublina do Wrocławia. Odjazd pociągów następuje równocześnie, fajny motyw na nakręcenie filmiku. W Pionkach Zachodnich zostajemy zapowiedzeni jako „pociąg pospieszny Przewozów Regionalnych”. W Puławach Mieście spotykamy się z BOLKIEM przeciwnej relacji. Tamten na 1 kiblu. W Lublinie dłuższy postój i od tej stacji stajemy się regio, więc wsiada sporo ludzi wracających do podlubelskich miejscowości. Odcinek Lublin-Chełm to klimaty głównie polne. Nareszcie uzupełniam tą głupią lukę w postaci niezaliczonego Rejowiec-Chełm.

W Chełmie zatrzymujemy się przy tym samym peronie, przy którym stoi już szynobusik SA107 do Włodawy. Niestety ładuje się do niego wycieczka dzieciaczków. Sad Wszystkie miejsca zajęte, więc pozostaje mi stanąć pomiędzy siedzeniami przy tylnej kabinie. Pociągiem jedzie też osoba licząca pasażerów. Po jakimś czasie przenosi się jednak pod drzwi i już tam zostaje, więc mogę zająć jej miejsce, jednak nie jest ono przy oknie. Dzieciaczki są dosyć głośne i trochę rozrabiają, więc zaliczenie jest mało komfortowe. Klimaty linii to najpierw pola, a następnie lasy i bagna. Jest też cmentarz obok Uhruska Przystanku. We Włodawie na dzieciaczki oczekuje gimbus, który zabiera ich do miasta, bo jest ono dość daleko od stacji. Stacja tak naprawdę znajduje się w miejscowości Orchówek. Mam godzinę czasu, więc robię rekonesans po najbliższej okolicy. Ok. 17:30 zajeżdża PKS (a dokładniej busik), który kursuje tylko w soboty i niedziele czyli tak jak pociągi. Przy porannym jest podobnie. W okolicy nie ma nic ciekawego, więc poza zrobieniem zdjęć nie ma tu co oglądać. Przy rampie stoi skład z drewnem. W tym miejscu pozdrawiam studentkę turystyki z Włodawy, którą miałem okazję zapoznać na peronie. Z powrotem szynobus także nie wyjeżdża pusty. Na stacjach pośrednich dosiada sporo grzybiarzy, którzy narzekają, że od przyszłego weekendu już nie będzie tych pociągów. W sumie w szynobusiku prawie 30 osób. Niestety droga powrotna już po ciemku, więc mimo że teraz mam miejsce przy oknie to muszę się zadowolić tamtym zaliczeniem z dzieciaczkami. Po przyjeździe do Chełma udaję się do centrum, które jest dość oddalone od stacji. Idę na Rynek na pizzę. Następnie udaję się na miejsce noclegu, którym jest Dom Pielgrzyma na Górze Chełmskiej. Spodziewałem się podobnej noclegowni jak w Toruniu, jednak okazało się, że ten dom pielgrzyma mieści się w klasztorze i prowadzą go zakonnice, z którymi załatwia się wszystkie formalności. Smile Cena noclegu 15 zł, na sali wraz ze mną kilku studentów zaocznych. Minusem jest fakt, że trzeba się zgłosić najpóźniej do 21:30 bo później zamykają bramy.


DZIEŃ 2 - 7.10.2012.
Chełm - Dorohusk - Chełm - Lublin - Dęblin - Warszawa Wschodnia - Warszawa Lotnisko Chopina - Warszawa Śródmieście - Warszawa Wschodnia - Katowice - Kędzierzyn


Dom pielgrzyma opuszczam przed 7:00. Najpierw idę na niedzielną Mszę do kościoła, który znajduje się zaraz obok, następnie oglądam sobie Górę Chełmską i rynek, żeby w końcu udać się na dworzec. Po przybyciu zakupuję potrzebne bilety na odcinek PR-owy czyli Chełm-Dorohusk i Dorohusk-Lublin. Gdy podpowiadam kasjerce kod oferty na Regio Kartę strzela focha jakbym ją śmiertelnie obraził… Niestety zapomniałem, że na tej trasie jest Połączenie W Dobrej Cenie, które wyniosłoby mnie minimalnie taniej. Dziś ostatni dzień kursowania pociągów do Włodawy. Kibelkiem z Lublina (czy tam Dęblina) przyjeżdża między innymi gość liczący osoby w szynobusiku. Jest także jakiś MK. Kibelek ten pojedzie dalej do Dorohuska. Jadę tylko ja i 1 pani. Niedługo po odjeździe mijamy stację postojową Chełm Wschodni, gdzie stacjonują kibelki, w tym 2-kiblowy skład BOLKA. Wjeżdżając mijamy się z szynobusikiem do Włodawy, który jedzie się podstawić na główny. Przystanek Chełm Cementownia posiada tylko 1 krawędź peronową, więc trzeba zjechać na lewą stronę. Mijamy też położone przy torach duże okrągłe zbiorniki. Poza tym na trasie nic ciekawego. W Dorohusku peron jest przesunięty trochę w bok w stosunku do budynku dworca (chociaż tą budkę ciężko nazwać budynkiem dworca). Stoi tu sobie drugi kibelek, który zapewne będzie wracać. Ale na razie mam 2 godziny w tej metropolii. Udaję się w stronę przejścia granicznego. Na wiadukcie stoją tiry w kolejce na przejście. Wchodzę na górę licząc, że uda mi się zobaczyć koniec kolejki, ale mogę o tym zapomnieć… Kolejka pewnie ma z kilka kilometrów. Docieram do przejścia, gdzie oprócz sklepików i knajpek pałęta się także trochę bezpańskich psów czyli widok typowo ukraiński. Następnie tą samą drogą powracam. Kolejka tirów prawie się nie ruszyła. Nadal mam dużo czasu, więc po dotarciu do stacji postanawiam iść w drugą stronę. Właściwie nie mam za bardzo wyboru bo jest tu dosłownie jedna główna droga i przyległe do niej budynki. Gdy docieram do kościoła postanawiam wracać, żeby pociąg mi nie odjechał. W drodze powrotnej zbaczam jednak na chwilę z głównej drogi, ponieważ nieopodal znajduje się Pałac Suchodolskich. Gdy powracam na stację można już zajmować miejsce w pociągu. Tak jak podejrzewałem wraca nie ten kibel, którym przyjechałem ale ten drugi. Jest kilka osób z bagażami, które idą do przodu celem zakupu biletów. W drodze powrotnej dokumentuję stacyjki. W Chełmie głównym szybka przesiadka na BOLKA, którym pojadę do Lublina. Przyjeżdża też szynobus z Włodawy.

Nie jadę IR dalej za Lublin, bo i tak jest rozkomunikowany z ostatnim pociągiem PR do Kędzierzyna, co powoduje konieczność czekania na PRZEMYŚLANINA. Pojadę więc przez Warszawę zaliczając przy okazji Lotnisko Chopina, a później CHOPINEM i w efekcie też złapię PRZEMYŚLANINA. W kierunku Warszawy w ciągu 10 minut odjeżdżają 2 pociągi: RE WARTA do Poznania i TLK JÓZEF CZECHOWICZ do Wrocławia. Wybieram TLK, bo bardziej opłaca się podzielić bilet w Lublinie niż w stolicy, a dalej i tak muszę jechać CHOPINEM. Do WARTY zmierza sporo ludzi, natomiast CZECHOWICZ pustawy, więc bez problemu znajduję odpowiadające miejsce przy oknie. Jazda spokojna, jednak od czasu do czasu stajemy, bo jedziemy w odbiegu za RE. Na stacji Motycz postój nieco dłuższy. Na odcinku Motycz-Sadurki jedziemy po lewym torze. Na fotki załapują się także Nałęczów oraz Puławy Miasto. Od Pilawy nie kierujemy się na Otwock tak jak osobówki KM, tylko jedziemy do linii siedleckiej, na którą wjeżdżamy w Stojadłach. Od tego momentu prędkość wzrasta bo linia zmodernizowana. Widzę, że mamy lekkie plecy, ale mam nadzieję że uda się złapać pociąg na lotnisko, którym da się tam dojechać jeszcze za jasnego. W Rembertowie jestem już spokojny, bo widzę go pragotronach czyli jedziemy przed nim. Po przyjeździe na Wschodni szybko biegnę do budynku dworca podmiejskiego, gdzie w automacie zakupuję bilet ZTM. Następnie na peron. Na szczęście SKM-ka jeszcze nie wjechała, a nawet muszę na nią chwilę poczekać. Przyjeżdża Elf z marnym zapełnieniem. Na obiciach siedzeń motyw z zabytkami Warszawy. Jedziemy średnicą, a za Warszawą Zachodnią kierujemy się na linię radomską. Obsługujemy zmodernizowane przystanki Warszawa Aleje Jerozolimskie oraz Warszawa Żwirki i Wigury. Stacja Warszawa Służewiec obecnie rozkopana. Po odjeździe wjeżdżamy na nową linię, która wchodzi pomiędzy jeden a drugi tor linii radomskiej, aby chwilę później zniknąć w tunelu. Na jego końcu znajduje się podziemna stacja Warszawa Lotnisko Chopina. Wychodzi się z niej bezpośrednio przed terminal lotniska. Aktualnie stary (który pamiętam z dzieciństwa) jest nieczynny, a odprawa odbywa się w nowym. Zwiedzam go sobie dokładnie. Jest m.in. miejsce, z którego można podpatrywać z góry halę przylotów i podróżnych odbierających bagaże z taśmy. Po zwiedzeniu wracam na podziemną stację kolejową. W automacie zakupuję bilet powrotny. Oprócz kupionego przeze mnie ulgowego wypadają jeszcze 2 normalne. Fajne mają promocje w tym ZTM. Tongue Tongue Big Grin SKM-ką powracam na Centralny. Robię krótki rekonesans po dworcu wykonując fotkę hali wieczorową porą. Później kolejną SKM-ką (ze Śródmieścia) korzystając z darowanego biletu normalnego przemieszczam się na Wschodni.

CHOPIN zostaje podstawiony na parę chwil przed odjazdem. Główną relacją na tablicach peronowych jest Budapeszt. Na szczęście udaje się dorwać dobre i nieokarteczkowane miejsce przy oknie w austriackim wagonie, bo pozostałe są syfiaste. Czeka mnie teraz nużąca jazda CMK-ą do Katowic i to w dodatku po ciemku. W wagonie strasznie grzeją, wszyscy rozbierają się do krótkich rękawów. Gdy wysiadam o północy w Katowicach zimno odczuwam podwójnie po podróży w takiej saunie. Mój CHOPIN na tablicach wypisany jako… poranny do Warszawy. Później pojawia się właściwa relacja, jednak nie mieści się cała na tablicy, więc wygląda to niezbyt ładnie. Megafonistka prawie w każdej zapowiedzi popełnia jakieś byki. PRZEMYŚLANIN przybywa splecowany 20 minut. Noc z niedzieli na poniedziałek, więc mocno nabity. Lokuję się na korytarzu jednego wagonu. Ostatni przedział jest pusty, bo leży w nim zarzygany pijak. Gdy przechodzą sokiści spoglądają na niego i nic sobie nie robiąc idą dalej. Gdy jacyś podróżni pytają ich dlaczego nie reagują wykręcają się jakimiś głupimi wymówkami. Tym samym utwierdzają mnie w przekonaniu, że twór zwany Strażą Ochrony Kolei należy jak najszybciej zlikwidować w cholerę. W Taciszowie na chwilę stajemy w celu krzyżowania z również splecowanymi KARKONOSZAMI. W Kędzierzynie jestem przed 2:00.

Fotki, skany biletów: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kolejomania.rail.pl/chelm.html">www.kolejomania.rail.pl/chelm.html</a><!-- w -->

[ Dodano: 2013-07-14, 01:47 ]
POŻEGNANIE ZNIŻKI STUDENCKIEJ

24.10.2012.
Kędzierzyn - Katowice - Częstochowa - Łódź - Kutno - Sierpc - Nasielsk - Warszawa - Katowice - Kędzierzyn


Wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć i niestety zbliża się smutny moment utraty ulgi studenckiej. Pod koniec października postanowiłem wybrać się na pożegnalny wyjazd z użyciem zniżki. Na cel został wzięty Sierpc, a konkretnie brakujące mi linie z Kutna i Nasielska. Co ciekawe plan wyjazdu nie zakłada jazdy ani jednym pociągiem PR. Z domu wychodzę w środku nocy, żeby o 3:20 zjawić się na dworcu. Na PRZEMYŚLANINA ze Szczecina do Przemyśla oczekują 4 osoby, w tym chyba 2 kolejarzy. W pociągu w miarę luźno, nawet udaje mi się znaleźć miejsce przy oknie tyłem do jazdy. Jazda do Katowic bez przygód i bardzo dobrze bo mam niewiele czasu na przesiadkę na DOKERA. Gdy przyjeżdżam do stolicy województwa śląskiego nie ma go jeszcze w peronach co mnie trochę dziwi. No ale nic, pewnie za chwilę się podstawi więc czekam. Po chwili jednak zapowiedź, że jest podstawiony przy peronie 5, o którego istnieniu kompletnie zapomniałem. Muszę więc przebiec tunelem, a następnie przez ulicę dotrzeć na ten peron. Skład prawie pusty, więc kładę się spać. Mam okazję przypomnieć sobie ominięcie Koluszek oraz Łódź Olechów, bo akurat skład ten jedzie z pominięciem Widzewa. Cały czas mam prywatny przedział, dopiero na Kaliskim dosiada się do mnie 1 pan. Chciałem też przypomnieć sobie Zgierz-Kutno, ale niewiele z tego wyszło, bo co chwilę przysypiałem. W Kutnie mam ok. 2 godziny czasu, więc obejrzę sobie to miasto. Wcześniej jednak zakupuję w kasie IC bilet na KM do Warszawy Gdańskiej przez Płock, Sierpc i Nasielsk. Komentarz kasjerki: „Takiego biletu jeszcze nikt u mnie nie brał!”. Tongue Na stacji akurat spotykają się 2 BWE prowadzone Husarzami. Jeden to PGE Arena, a drugi w zwykłym malowaniu. Podczas spaceru po mieście oglądam m.in. rynek. Trafiam też na resztki jakiś torów przypominających tramwajowe.

Gdy powracam na dworzec szynobus jest już podstawiony. Na szczęście trafił się VT627 z otwieralnymi oknami. Okazuje się, że odjedziemy z opóźnieniem, bo czekamy na TLK GAŁCZYŃSKI, z którego ktoś się przesiada. W efekcie ruszamy z blisko +30. Najpierw jedziemy przez sporą grupę towarową po zachodniej stronie stacji. Na jej końcu odbijamy w prawo od trasy Warszawa-Poznań wraz z trasą w kierunku Torunia. Znajduje się tutaj przystanek Azory. Peron znajduje się tylko przy linii do Płocka, czyli tej najmniej uczęszczanej. Podobna sytuacja jak w przypadku Kobylnicy Słupskiej, gdzie peron jest na linii do Szczecinka ze znikomym ruchem pasażerskim. Jako, że jesteśmy opóźnieni musimy dostosować się do krzyżowań i odstać swoje w Gostyninie, przez co jeszcze powiększamy nasze opóźnienie. Budynek dworca w remoncie. Dobrze, że nie wyszedłem na fotki, bo okazuje się, że ruszyliśmy przed wjazdem drugiego pociągu i mijamy się z nim już poza peronami. Na szczęście przesiadka w Sierpcu niezagrożona bo dowiaduję się od kierownika, że do Nasielska jedzie ten sam szynobus. Nici jednak z dokładniejszego zwiedzenia stacji bo będę mieć czas na zdjęcia tylko podczas zmiany czoła, podobnie jak przy poprzedniej wizycie od strony Torunia. W Płocku przejeżdżamy po okazałym moście na Wiśle. Za Płockiem frekwencja już mniejsza, ale nie jest to muchowóz. Dorzucamy jeszcze trochę pleców, bo w polu za którąś stacyjką szynobus nam pada. Na szczęście drużynie udaje się go po krótkim czasie reanimować i możemy kontynuować podróż. W Sierpcu wyskakuję na szybkie fotki podczas zmiany czoła.

Do szynobusu wsiada masa głośno zachowujących się mężczyzn (z rozmów wynika, że chyba kolejarzy), którym towarzyszy jedna kobieta. Z tego co słyszę zmierzają do Warszawy. Zaraz po odjeździe zaczyna się libacja. Na szczęście siadłem sobie w takim miejscu, że nie utrudniają mi zaliczania, poza hałasem oczywiście. Klimaty obu tras (i z Kutna i do Nasielska) raczej polne. W Arcelinie za budynek stacyjny robi domek jednorodzinny. Panowie zaczynają coraz bardziej rozrabiać. Pod koniec podróży 2 z nich zaczyna się bić. Towarzysząca im kobieta z pomocą kierpocia rozdziela ich. Podsłuchuję też rozmowę kierownika, że próbował zgłosić przesiadkę na pociąg do Warszawy ale dostał odmowę. Na szczęście nie psuje mi to planu bo mam dużo czasu i mogę pojechać następnym. Byłem przekonany, że pijusy też będą jechać KM, jednak zajechał TLK POBRZEŻE, którym postanowili się zabrać (ciekawe czy mieli ważne bilety na niego?). Aby wsiąść w ten pociąg należy przejść tunelem na drugi peron. Normalnie to nic wielkiego, ale po takiej imprezce w pociągu dla jednego z panów jest to niezwykle trudny wyczyn. Pomagają mu chyba ze 4 osoby. W końcu z wielkim trudem wszyscy znaleźli się w TLK. Korzystając z czasu dokumentuję sobie stację. Perony zmodernizowane, ale budynek w dość starym stylu i modernizacja go nie tknęła. Fotografuję też wnętrze szynobusu, którym przyjechałem.

Następnie wsiadam w Elfa do Warszawy. Frekwencja wysoka, niestety załapałem się na miejsce tyłem do jazdy. Sad Zmodernizowaną magistralą jedzie się przyjemnie, nie to co kiedyś. Kolejna duża grupa podróżnych dosiada w Modlinie (zapewne pasażerowie samolotów) i od tej stacji już zawalone przedsionki i przejścia. Wysiadam na Gdańskim. Korzystając z biletu, który na poprzednim wyjeździe podarował mi automat na Lotnisku Chopina przemieszczam się metrem na Centralny. Zakupuję strefówkę bo i tak będę jechać na Wschodni po CHOPINA. Najpierw jednak jadę Elfem KM na Zachodni. Oglądam sobie budynek dworca po remoncie. Niestety sporo dworców opanowała już Ivona. Nagrywam komicznie akcentowaną zapowiedź: „Pociąg wukadeeeeeee do stacji Warszawa Śródmieście Wukadeeeeee”. Tongue Inne kwiatki syntezatora to „pociąg TyeLKa”, „wagon klasy jeden” czy akcentowany „Nasieeeeeeelsk”. Tongue Następnie powracam na Śródmieście, a niedługo później kolejnym pociągiem (tym razem znowu z Centralnego) udaję się na Wschodni. W CHOPINIE podobnie jak ostatnio lokuję się w austriackim wagonie. W rozkładzie mamy przewidziany postój techniczny w Szeligach, jednak nie zatrzymaliśmy się tam i w efekcie w Sosnowcu meldujemy się 21 minut przed czasem. Musimy swoje odstać co strasznie wkurza niektóre osoby jadące do Katowic. Tym razem w Katowicach jesteśmy pociągiem widmo: na tablicach pusto i zero zapowiedzi. Wysiadając mijam się w drzwiach ze znajomym. Coś mam ostatnio szczęście do spotykania znajomych podczas kółeczek. Środek tygodnia więc w PRZEMYŚLANINIE nie ma tłoku i znajduję sobie miejsce przy oknie. Przedział dzielę ze studentkami jadącymi na targi do Poznania i z chłopakiem, który (jak później się przyznał) studiuje… pedagogikę. Tongue Dziewczyny ochrzciły go „przedszkolanek”. Tongue Tongue Do Kędzierzyna docieram beż żadnych przeszkód.

Fotki, skany biletów: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kolejomania.rail.pl/pozeg.html">www.kolejomania.rail.pl/pozeg.html</a><!-- w -->
Odpowiedz



Wiadomości w tym wątku

Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Podsumowanie 2017 i plany na 2018 SAP102 0 2 364 02.01.2018, 16:08
Ostatni post: SAP102

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.