Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: KOLEJ HOBBYSTYCZNIE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-96.html)
+--- Dział: KOLEJOWE WYJAZDY I KÓŁECZKA (https://www.forumkolejowe.pl/forum-14.html)
+--- Wątek: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko (/thread-6692.html)



Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 07.08.2018

W tym wątku chciałbym umieszczać skrócone relacje ze swoich wypraw kolejowych. Wszystkich zainteresowanych szczegółowymi relacjami odsyłam na bloga http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/. Tym postem zaczynam, chociaż wyprawy zaczęły się znacznie wcześniej.

Tatrzańsko - Orawski wyjazd
W pierwszy weekend sierpnia postanowiłem wybrać się na Słowację, w Tatry i region Orawski. Wyruszam po 8 z Dworca Fabrycznego POBRZEŻEM. Dojeżdżam nim do Koluszek. Tam mam pół godzinki do następnego pociągu. SOŁA z Warszawy do Zwardonia zjawia się planowo. Pięciogodzinna podróż jest dość wyczerpująca. Od Żywca zaliczam nową dla mnie linię kolejową. Zaczynają się tam już widoki Górskie. W Zwardoniu jestem po 14, z lekkim poślizgiem. Mam tu nieco ponad półtorej godziny czasu. Czas ten poświęcam na wizytę w restauracji i sklepie. Filmuję również wjazd do Zwardonia Słowackiego pociągu z Ziliny. Po powracie na stację zajmuję w nim miejsce. Jeszcze podczas postoju proszę o bilet do Ziliny. Konduktorka mówi, żeby usiąść, a ona zaraz przyjdzie. Ruszamy planowo, jestem jedynym pasażerem. Konduktorka przeprowadza kontrolę zaraz za Skalitym-Serafinov, ale mija mnie bez słowa. W Skalitym i Cadcy po 10 minut postoju. Za Skalitym przychodzi do mnie konduktorka i wydaje mi bilet Skalite Gr. - Zilina. W Zilinie jestem po 17. Dziś mam jeszcze w planie przejechać się do Rajca. Załatwiam wszystkie formalności i wsiadam w motoraczka do Rajca. Ten jest ładnie zapełniony. W okolicach Rajeckich Teplic ładne widoki na góry skaliste. W Rajcu jestem z lekkimi plecami, więc mam tylko chwilkę czasu. Wracam oczywiście tym samym motoraczkiem, który w Rajeckich Teplicach zapełnia się do granic możliwości. W Zilinie jestem po 20 i po szybkiej wizycie w restauracji i na rynku udaje się na nocleg. Następnego dnia pobudka po 5 i o 6 opuszczam kwaterę. Mój RR Cassovia zjawia się planowo. Frekwencja wysoka. Na tej trasie widoki na góry są przepiękne. Wysiadam w Strbie, która jak informuje tabliczka znajduje się na wysokości 895 m.n.p.m. Na peron Ozubnicovej zeleznicy wchodzi się po schodach. Wagonik już oczkuje, więc szybko zajmuje w nim miejsce zanim się zapełni. Ta trasa liczy zaledwie 5km, ale wspina się niemal 500m wzwyż. Widoki na tej trasie również wspaniałe. W Strbskim Pleso szybka przesiadka na elektriczkę do Popradu. Trasa jest poprowadzona po ostrych łukach, głównie przez las. W Popradzie Tatry jestem planowo. Z peronu elektriczki rozpościera się widok na góry. Postanowiłem nie siedzieć tu dwóch godzin, tylko pojechać do Tatranskej Lomnicy wcześniej. Zajmuję więc miejsce w podstawionym pociągu do Kezmaroku. W Studenym Potoku szybka przesiadka na pociąg do Tatranskej Lomnicy. Tam też jestem o 11.15. Mam tu sześć godzin, więc na początek postanawiam przejechać się elektriczką do Starego Smokovca, aby doliczyć brakujący kawałek elektriczek. Podczas drogi rozpadało się, więc w Starym Smokovcu wysiadam tylko na chwilę. Po kilkunastu minutach zjawiam się z powrotem w Tatranskej Lomnicy. Idę do dolnej stacji wyciągu na Skalnate Pleso, zakupuję pamiątki i czas jakoś zlatuje. Po 17 zjawia się mój autobus z Popradu do Zakopanego. Jedziemy min. przez Zdiar i Łysą Polanę. W Zakopanem jestem przed 19. Plan zakłada wjazd kolejką na Gubałówkę. Udaje się więc na dolną jej stację. Niestety wagonik ucieka mi sprzed nosa. Na szczęście za chwilę zjawia się drugi. Wjazd zajmuje zaledwie trzy minuty. Widok z Gubałówki przepiękny. Po kilku minutach zjawia się kolejny wagonik. Zjeżdżam na dół. Pozostały czas poświęcam na wizytę w restauracji i w sklepie. Na stacji kolejowej zjawiam się po 21. KARPATY podstawiają się przed 22. Zajmuję miejsce w wagonie trzynastym. Za Chabówką się zdrzemnąłem. Obudziłem się za Miechowem. Pojechaliśmy przez Częstochowę Stradom ze zmianą czoła. W Koluszkach jestem lekko przed czasem. Szybko przesiadam się do podstawionego już turbo-kibla do Łodzi. Wysiadam po 6 na Fabrycznym i tak kończy się ten wyjazd.


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 10.09.2018

Łódzki objazd

W związku z modernizacją lk 14 na odcinku Łask - Zduńska Wola pociąg PORTOWIEC jeździ aktualnie objazdem przez węglówkę. Nie mogłem przepuścić takiej okazji i już w sobotę, 8 września wybrałem się na zaliczenie tej trasy. Wyruszam o 9.52 z Łodzi Kaliskiej. Na Regio do Poznania ku mojemu zaskoczeniu jedzie klasyczny kibel. Frekwencja jak zwykle wysoka. Wysiadam w Sieradzu Warcie o 11. Czas pozostały do następnego pociągu spędzam min. w Galerii Dekada. Przed 13 zjawiam się na głównej stacji w Sieradzu. PORTOWIEC ze Szczecina do Katowic zjawia się planowo. W Zduńskiej Woli odbijamy na łącznicę i po przecięciu węglówki odbijamy w prawo. Odcinek do Zduńskiej Woli Południowej mam zaliczony Łka trzy lata temu. Po Kustrzycach, Hucie i Mokrej Częstochowskiej nie ma już śladu, a w Annolesiu ostał się tylko jeden peron. W Herbach Nowych kończę zaliczanie. W Katowicach jestem o 16.16. Nieco ponad pół godziny wykorzystuję na wizytę w sklepie. Tandem Feniksów z Gliwic do Częstochowy zjawia się z lekkim poślizgiem. Frekwencja bardzo wysoka, mimo dwóch jednostek są tylko pojedyncze miejsca. W Częstochowie jestem chwilę po planie i szybko przeskakuje do stojącego przy sąsiednim peronie kibelka do Łodzi Kaliskiej. W Koluszkach możemy przeczytać, że ŁKA Sprinter do Łodzi Fabrycznej jedzie przez... Łowicz Smile. Skład opuszczam w Łodzi Widzewie o 21.15.

Pełna relacja dostępna: http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/2018/09/odzki-objazd.html


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 18.10.2018

Czeski Wypad
W weekend 6-7 października wybrałem się na wyjazd do kraju Morawsko-Śląskiego. Wyruszam po 6 Regio do Częstochowy, turbokiblem. W Częstochowie przesiadam się na dwa Feniksy do Gliwic. Pociąg jedzie objazdem przez Częstochowę Towarową. Mam okazję zaliczyć tę trasę. Od Kucelinki jechałem już kiedyś. W Katowicach szybka przesiadka na kibla do Raciborza. Jadę nim, aby zaliczyć odcinek Rybnik - Sumina przez Jejkowice, ponieważ aktualnie jest objazd. Na zaliczanym odcinku jakaś pani pyta, czy to Wodzisław... W Raciborzu szybko przeskakuje do AKŚa do Chałupek. Krótka jazda i jestem na miejscu. Nieco ponad pół godzinki i zjawia się elf II z Katowic do Bohumina, którym wjeżdżam do Czech. W Bohuminie po chwili wsiadam w rychlik do Brna, którym po zaliczeniu odcinka Ostrava hl.n. - Ostrava Svinov docieram do Studenki, z opóźnieniem +10. Szybko przebiegam do stojącego przy peronie motoraka z doczepką do Verovic. Zajmuję miejsce na końcu doczepki. Podczas jazdy można delektować się widokiem na góry. W Verovicach szybka przesiadka na vlak do Ostravy, którym docieram do Frydlantu n. Ostravici. Szybko przebiegam do stojącej przy peronie 1 regionovy do Ostravic. Na stacji końcowej kiilka minut przerwy i powracam do Frydlantu, gdzie po chwili zjawia się vlak do Ostravy, w której jestem po 18. Następnego dnia na dworcu zjawiam się przed 10. CityElefant do Mostów zjawia się chwilę po czasie. W Bohuminie nieco dłuższa przerwa i zajmuję miejsce w elfie II do Katowic. W Stolicy Górnego Śląska po wizycie w galerii Katowickiej wsiadam w kibelka do Częstochowy. W Częstochowie przesiadka na turbokibla do Łodzi Fabrycznej, w której jestem przed 20.


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - Kolejoman - 19.10.2018

Łooo w końcu jakiś nowy blog z relacjami do poczytania. Smile Ja też niebawem mam nadzieję wrzucę coś nowego u siebie.


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 08.03.2019

Turkolem po Podlasiu.
Pora zacząć kolejowy rok 2019. Na początek relacja z Podlasia. Na początku lutego TurKol zorganizował pakiet przejazdów specjalnych. Postanowiłem wybrać się na pociągi TUR Białystok - Hajnówka oraz TARTAK Hajnówka - Cisówka. Wyruszam po 6 MAZURAMI. W Warszawie Centralnej szybka przesiadka na HAŃCZĘ do Suwałk i Grodna. Od Tłuszcza zaliczam. W Białymstoku jestem po 10. Mam trzy godziny czasu, które wykorzystuję na zwiedzanie miasta oraz zjedzenie obiadu. Gdy powracam na stację duńczyk już stoi. Zajmuję miejsce i planowo po 13 ruszamy. Za Bielskiem Podlaskim odbijamy na trasę do Hajnówki, która w zeszłym roku została ponownie otwarta po 20 latach. Na trasie trwają jeszcze prace remontowe. W Hajnówce jesteśmy przed 15. Najpierw wykonuje kilka zdjęć, a następnie powracam do pociągu, aby uczestniczyć w manewrach. Przestawiamy się na drugą stronę stacji. Po 15 ruszamy w stronę Białoruskiej granicy. Mamy postoje w Narewce i Siemianówce. Następnie, po przejechaniu przez Zalew Siemianowski docieramy do Cisówki. Po dokonaniu kilku zdjęć i rozejrzeniu się po przystanku, ruszamy w drogę powrotną do Hajnówki. Mam tam zaplanowaną 1 minutową przesiadkę na Regio do Czeremchy. Docieramy tam chwilę po czasie. Regio do Czeremchy oczekuje przy sąsiednim peronie. Krótka jazda i wysiadam w Czeremsze. Tam chwila czasu i przesiadam się na osobówkę do Siedlec, skąd z przesiadką w Warszawie na ŁKA Sprintera docieram do Łodzi.

Szczegółowa relacja z wyjazdu: http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/2019/02/turkolem-po-podlasiu_10.html


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 14.05.2019

Wypad nad Dunaj
W drugiej połowie lutego wybrałem się do trzech naddunajskich stolic. Wyruszam w piątek, 18 lutego o 4.30. Z przesiadkami w Koluszkach, Częstochowie i Katowicach docieram do Bohumina. Rychlik do Brna, którym miałem jechać do Prerova cały czas zwiększał opóźnienie. w końcu odjechaliśmy 25 minut po czasie. Z Prerova do Breclavi zamiast osobówką, pojechałem więc EC. Tam szybka przesiadka na REX do Bratysławy. W stolicy Słowacji jestem przed 18.
Następnego dnia rano wyruszam z dworca Petrzalka. Moim celem jest Wiedeń. Do stolicy Austrii docieram po 10. Mam 3 godziny na zwiedzanie. Oglądam katedrę Wiedeńską oraz resztę centrum miasta. Po 13 odjeżdżam z Wiednia. Docieram do Devinskiej nowej wsi. Pociągiem z Bratysławy podjeżdżam do Zohora. Zaliczam trasę do Zahorskiej wsi. Z Zohora powracam pociągiem do stolicy Słowacji. Popołudnie wykorzystuję na zwiedzanie.
Trzeciego dnia również wyruszam  z dworca Petrzalka.  Tym razem moim celem jest Budapeszt. Wagonem motorowym docieram do Hegyeshalom. Stamtąd z przesiadką w Gyor jadę do stolicy Węgier. Na zwiedzanie mam przeznaczone 7 godzin. Odwiedzam min. wzgórze zamkowe, kolejkę zębatą oraz parlament. Po 19 na dworcu Keleti wsiadam w EC do Polski. Po 5 docieram do Oświęcimia. Stamtąd z przesiadkami w Katowicach i Częstochowie powracam do Łodzi.


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 26.06.2019

Nadchodzą kolejne zaległe relacje  Smile

Majówka we Lwowie

W dniach 3 - 5 maja, wybrałem się na wycieczkę do Lwowa. Wyruszam przed 6 REYMONTEM do Krakowa. W Krakowie przesiadka na WYSPIAŃSKIEGO do Przemyśla. Jedziemy objazdem przez Nową Hutę, zaliczam więc ten odcinek. Od Podłęża jazda po zaliczonej trasie. Od Rzeszowa znowu zaliczam. W Przemyślu jestem po 13. Zakupuję bilet do Lwowa, kręcę się trochę po mieście i zjadam obiad. Na stację powracam około 15. Chwilę później zjawia się pociąg do Kijowa. Przed drzwiami kontrola biletów. Odjeżdżamy planowo. Po odjeździe kontrola paszportów. Po postoju w Medyce, wjeżdżamy na Ukrainę. We Lwowie jestem po 18.30 czasu Ukraińskiego. Następny dzień cały spędzam we Lwowie. Zwiedzam centrum miasta, pozostały czas wykorzystuję również na przejażdżkę marszrutką, tramwajem oraz trolejbusem. Odwiedzam również dworzec główny i podmiejski. Trzeciego dnia wyruszam po 5.30 czasu Ukraińskiego. Elektriczką docieram do przystanku Derżkordon (granica). Granicę przekraczam pieszo, co zajmuje sporo czasu. Następnie busem udaje się do Przemyśla. Po 10 odjeżdżam MEHOFFEREM do Krakowa. Mój kolejny pociąg, TLK MAŁOPOLSKA, zjawia się z półgodzinnym opóźnieniem. Panuje straszny tłok. W związku z upychaniem ludzi, ruszamy +45. Do Koluszek dojeżdżamy około +30. Następnie specjalnym majówkowym IR powracam do Łodzi.

Szczegółowa relacja: http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/2019/06/majowka-we-lwowie.html


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - Tomasz K. - 26.06.2019

Sam od jakiegoś czasu mam ochotę wybrać się do Lwowa, ale jakoś nie potrafię się zebrać. Fajnie, że czasem coś na blogu nadal piszesz, zawsze to można poszukać inspiracji do podroży czy też pooglądać , jak to jest tam, gdzie się jeszcze nie było.


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 13.07.2019

Zduńskowolski objazd

W związku z trwającą modernizacją linii kolejowej nr 14, jeden regio z Poznania do Łodzi, jeździ objazdem przez Zduńską Wolę Karsznice. Pozwala mi to na zaliczenie łącznicy z Karsznic do Gajewnik. Wyruszam więc w sobotę, 18 maja, regio Łódź - Poznań. Na nim En57Alc. Frekwencja jak zwykle spora. Trzymają nas trochę na Retkini i Lublinku, w efekcie czego do Zduńskiej Woli docieram 10 minut po czasie. Mam więc 10 minut do objazdowego regio do Łodzi. Zjawia się kibelek w barwach polregio. Frekwencja średniawa. W Karsznicach dłuższy postój na zmianę czoła. Następnie zaliczam łącznicę. Do Łodzi docieram przed 18.
Pełna relacja: http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/2019/06/zdunskowolski-objazd.html


RE: Moje podróże kolejowe, weekendowe i nie tylko - superpkpkolej - 09.08.2019

VI Parada lokomotyw w Międzyrzeczu

W dniu 23 czerwca 2019, w Międzyrzeczu odbywała się VI Parada Lokomotyw. Postanowiłem się na nią wybrać i skorzystać z pociągu specjalnego do Sulęcina. Wyruszam w sobotę, 22 czerwca, komunikacją zastępczą z Łęczycy do Kutna. Tam przesiadam się na kibelka do Torunia. W Toruniu przeskakuje do SPOTA z Olsztyna do Bydgoszczy. w Bydgoszczy mam sporo czasu, który wykorzystuję na zwiedzanie. Na dworzec powracam na trochę przed odjazdem pociągu. Na regio do Piły również zjawia się SPOT. W Pile szybka przesiadka na szynobus z Chojnic do Krzyża. Jazda po zaliczonej trasie. W Krzyżu pół godziny do kolejnego Regio do Kostrzyna. Szynobus SA137. Wysiadam w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie mam nocleg. Następnego dnia Gorzów opuszczam na pokładzie linka do Zielonej Góry. Pociąg opuszczam w Międzyrzeczu. Na stacji stoi już parowóz ze swoim składem. Duńczyk, który pojedzie do Sulęcina ze mną na pokładzie, dojeżdża chwilę później. Odjeżdżamy zgodnie z planem. Krótki postój na zdjęcia, jest w Trzemesznie Lubuskim. W Sulęcinie około 10 minut przerwy. W drogę powrotną udaje się już więcej osób. W Międzyrzeczu jesteśmy kilkanaście minut po czasie, przez przepuszczanie TLK. Chwilę po naszym przyjeździe rozpoczyna się parada. Pojazdy najpierw przejeżdżają pojedynczo, a następnie razem powracają w perony stacji. Wykonują one kilka przejazdów. Ja udaje się do centrum na obiad, a następnie obejrzeć rynek. Na stację powracam około godziny 15. Międzyrzecz opuszczam linkiem z Gorzowa do Zielonej Góry. W Zbąszynku przesiadka na osobówkę do Poznania. W stolicy Wielkopolski jestem przed 18 i udaje się na nocleg. Następnego dnia wyruszam po 7 WAWELEM. Zaliczam jeszcze krótką łącznicę Franklinów - Stary Staw, a około 10.30 opuszczam pociąg w Łodzi Widzewie.
Szczegółowa relacja: http://kolejwedlugmnie.blogspot.com/2019/08/vi-parada-lokomotyw-w-miedzyrzeczu.html