Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Pobór do wojska i jego zasadność / bezzasadność - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: BOCZNE TORY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-97.html)
+--- Dział: O WSZYSTKIM I NICZYM (https://www.forumkolejowe.pl/forum-9.html)
+--- Wątek: Pobór do wojska i jego zasadność / bezzasadność (/thread-2604.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


- rustsaltz - 06.01.2013

Maciej napisał(a):Owszem, są cwaniaki, których trzeba trochę ustawić, nie przeczę, ale - znów powtórzę - niech szanowne państwo kapralostwo nie wrzuca wszystkich do jednego wora.
Jak przychodzisz do nowego środowiska to znamionowo jesteś wrzucany do jednego wora. Tak samo masz w szkole, pracy, nawet na forum Wink
Cytat:O, zarąbiście, kochane wojsko ochroni (na ile będzie w stanie) mnie, głupiutkiego i naiwnego cywila przed napaścią... innego wojska.
Na ogół na tym polega wojna Wink
Cytat:jak kto woli szlifować buty na błysk
Mnie tego w szkole nauczyli (co miało szereg pozytywnych skutków-czyli jak okazać komuś brak szacunku Tongue)


- flanker - 06.01.2013

Maciej

Cytat:czy musi to się wiązać z chamstwem ze strony wyższych stopniem?

Musi, przynajmniej w jakimś stopniu. Na pewno nie w takim jak na filmiku czy takim jakie było 15-20 lat temu, ale jeśli trzeba ostro to i w ostrych słowach, a nie hasłami typu motyla noga, na Zeusa itp. Przede wszystkim cały czas podpierasz się tym śmiesznym filmikiem o czym już pisałem - to jest pic na wodę. Nie zbaczaj na to co tam jest pokazane.


Cytat:W wojsko tak jest. Nawet kontraktowym. Możesz po prostu nie przedłużyć kontraktu. Poza tym, z tego co napisałeś, można wywnioskować, że popierasz, a przynajmniej nie masz nic przeciwko "gnojeniu" w wojsku, a to jest podstawowy powód niechęci większości osób do wojska.

Bzdura. Jeśli masz kontrakt to jesteś do niego zobligowany i choćbyś się zesrał to musisz swoje odsłużyć do końca kontraktu. To nie jest umowa o pracę, kontraktu zerwać nie możesz, obliguje cię do służby i tyle. Gdybać sobie możesz jak ci się kontrakt skończy - czy chcesz go przedłużyć czy nie.

Co do gnojenia w wojsku tutaj już próbujesz dopisywać sobie jakiś własny scenariusz. Nie popieram gnojenia i upodlania młodych szwejów - takiego prawdziwego gnojenia. Bo trochę wrzasków i mięsa rzucanego przez d-cę to nie jest gnojenie. Gnojeniem jest choćby ciąganie gołą dupą po żwirze, a wierz mi - znam gościa który paręnaście lat temu w wojsku takie coś kilku szwejom fundował. To już jest przeginanie pały i tutaj dopiero się zgodzę.


Cytat:Zaiste, bardzo ciekawa teoria.

Tak, bo poborowy nie ma pojęcia o wojsku, nie jest nauczony do panujących w nim zasad, nie ma tego drygu i szybkości działania przy podstawowych czynnościach, np. jedzeniu czy myciu. Dlatego też jest nieokrzesany i nieobyty w tym, trzeba to wszystko mu wpoić i go nauczyć. Zdarzają się przypadki brykających które muszą być utemperowane, bo d-ca nie może sobie pozwolić na podważanie autorytetu. Ci którzy są grzeczni i cisi tacy pozostaną i ich nikt temperować nie będzie.

Cytat:No właśnie. A czemu to zawdzięczamy? Likwidacji poboru, której to likwidacji jesteś przeciwny.

Jestem przeciwny likwidacji poboru, jednak jeśli miałby wrócić to na pewno byłoby inaczej niż kiedyś. Dlaczego? Ano dlatego że "stara" gwardia poodchodziła z woja na emeryturę, czasy się zmieniły, ludzie również i teraz nie ma tych patologii i nawyków wyniesionych z LWP. Chcesz wiedzieć czym było piekło? Popytaj się kogoś z rodziny kto służył w wojsku w latach 50-60tych na zasadniczej. Zasadnicza już w latach 90tych to było przedszkole i śmiech na sali w porównaniu z tamtym hardkorem. Już nie wspomnę o tych ostatnich poborach tuż przed uśmierceniem zasadniczej - to już bardziej przypominało wczasy, niż to co było kiedyś. Piekło i hardkor było kiedyś, za czasów PRLu i LWP.


Cytat:I znów pytanie - dlaczego nie istnieje fala i patologia? Odsyłam kilka linijek wyżej.

Zjawisko fali przestało istnieć już pod koniec lat 90tych. To co nazywano później falą to było trochę wygłupów, ale w żadnym wypadku nie przypominało fali z np. lat 80tych.


- Maciej - 06.01.2013

Valcyte napisał(a):Dlatego jestem za przywróceniem służby zasadniczej i okresu 2 lat przynajmniej,

I co, może będziesz się szkolił przez te 2 lata? Byłeś w wojsku, powiedz więc, ile czasu zajęła wam nauka tych wszystkich obronnych zachowań, strzelania itd. Tylko prosiłbym o czas spędzony na tym, żeby nie było pół roku, ale po 3 dni w miesiącu.

Valcyte napisał(a):myślę że dzięki temu pewien procent złodziejstwa i patologi młodych ludzi by zmalał.

A czy od 2009 roku jakoś bardzo wzrósł poziom patologii i złodziejstwa? Jestem przeciwnego zdania, czasem taki "zgnojenie" kolesia, który nie może tego znieść, może doprowadzić do frustracji i wyżyciu się po wojsku.

stachu napisał(a):I ja modlę się codziennie, aby ZSW w jakiejś nowej formule przywrócić.

Mam wrażenie, że to symptom braku problemów w życiu...

kulachimk napisał(a):Ostatnio były jakieś przebąkiwania o powrocie ZSW, ale co z tego wyjdzie nie wiadomo.

Nie wiem czy mówimy o tym samym, ale pojawił się pomysł wezwania na ćwiczenia osób, które odbyły ZSW, jednak o samym powszechnym powrocie ZSW nic mi nie wiadomo.

Popatrzmy też na tą całą sytuację perspektywy rządu, który szuka oszczędności i tak nagle, wyda setki milionów na ZSW, niwecząc nakłady na profesjonalizację?

Natomiast co do odpowiedzi na pytanie:
Valcyte napisał(a):powiedz mi byłeś w wojsku, spędziłeś tan przynajmniej miesiąc lub parę tygodni do przysięgi ??
To właściwie nie muszę tego robić, kulachimk już odpowiedział. Wink

Valcyte napisał(a):Odpowiadam na pytanie Maciej, wojsko dzisiaj uczy Cię tylko jak strzelać z kałacha i podstawy jak radzić sobie w razie ataku chemicznego oraz co jest bardzo istotne jak ścielić łóżko i składach pościel w kosteczkę lub jak kto woli szlifować buty na błysk.
to co chciałbyś robić tam 2 lata?


- Valcyte - 06.01.2013

Maciej, poczytaj wyżej tak było kiedy Ciebie jeszcze na świecie nie było, mój brat był w wojsku 3 lat.


- rustsaltz - 06.01.2013

Nikt (chyba) nie zwrócił uwagi na jedną, drobną kwestię: powołując kogoś do wojska straty ponosi gospodarka. Bo przez ten okres człowiek nie płaci podatków itd. Pracodawcy tracą, bo nie mają pracownika.


- psim - 06.01.2013

Valcyte napisał(a):psim, oj oj oj takie są realia tego oczekuje od wojska przeciętny cywil, raczej jak ruski Cię będzie atakował sam sobie nie poradzisz Big Grin

W dzisiejszych czasach Ruski atakuje mnie ekonomicznie, a nie zbrojnie.

flanker napisał(a):to już bardziej przypominało wczasy, obóz religijno - różańcowy niż to co było kiedyś. Piekło i hardkor było kiedyś

Co tylko pokazuje, że ta organizacja w wykonaniu polskim sama ze sobą nie umiała dojść do ładu i osiągnąć jako takiej równowagi, w celu realizacji założonych celów. Ani wtedy, kiedy było piekło, ani teraz (ostatnio), kiedy zamieniła się w kółko różańcowe.


Maciej napisał(a):z perspektywy rządu, który szuka oszczędności i tak nagle, wyda setki milionów na ZSW, niwecząc nakłady na profesjonalizację?

A od kiedy to rząd taki gospodarny? Nie szuka żadnych oszczędności, tylko sposobu żeby uchronić się przed spadkiem sondaży. Jak młodzi się wkurzą i zaczną wszczynać ruchawki, to rząd przypomni sobie słowa "trzeciego bliźniaka" Dorna i jak raz wezwie ich w kamasze.


- Maciej - 06.01.2013

psim napisał(a):Jak młodzi się wkurzą i zaczną wszczynać ruchawki, to rząd przypomni sobie słowa "trzeciego bliźniaka" Dorna i jak raz wezwie ich w kamasze.

No to wtedy życzę powodzenia ich wynikom w ww. sondażach. A tak nawiasem mówiąc, mówimy o stadionowych bandach, czy o kim? :-P

Valcyte, naturalnie, przeczytałem. Muszę przyznać, że oczywiście poprawa nastąpiła, to na pewno, ale żeby zmienić wizerunek nie wystarczy zaniechanie "kocenia". Nie neguję tego, że czasem trzeba ostro, rozumiem, że dowódca musi się wydrzeć, ale niech robi to, kiedy sytuacja wymaga tego. Jak mnie wkurza takie "nadrę się profilaktycznie"... I, może robię źle, ale podeprę się tym filmikiem i zamieszczonym pod nim przeze mnie cytatem "Szeregowy prosi...". To nie jest ani potrzebne, ani pożyteczne.


- ET40 - 06.01.2013

Uspokójcie się, nie chce mi się tyle czytać ;-D

Trochę się zastanawiałem ostatnio nad tym, o czym jest ta dyskusja i napiszę tak. Trzeba stawiać na armię zawodową, ale skoro i tak poborowi z roczników nieobjętych służbą zasadniczą dostają przydziały mobilizacyjne to oznacza, że MON na wypadek wojny lub mobilizacji (np. w razie rozruchów społecznych) zakłada mimo istnienia armii zawodowej wysyłanie mięsa armatniego. I czy jest ono po zasadniczej służbie czy nie jest to chyba mało istotne. Po prostu nadwerężony od lat budżet państwa nie ma środków jak widać ani na tworzenie odpowiednio dużej armii zawodowej ani na szkolenie poborowych. Natomiast powinna istnieć forma służby zasadniczej dla ochotników - jak widać w tym temacie - znajdzie się ich niemało ;-)

Tylko nie dwuletnia, jak w PRL, bo to ogromne przegięcie pały.


- psim - 06.01.2013

ET40 napisał(a):Natomiast powinna istnieć forma służby zasadniczej dla ochotników - jak widać w tym temacie - znajdzie się ich niemało

NSR jakoś nie musiały opędzać się od chętnych.

Po prostu ludziom wojsko wciąż kojarzy się fatalnie (i nie bez powodu), zamiast kojarzyć się z miejscem gdzie w kulturalnych warunkach mogą się wyszkolić i nabrać kondycji/moresu/doświadczenia. Raczej jest postrzegane jako miejsce gdzie można nabawić się kontuzji, świerzbu i wyćwiczyć alkoholizm.

Jestem ciekaw, Flanker, jak często żołnierz poborowy z ostatniego poboru mógł zmieniać bieliznę? Czy chodzenie przez tydzień w obsranych majtach to też element przygotowania do trudnych warunków bojowych ku chwale Ojczyzny? Bo jakoś wątpię, żeby w przywołanym tu Izraelu też mieli takie pomysły.


- ET40 - 06.01.2013

psim napisał(a):(...)zamiast kojarzyć się z miejscem gdzie w kulturalnych warunkach (...)
No wiesz, zależy co rozumiemy przez "kulturalne warunki" - bo chyba nie chodzi nam o to, żeby dowódca zwracał się do podwładnych używając samych zwrotów grzecznościowych, mówiąc piękną polszczyzną, a najlepiej to w ogóle po francusku ;-)

Chodzi właśnie o takie rzeczy, żeby dowódca nie mógł czuć się panem i władcą, tylko obowiązywały go jakieś reguły i żeby nie było mowy o chodzeniu tydzień w obsranych majtach itd. Myślę, że się rozumiemy Wink

Cytat: NSR jakoś nie musiały opędzać się od chętnych.
Ja słyszałem coś zgoła innego, ale może źle zrozumiałem ;-)


- psim - 06.01.2013

Jeśli jedyną metodą na uzyskanie posłuchu jaką dysponuje dowódca jest werbalne mieszanie podkomendnych z błotem, to jest to kiepski dowódca.


- flanker - 06.01.2013

psim napisał(a):Jestem ciekaw, Flanker, jak często żołnierz poborowy z ostatniego poboru mógł zmieniać bieliznę? Czy chodzenie przez tydzień w obsranych majtach to też element przygotowania do trudnych warunków bojowych ku chwale Ojczyzny? Bo jakoś wątpię, żeby w przywołanym tu Izraelu też mieli takie pomysły.

Skąd to niby ci się wzięło? Raz że ja tutaj nie przytoczyłem do dyskusji przykładu Izraela, dwa nic mi nie wiadomo o jakichś obsranych majtach w ostatnim poborze :-D

W wojsku higieny się pilnuje, przynajmniej w teorii - d-ca nie może pozwolić na jej zaniedbanie na kompanii, bo brud i brak higieny będzie prowadzić do chorób które wtedy mogą uziemić cały pododdział.

Nie zdarzyło mi się o takim przypadku słyszeć, być może taki gdzieś miał miejsce, ale nie róbmy zaraz z tego stereotypu.


Co do czasu służenia - służba zasadnicza powinna trwać minimum rok. Dlaczego? Ponieważ po szkoleniu unitarnym ci żołnierze nie mają tego we krwi czego się nauczą, te umiejętności nie są nawykami. Jakby pobór trwał miesiąc to po 2 latach pozapominaliby tego czego się uczyli w wojsku. Po to właśnie pobór powinien trwać rok czy dwa lata i właśnie tyle trwał, by żołnierz utrwalił sobie i miał te umiejętności we krwi - strzelanie, czyszczenie broni, czołganie się, obsługę radiostacji, musztrę itp. By potrafił to wszystko wykonać z zamkniętymi oczyma, by potrafił wyrecytować co trzeba zrobić wtedy i wtedy jakby go ktoś w nocy nagle ze snu wyrwał na spytki. Po latach jeśli wybuchnie wojna i go zawezwą to będzie pamiętać i umieć większość z tego czego go uczono. Po to też co jakiś czas powinny być szkolenia i wzywanie poborowych by nie pozapominali tego czego się uczyli.

No a jak to wygląda? Państwo dopiero teraz coś mówi o tym by zawezwać poborowych na szkolenie.


- ET40 - 06.01.2013

@psim -
To trochę jak z nauczycielem. Trudno mi jakoś się określić, jeżeli chodzi o to, co myślę o służbie wojskowej, na szczęście nie muszę tego przechodzić i niech tak zostanie Big Grin
Nie jestem na pewno na "tak", ale też nie jestem całkowicie na "nie", myślę, że można znaleźć formę pośrednią między armią całkowicie zawodową i całkowicie poborową.

Zresztą swego czasu trochę sobie w tym temacie palce postrzępiłem i myślę, że racja jest po mojej stronie. Niech żyje realistyczne podejście! ;]

Aha, rurek nie noszę ani się nie maluję, o tym już też kiedyś w tym temacie pisałem Big Grin


- flanker - 06.01.2013

ET40 napisał(a):Chodzi właśnie o takie rzeczy, żeby dowódca nie mógł czuć się panem i władcą, tylko obowiązywały go jakieś reguły i żeby nie było mowy o chodzeniu tydzień w obsranych majtach itd. Myślę, że się rozumiemy Wink

Gdyby tak było to straciłby autorytet, posłuch i szacunek i dałby sobie wejść na głowę. Wtedy automatycznie szlag trafia hierarchię i pododdział robi sobie co chce. Chciałbyś by twoje życie zależało od takich ludzi w czasie wojny? Czy może od dobrze wyszkolonych żołnierzy, którzy wypełniają swoje rozkazy i działają tak jak trzeba?

Jeśli żołnierz czuje się gnojony i rzeczywiście d-ca się nad nim znęca może się odwołać do przełożonych wyżej. To nie jest tak że szeregowy nie ma żadnych praw - ma i może z nich korzystać. Może napisać skargę, odwołać się itd.


- ET40 - 06.01.2013

flanker napisał(a):Jeśli żołnierz czuje się gnojony i rzeczywiście d-ca się nad nim znęca może się odwołać do przełożonych wyżej. To nie jest tak że szeregowy nie ma żadnych praw - ma i może z nich korzystać. Może napisać skargę, odwołać się itd.
[Obrazek: o_rly.jpg]