Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kółeczkowe plany Kolejomana
#43
WYCIECZKA DO WOLSZTYNA

2.05.2015.

Kędzierzyn - Wrocław - Leszno - Wolsztyn - Leszno - Wrocław - Kędzierzyn

Ostatni raz na paradzie parowozów w Wolsztynie byłem w 2010 roku. W tym roku postanowiłem się wybrać wraz z Kasią, aby pokazać jej atmosferę Wolsztyna oraz czynne parowozy. Niestety z tym drugim w naszym kraju jest coraz gorzej, więc liczba maszyn uczestniczących w wolsztyńskich paradach systematycznie spada. Od dawna było wiadomo, że tegoroczna parada będzie bardzo skromna. W optymistycznej wersji miało być nawet 7-8 maszyn, ale ostatecznie zostały 4: 1 z Wolsztyna (Ol49-69), 2 z Chabówki (TKh49-1 i OKz32-1) i 1 z Jaworzyny Śląskiej (TKt48-18). Nie miało też być żadnego parowozu z zagranicy, co zawsze zwiększało ilość paradujących maszyn (w najlepszych latach ich liczba dochodziła prawie do 20). Mimo wszystko postanowiliśmy się wybrać. Wyruszamy tuż po 6:00 pociągiem TLK GWAREK. W części olsztyńskiej pustki, więc mamy prywatny przedział. We Wrocławiu wsiadają jakieś osoby, ale nasz przedział nadal mamy tylko dla siebie. Podczas jazdy między Głównym a Mikołajowym po składzie chodzi facet sprzedający piwo. Niestety miał pecha, bo w naszym wagonie natknął się na drużynę, która poprosiła go o bilet. Tongue Nie wiem jak skończyła się sytuacja, bo poszli gdzieś indziej. We Wrocławiu Popowicach albo Osobowicach (nie pamiętam dokładnie) mijamy skład 2 bohunów, a nieopodal manewruje parowóz. Musi to być pociąg PIAST ŚLĄSKI z Jaworzyny Śląskiej do Wolsztyna, tylko nie mam pojęcia czemu znalazł się w tym miejscu, bo powinien dopiero dojeżdżać na Nadodrze. Niedługo po nas pojedzie też pociąg LEOPOLD Wrocław-Wolsztyn organizowany przez TURKOL i obsługiwany szynobusem. Uruchomiony został on w zastępstwie HEFAJSTOSA, który miał być prowadzony parowozem. Odwołanych zostało także kilka innych parowozowych pociągów TURKOLU (między innymi z Poznania do Wolsztyna oraz pociągi retro z Wolsztyna do okolicznych stacji), ponieważ parowozy ‘zgarnęła’ Era Parowozów, która w dniu dzisiejszym uruchamia swoje własne pociągi retro w okolicach Wolsztyna. Bez przeszkód docieramy do Leszna. Przechodzimy na niezelektryfikowaną stronę stacji, gdzie jest już spora grupa osób oczekująca na pociąg do Wolsztyna. Ciekawostką jest fakt, że na niezelektryfikowane tory po tej stronie stacji wstawiane są kible. Za czasów Przewozów Regionalnych do Wolsztyna w dniu parady jechał skład wagonowy, jednak Koleje Wielkopolskie nie mają możliwości takiej podmiany, więc podstawia się SA132. Ludzie tłoczą się, ale nikt nie został na peronie. Na stacyjkach po drodze niewielka wymiana pasażerów, ale na każdej ktoś wsiada i wysiada.

W Wolsztynie jesteśmy przed 11:00 i mamy ok. 2 godzin do parady. Najpierw zakupujemy bilety powrotne w kasie Kolei Wielkopolskich, która dzisiaj otwarta jest ciągle (normalnie tylko pół godziny przed odjazdem), a następnie kierujemy się w stronę parowozowni. Dawniej najważniejszym punktem festynu (który odbywa się w ramach obchodzonych Dni Wolsztyna) była właśnie parada, a cały piknik i stragany były dodatkiem do niej. Dzisiaj niestety tendencja jest odwrotna, przeważają stoiska z zabawkami i gastronomią, a właśnie sama parada i stoiska kolejowe stanowią dodatek do pikniku. Spacerujemy po parowozowni, mamy też okazję wejść na chwilę do kabiny Ol49. Tuż przed odjazdem retro do Nowejwsi Mochy ustawiam się przy torach, aby je sfotografować. Niestety zdjęcie psuje mi sokista, który cały czas stał przy barierce, a dokładnie w momencie przejazdu pociągu… wyszedł prawie na środek torowiska! Tak więc sokiści trzymają poziom z ubiegłych lat i nadal ich głównym zajęciem podczas parady jest wchodzenie w kadr… Bliżej 13:00 zajmujemy miejsca przy torach, akurat udało się tam gdzie nie ma barierek tylko normalny płot, więc można robić zdjęcia bez niechcianych osobników w kadrze. Jest to na przeciwko nastawni, akurat tak wychodzi, że za każdym razem oglądam paradę z tego miejsca. Paradę podobnie jak w ubiegłych latach prowadzi Irek Bieleninik. Niestety okazuje się, że pociąg PIAST ŚLĄSKI z Jaworzyny Śląskiej z czwartym parowozem, który miał wziąć udział w paradzie ma prawie 3 godziny opóźnienia... Bardzo niedobrze, ponieważ oznacza to, że i tak już łysa parada 4 parowozów będzie jeszcze bardziej skromna… Sad Na początku występ Wolsztyńskiej Orkiestry Dętej z mażoretkami oraz przemówienia. Przemawia między innymi Wojciech Lis – miłośnik prowadzący stronę <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.parowozy.com.pl">www.parowozy.com.pl</a><!-- w --> a od niedawna burmistrz Wolsztyna. Najpierw parowozy prezentują się pojedynczo, a Irek wita się z każdą drużyną. Następnie przejazdy dwójkami w różnych konfiguracjach oraz całą trójką razem. Parada (chociaż bardziej odpowiednim słowem byłby pokaz) zaplanowana została jak zawsze na 1,5 godziny, jednak z taką ilością lokomotyw nie ma za bardzo jak zagospodarować tego czasu. Przerwy pomiędzy poszczególnymi przejazdami są długie, co powoduje, że publiczność zaczyna się nudzić. Ludzie nagminnie zaczynają przechodzić przez przejazd kolejowy, co powoduje że szynobus do Poznania musi gwałtownie hamować. Zostaje podana informacja, że jeśli przechodzenie nie skończy się to parada zostanie wstrzymana. Chwilę po tym ogłoszeniu… kolejna grupka ludzi maszeruje przez przejazd… -,- Zostaje też zaprezentowany skład wagonów retro oraz wagony towarowe KSK Wrocław. Na koniec miały odbyć się wyścigi parowozów, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i parada kończy się po godzinie 14:00 czyli przed czasem. Na fotki załapują się też szynobus do Leszna oraz do Zbąszynka (którym zapewne później będziemy wracać).

Mamy jeszcze sporo czasu, więc idziemy zwiedzić halę parowozowni oraz zaplecze. Smutno patrzy się na rządek wygaszonych parowozów (w tym „Piękną Helenę”), które kiedyś można było podziwiać na wolsztyńskich paradach, jak również jeździć pociągami, które prowadziły. Ok. 15:10 przyjeżdża w końcu spóźniony PIAST ŚLĄSKI z TKt48-18, niestety jego pasażerowie nie mieli szans obejrzeć parady. Ostatnim punktem naszej wizyty w Wolsztynie jest budynek, w którym znajduje się niewielkie muzeum. Można znaleźć tam wiele ciekawych eksponatów np. kasetę z biletami kartonowymi czy maszynę do pisania. Jest nawet niewielka makieta. Wracając na dworzec zakupujemy drobne pamiątki. Stoisk stricte kolejowych jest mało (w zasadzie tylko WARS-ik, Koleje Wielkopolskie i kilka stoisk z modelami), najwięcej jest tych z zabawkami dla dzieci, wśród których można znaleźć także zabawki kolejowe. Przed dworcem piętrowy autobus. Ok. 16:30 odjeżdżamy szynobusem Zbąszynek-Leszno, jedzie ten SA108, którego widzieliśmy wcześniej. Ludzi dużo, ale na szczęście udało się dorwać odpowiednie miejsce. Czwórkę dzielimy z 2 miłośnikami ze Szczecina. W Lesznie jesteśmy po 17:00. Mamy 1,5 godziny do GWARKA, więc udajemy się na położoną nieopodal starówkę. Po drodze na zdjęcie załapuje się IC KOSSAK do Szczecina. Po drugiej stronie przejazdu figura króla Wazy oraz metalowy rower z kwadratowymi kołami. Tongue Na dworzec wracamy przed 19:00. GWAREK przyjeżdża punktualnie, część olsztyńska wzmocniona dodatkowymi wagonami 19 i 20. Zajmujemy miejsce w pustym przedziale. Podczas podróży poznajemy Radka – miłośnika ze Śląska, który również wraca z Wolsztyna i dosiadł się do nas. Podróż upływa na pogawędce na tematy kolejowe. W Kędzierzynie jesteśmy przed 22:00.

Ogólnie wrażenia po wizycie w Wolsztynie są bardzo przygnębiające. Była to najsłabsza parada ze wszystkich, na których byłem. Smutne, że jedyna czynna parowozownia w Europie posiada aż 1 sprawną maszynę… Brak gości z zagranicy dodatkowo przyczynił się do tego, że z tegorocznej parady zrobił się raczej skromny pokaz 3 lokomotyw. Pozostaje mieć nadzieję, że coś ruszy się w sprawie, że stojące w Wolsztynie parowozy nie będą rdzewieć w nieskończoność (ani nie zostaną pocięte na żyletki) tylko znajdą się środki na przywrócenie ich do ruchu. Mam nadzieję, że w końcu ktoś przejrzy na oczy, że Wolsztyn czy Chabówka mają potencjał, który można wykorzystać chociażby na wzór skansenów w Czechach czy Niemczech.

Fotki, skany biletów: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kolejomania.rail.pl/wolszt.html">www.kolejomania.rail.pl/wolszt.html</a><!-- w -->


MUZYCZNYM POCIĄGIEM DO RACŁAWIC - 31.05.2015.


Kędzierzyn - Racławice Śląskie - Kędzierzyn

Każdego roku w województwie opolskim odbywają się 2 imprezy kolejowe: Opolski Ekspres Dęty czyli pociąg z muzykami kursujący po różnych trasach województwa z koncertami na stacjach oraz piknik kolejowy w Racławicach Śląskich pod nazwą „Koleją po pograniczu polsko-czeskim”. W tym roku obie imprezy zostały połączone: muzyczny pociąg pojechał właśnie do Racławic, gdzie gościł przez ok. 3 godziny. Darmowe bilety na przejazd, które można było zarezerwować przez internet rozeszły się w minutę, ale na szczęście mi i Kasi udało się załapać. Piknik w Racławicach odbywa się w sobotę i niedzielę, OED zawsze kursował w soboty, ale w tym roku jedzie wyjątkowo w niedzielę, tak więc Racławice odwiedzimy w drugi dzień trwania imprezy. Nie ma sensu jechać do Opola by się wracać (tym bardziej, że na tym odcinku nie ma koncertów na stacjach pośrednich), więc na przyjazd muzycznego pociągu oczekujemy w Kędzierzynie. Przy peronie 4 stoi szynobus do Gliwic (oczekuje na osobówkę z Brzegu, pociąg jest bezpośredni Brzeg-Gliwice ale dzisiaj będzie przesiadka do innego pojazdu). W tym roku obsługę taborową OED zapewnia SA137. Pociąg przyjeżdża o 11:27. Muzycy szybko rozkładają sprzęt i dają krótki koncert. W tym roku zespół tworzą: Orkiestra Politechniki Opolskiej, Orkiestra Dęta Zespołu Szkół Elektrycznych im. T. Kościuszki w Opolu oraz debiutująca na OED Grudzicka Orkiestra Dęta, a wszystkim dyryguje Pan Przemysław Ślusarczyk – pomysłodawca całej akcji. W pociągu spotykamy kilku znajomych, otrzymujemy też bilety okolicznościowe (na jednej stronie drobny błąd jeśli chodzi o rok Smile ). Zanim dojedziemy do celu mamy jeszcze postój w Głogówku, gdzie również orkiestry dają koncert. eszcze tylko kilka minut jazdy i docieramy do Racławic. Najpierw przejeżdżamy bez zatrzymania przez stację, wyjeżdżamy w kierunku Prudnika, aby następnie wjechać na nieużywaną stronę stacji, gdzie odbywa się piknik. Spotykamy tu kolejnych znajomych w tym kol. Tomka. Orkiestra rozkłada sprzęt i daje nieco dłuższy koncert. W międzyczasie szynobus przestawia się nieco dalej i jest udostępniony do oglądania dla wszystkich chętnych. Szczególną frajdę mają dzieci, które mogą sobie potrąbić. Śmieszną sytuacją jest wzajemne trąbienie (przypominające rozmowę) trębacza z orkiestry oraz osoby będącej w kabinie szynobusu. Obie trąby brzmią niemal identycznie. Po koncercie mamy jeszcze ok. 2 godzin czasu. Na stoisku Przewozów Regionalnych zaopatrujemy się w odblaski, ulotki i kilka gadżetów, które zawiozę dla najmłodszych członków mojej rodziny, a Kasi udaje się uzyskać kalendarz ścienny! Smile Na innych stoiskach można zakupić kalendarze na 2016 rok ścienny i biurkowy, ja zdecydowałem się na ten drugi. Swoje stoisko mają również Czesi, u których zaopatruję się w pocztówkę, na której biorę okolicznościowe stemple oraz w drewnianą odznakę turystyczną (podobną jaką mam z imprezy 160-lecia kolei na Ostravsku). Do kupienia są także czasopisma i płyty (oczywiście o tematyce kolejowej), można też pobrać obrazki do kolorowania. Na ścianach w budynku dworca wywieszone rysunki i zdjęcia. Najciekawszym punktem imprezy jest oczywiście wystawa, na której w tym roku oprócz eksponatów możemy oglądać również makietę z jeżdżącymi pociągami. Co ciekawe, makieta przedstawia linię kolejową ze Szwajcarii ale modele są polskie, więc możemy oglądać np. skład bohunów albo wagonów PKP IC jadących po wiadukcie w Alpach. Smile Na terenie stacji odbywają się przejażdżki drezyną motorową oraz wyścigi drezyn ręcznych, w których nagrodą są puchary. Korzystamy z przejażdżki, która kosztuje 2 zł i należy na nią nabyć specjalny bilet, który niestety trzeba oddać w czasie przejazdu. Przed dworcem rozwieszone transparenty z wcześniejszych pikników oraz plan tegorocznego. W dawnej poczekalni, w której urządzono bufet dla VIP-ów (a dawniej odbywały się wykłady, których na tegorocznym pikniku mi zabrakło) ładne malowidła o tematyce kolejowej. Na koniec idziemy na stoiska gastronomiczne, aby coś zjeść. Gdy zbliża się godzina odjazdu zajmujemy miejsce w szynobusie. Powraca z nami również Tomek, dla którego udało się załatwić bilet. Po zabraniu pasażerów wyjeżdżamy w stronę Prudnika, a następnie już bez zatrzymania przez czynną stronę stacji opuszczamy Racławice. Po ok. 45 minutach jazdy jesteśmy w Kędzierzynie. Szynobus zmienia tutaj czoło i przepuszcza IR PIAST z Warszawy do Wrocławia. My w międzyczasie odprowadzamy Tomka na regio do Gliwic. Oba pociagi odjeżdżają w podobnym czasie, więc po ich rozjechaniu się opuszczamy stację.

Fotki, skany biletów: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kolejomania.rail.pl/racla15.html">www.kolejomania.rail.pl/racla15.html</a><!-- w -->
Odpowiedz



Wiadomości w tym wątku

Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Podsumowanie 2017 i plany na 2018 SAP102 0 2 373 02.01.2018, 16:08
Ostatni post: SAP102

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 Melroy van den Berg.