Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Życie Polaków "na kredyt". - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html)
+--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html)
+--- Wątek: Życie Polaków "na kredyt". (/thread-5644.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- ET40 - 26.08.2016

Przed AG ostrzegała Komisja Nadzoru Finansowego, co jeszcze państwo miało zrobić, wparować do siedziby, wyrwać wszystkie pieniądze z sejfów, odnaleźć wszystkich poszkodowanych (jeszcze zanim piramida padła) i wręczyć im pieniążki w kopertach dołączając kwiaty i przeprosiny, że tak późno? Zresztą obecnie sprawa podobnie wygląda ze SKOK-ami, tylko te na szczęście są objęte funduszami gwarancyjnymi.

Son. napisał(a):
PRezes ET22 napisał(a):Nie daleko szukać, kredyt we frankach też okazał sie porażką...

Porażką - nie porażką. Ci co zawarli umowy przy bardzo korzystnym kursie franka mimo późniejszego krachu zaoszczędzili tyle, że mimo wzrostu raty kredytu całościowo wyszli na swoje. Późniejsi kredytobiorcy mieli mniej szczęścia, ale znów: średnio rozwinięte dziecko wie, że kursy walut się zmieniają i niebranie tego pod uwagę przy wyborze między kredytem złotowym a walutowym było nawet nie krótkowzroczne, co zwyczajnie głupie...

Oczywiście teraz to państwo i podatnicy (w tym tacy jak ja, spłacający kredyt hipoteczny złotówkowy) mamy wyciągać innym kasztany z ognia...
Też tak uważam. Do tego sam pamiętam, jak niektórzy cwaniakowali, że dzięki kredytom przeliczanym na CHF tyyyyle oszczędzają i są na swoim, nie to co złotówkowi "frajerzy" i reszta na wynajmach lub z rodzicami ;-). Ze strony banków nie w porządku było to, że nie można spłacać tych kredytów walutą, tylko złotówkami przeliczanymi na franki po oczywiście niekorzystnym kursie bankowym; dlaczego, skoro to są kredyty w obcej walucie?


- Son. - 26.08.2016

Koni napisał(a):No i co z tego, że była to prywatna firma?
Oferowała ludziom "niby pomnażanie" środków finansowych, a co się okazało? Firma, która dała sobie przyzwolenie na okradanie i oszukiwanie ludzi, robiąc to bezkarnie.
Takiej "firmy" w ogóle nie powinno być na rynku.
Ale niestety, żyjemy w oszukańczym kraju, gdzie rżnie się ludzi ze wszystkiego, z ostatniej złotówki.
Ja wcale nie chce zakładać tematów, które są głupie.
Dla mnie jest to normalny temat, ponieważ mnie zainteresował.

To z tego, że działalność AG nie podlegała nadzorowi bankowemu. Krótko mówiąc, chcesz ryzykować i powierzać jej pieniądze - twoja sprawa, twój rozum, twoje ryzyko. Na jakiej podstawie prawnej chciałbyś zamykać firmy, widzimisię kota prezesa?

A swoją drogą, KNF wydawała ostrzeżenia dotyczące Amber Gold - i myślisz że ktokolwiek się tym przejął?

Aha, kraj nie jest oszukańczy. Oszustami są ludzie. Oszukiwania uczą się od rodziców, znajomych, w szkole - dopóki na przykład oszukanie państwa na podatkach będzie powodem do zachwytów w gronie rodzinnym sytuacja raczej nie ulegnie poprawie. Dopóki przepisy kodeksu drogowego będą zlewane bo każdy wie lepiej - też nie będzie, bo mechanizm nieszanowania prawa jest ten sam. Dziś w dobrym tonie jest klaskać władzy jak szczuje ludzi na sędziów - do czego ma to prowadzić?

ET40 napisał(a):Też tak uważam. Do tego sam pamiętam, jak niektórzy cwaniakowali, że dzięki kredytom przeliczanym na CHF tyyyyle oszczędzają i są na swoim, nie to co złotówkowi "frajerzy" i reszta na wynajmach lub z rodzicami ;-). Ze strony banków nie w porządku było to, że nie można spłacać tych kredytów walutą, tylko złotówkami przeliczanymi na franki po oczywiście niekorzystnym kursie bankowym; dlaczego, skoro to są kredyty w obcej walucie?

Znam taką osobę osobiście, choć jest wyjątkowa, bo świadomie przyznaje, że na tym mimo wszystko nie straciła i niczego od państwa nie chce. Z kolei jeśli chodzi o spłacanie walutą - już można, spreadami walutowymi zajmują się już od dawna Sądy i część zapisów trafiła do rejestru klauzul niedozwolonych.


- SAP102 - 26.08.2016

Co do AG - żerowała ona zwyczajnie na tym, że w bankach nie miało się tak wysokiego oprocentowania...A wiadomo, ludzie poszli tam gdzie więcej
Mówicie, że KNF ostrzegała - tu się zgodzę, co mogli zrobić więcej? Jednak dziwi to, że w ogóle doszło do założenia takiej firmy - pan Marcin P. miał już wtedy kilkanaście wyroków i powinien siedzieć w więzieniu nie na wolności - tak działa w PL "organy ścigania". Dla mnie jeśli jakaś firma nie ma pozwolenia to nie powinna działać i za to państwo powinno egzekwować kary.
Przykładowo: Mam firmę pośrednictwa finansowego, gdybym chciał założyć firmę pożyczkową musiałbym mieć min. kapitał 200 tys. zł, w formie co najmniej spółki z o.o. Jeśli tego wymogu nie spełniam, a mimo wszystko udzielałbym pożyczek to przy pierwszej lepszej kontroli - sroga grzywna lub kara pozbawienia wolności, za prowadzenie takiej działalności bez pozwolenia....Więc już samo to, że AG w ogóle powstała świadczy o sporych lukach w prawie.
Drugą kwestią jest ludzka mentalność - dali się zwyczajnie omamić wyższym oprocentowaniem, a BFG - kto by się przejmował....Jak długo ludzie nie będą myśleć i nie zmieni się mentalność - tak długo będzie jak będzie.... ile to razy w ramach odpowiedzi na swoje ogłoszenie dt. pożyczek dostawałem spam w stylu: stowarzyszenia oddłużeniowe, które pomaga w anulowaniu długów telekomunikacyjnych (przez pisanie pism)...zgrozo: dopominanie się o pieniądze to już przestępstwo?
Odnosząc się do meritum: ludzie biorą kredyty/pożyczki z różnych powodów: jedni na mieszkanie, inni na samochód, inni na życie, społeczeństwo jest zadłużone.


- pasqudek - 26.08.2016

SAP102, Tylko bogatemu zawsze mało.....


- Koni - 26.08.2016

Oczywiście, że tak.
Może i ludzie sami pakowali swoje pieniądze w firmę AG, ale to nie świadczy o tym, że ta firma nie jest winna złodziejstwa i oszustw.
Jeżeli ktoś, mając zaufanie do takiej firmy finansowej idzie tam i wkłada swoje oszczędności w nadziei, że będzie miał z tego korzyść, że to mu się opłaci, a zostaje okradziony, zrobiony "w konia" i nie odzyskuje swoich pieniędzy, to ta firma jest złodziejska i popełnia przestępstwo.

Ostrzegano ludzi przed AG, ale to, że ci ludzie, mimo to zaufali tej firmie i powierzyli swoje oszczędności, nie usprawiedliwia tej firmy.
Bo oszustwo, to oszustwo, a złodziejstwo, to złodziejstwo.
Liczy się fakt oszukiwania i okradania innych, co jest niemoralne i niesprawiedliwe.
Jeżeli chodzi o kredyty, pożyczki, nie ma nic przeciwko kredytom pod warunkiem, że się je regularnie spłaca i jest z czego spłacać.
Każdy, myślący i mądry człowiek najpierw się zastanowi, pomyśli, a potem się zdecyduje na wzięcie jakiegoś kredytu w BANKU.
Każdy kredyt musi być adekwatny do możliwości jego spłaty, a nie zawsze tak jest.

Oczywiście, kredyty bankowe są potrzebne, bo bez nich, ludzie nie mieliby ani dobrych samochodów, ani własnych mieszkań, ani innych rzeczy.
Przede wszystkim, na kredyty muszą być możliwości, bo nie każdy dostanie kredyt z BANKU, kto sobie tam pójdzie o niego poprosi.
Trzeba mieć w miarę dobre dochody i stałe zatrudnienie. Ewentualnie, własną działalność, firmę.

[ Dodano: 2016-08-26, 19:28 ]
Przykładowo, jeżeli jakiś kolega, znajomy pożycza ode mnie jakąkolwiek sumę pieniędzy i nie tylko nie zwraca mi ich na czas, ale nie zwraca wcale, to staje się złodziejem i zachowuje się wobec mnie nieuczciwie i nie w porządku.

Wtedy ja tracę do niego zaufanie i już więcej jemu pieniędzy nie pożyczam.
Może nie zawsze tu chodzi o sumę pożyczonej kwoty, bo jeżeli byłaby to niewielka kwota, to jeszcze można to komuś podarować.
Ale bardziej liczy się fakt nieuczciwości i utraty zaufania, co jest upokarzające i przykre.


Re: Życie Polaków "na kredyt". - masovian - 27.08.2016

Koni napisał(a):Jak myślicie, ilu jest w Polsce ludzi, którzy zaciągają kredyty w bankach?

Zbyt wielu. A jeszcze tym bardzie zbyt wielu zaciągających pożyczki w lichwie, z którą te dziadowskie państwo nie jest w stanie sobie poradzić.


- ET40 - 27.08.2016

Zbyt wielu, ale biorąc pod uwagę jakie kredyty? Hipoteczne? Bez tego niestety większość ludzi nie jest w stanie sobie pozwolić na swoje mieszkanie i to jest raczej norma od San Francisco po Ankarę. Problemem nie jest to, że własnościowe wymaga dużych pieniędzy i wyrzeczeń, ale to, że w Polsce nie istnieje żaden uregulowany rynek wynajmu, wszystko tylko komercyjnie, często w bardzo niskim standardzie i w wysokiej cenie. Zresztą, kto wie, czy gdyby nie dobra zmiana prowadząca nas wprost na górę lodową i ogólnie nieciekawa sytuacja na świecie, to czy bym się sam nie zdecydował na kredyt, jako że mieszkania w mieście, w którym obecnie mieszkam są dosyć tanie...to jednak mimo wszystko trochę uwiązuje, nawet jeżeli kredyt nie jest duży, z wysoką ratą i na 30 lat. A za wynajem dużo nie płacę, więc na razie szalka nieznacznie na korzyść wynajmu.


- Koni - 27.08.2016

Ja mam taką sytuację, że mieszkam w małej mieścinie, w której czynsze za mieszkania są niższe w porównaniu z innymi, małymi miastami w okolicy.
Chodzi o to, że teraz się tutaj biednie żyje, bo nie ma tu już żadnego zakładu pracy, a był taki, który był znany i zarazem największy w Polsce, gdzie pracowało tu kilka tysięcy ludzi.
Teraz to jest ruina, zbankrutowana, gdzie tylko funkcjonują jakieś małe spółki.

Mieszkam w budynku, który należał kiedyś do tego zakładu, a teraz jest to wspólnota.
Ja płacę za czynsz tylko 150 zł. miesięcznie, a za wynajem płacić nie muszę, ponieważ jest to mieszkanie mojej ciotki, która z dobrej życzliwości zgodziła się, żebym tu mieszkał i płacił tylko czynsz i rachunki.
No i też, jest to tylko jeden pokoik z łazienką, a takie mieszkania są najtańsze w utrzymaniu, bo mają najniższe czynsze.
W zależności, jaki jest metraż mieszkań, bo mieszkania dwu-trzy pokojowe, z kuchnią i łazienką, są droższe w czynszach, nawet w małych miastach.

Dzisiaj, mało kogo z młodych ludzi stać na własnościowe mieszkania i na ich utrzymanie.
W największych miastach w Polsce, nawet na dzielnicach miast, czynsze za mieszkania dwu pokojowe, kosztują po 800 zł. miesięcznie.
W samym centrum miast, te czynsze mogą być wyższe, zależy też od lokalizacji.
W takiej Warszawie, ludzie przyjezdni z innych rejonów Polski, jak tam gdzieś pracują, to najczęściej wynajmują z kimś stancje, i to w skromnych warunkach, składając się wspólnie na czynsze i opłaty, bo inaczej nie daliby rady.
W tym mieście, w dobrych dzielnicach, czynsze wynoszą po 2000 zł. miesięcznie.

[ Dodano: 2016-08-27, 12:36 ]
Teraz, niby w rządzie przedstawiają kolejny program, po programie 500 +, który ma się nazywać: MIESZKANIE +.
Mają być budowane mieszkania, jakieś osiedla dla młodych ludzi, w których rzekomo będą niższe czynsze o połowę, w dużych i małych miastach.
Nie wiem, czy to się uda, bo spółdzielnie mieszkaniowe też chcą zarobić na czynszach, gdyż utrzymanie SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWYCH też kosztuje.

Nie każdy też by płacił za czynsze z różnych względów, a już teraz mamy wielu dłużników za mieszkania, którzy nie płacą, bo albo są alkoholikami i przepijają pieniądze, myśląc, że mogą sobie mieszkać za darmo, albo po prostu z biedy ludzie nie są w stanie płacić, bo im brakuje.
Dla wielu, młodych ludzi, nawet jeśli będzie funkcjonował ten program o obniżeniu czynszów i nowych mieszkaniach, to też będą to dla nich wysokie czynsze.


- masovian - 27.08.2016

ET40 napisał(a):Zbyt wielu, ale biorąc pod uwagę jakie kredyty? Hipoteczne? Bez tego niestety większość ludzi nie jest w stanie sobie pozwolić na swoje mieszkanie i to jest raczej norma od San Francisco po Ankarę.

To się nazywa problem ustrojowy. Gdy była akcja charytatywna po powodzi w Filipinach, to tam na cały dom zbierano 700 czy 900 zł. A u nas, jeżeli to nie ma być ruina, albo miejsce gdzie jest 200 km do miejsca, gdzie jest jakaś robota, to poniżej 100 tys. się nie da. Oczywiście zaraz może ktoś tu wyskoczyć z argumentami o klimacie, standardach, itp., ale mimo wszystko pomiędzy 1000 zł a 100000 zł jest kolosalna różnica. I wiedząc to, że burżuazja budowlana trzyma pustostany, po to, żeby ceny mieszkań tylko rosły, nikt mi nie powie, że taka sytuacja jest zdrowa czy normalna...


- Son. - 27.08.2016

I jeszcze może powiesz, że te argumenty są nieprawdziwe? Zobacz przy okazji ile kosztują materiały budowlane, jakie są używane tu i tam i jakie są koszty pracy - może wtedy zrozumiesz dlaczego są różnice.


- Afrika Bambaataa - 29.08.2016

masovian napisał(a):Gdy była akcja charytatywna po powodzi w Filipinach, to tam na cały dom zbierano 700 czy 900 zł.

Wyczuwam manipulację. Jak wyglądały te domy? Z czego były zbudowane? Czy dom był wyposażony w media?
Może się okazać, że taki dom w Polsce można by zbudować za podobne pieniądze, tylko nie nadawałby się on do zamieszkania przez cały rok.


- masovian - 29.08.2016

To było z desek.
Ale Chińczycy sprzedają prefabrykaty domów na Alibabie. Najtańszy widziałem za 600 USD (https://www.alibaba.com/product-detail/caravan-low-cost-modular-homes-prefabricated_1078969364.html ). Ale inspekcja budowlana nie puści niczego takiego jako dom. Najwyżej jako altankę...


- Son. - 29.08.2016

600$ to tam jest w hurcie, detal to 1500$. To dalej 2500-6000zł. Jak to się ma do 700-900zł za dom? Pomijam, że w środku jest standard namiotu, bez wody, mediów etc, pomijam również, że za nieco wyższą kwotę altanę podobnych rozmiarów da się kupić i w Polsce. "Drobna" różnica". Porównanie tego czegoś do domu całorocznego o kilkukrotnie większej powierzchni i ze wszystkimi mediami jest całkowicie bezsensowne, łagodnie mówiąc.


- Afrika Bambaataa - 29.08.2016

masovian napisał(a):To było z desek.
Ale Chińczycy sprzedają prefabrykaty domów na Alibabie. Najtańszy widziałem za 600 USD (https://www.alibaba.com/product-detail/caravan-low-cost-modular-homes-prefabricated_1078969364.html ). Ale inspekcja budowlana nie puści niczego takiego jako dom. Najwyżej jako altankę...

Jedno pytanie. Zamieszkałbyś w czymś takim w Polsce przez cały rok?


- masovian - 29.08.2016

Gdybym mieszkał z rodzicami, dwojgiem rodzeństwa, ich małżonkami i jeszcze dziećmi rodzeństwa, w mieszkaniu 70 m kw., to nawet z wielką przyjemnością. I taka sytuacja powyżej opisana w Polsce się często zdarza... Na szczęście mam gdzie mieszkać wygodnie bez hipoteki... Ale gdybym miał wybierać, pomiędzy chińskim domkiem, a hipoteką, wybrałbym chiński domek.