Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
[Kędzierzyn-Koźle] Rewolucja w komunikacji miejskiej - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: KOLEJ HOBBYSTYCZNIE (https://www.forumkolejowe.pl/forum-96.html)
+--- Dział: KOMUNIKACJA MIEJSKA I AUTOBUSOWA (https://www.forumkolejowe.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: [Kędzierzyn-Koźle] Rewolucja w komunikacji miejskiej (/thread-2190.html)

Strony: 1 2 3


[Kędzierzyn-Koźle] Rewolucja w komunikacji miejskiej - kazio - 11.05.2012

bezkrwawa....
Ma się wsiadac tylko przednimi drzwiami. Ale rewelacyjny jest rysunek towarzyszący doniesieniu o tejże rewolucji: schemat systemu wchodzenia przednimi drzwiami. Widocznie tubylcy nie wiedzą które drzwi sa przednie i trzeba im narysować "system".


- mikrobart - 11.05.2012

To się nie uda. To nie pierwsze miasto, które tego próbowało - zawsze kończyło się na tym samym, mianowicie na powrocie do "starego".


- rustsaltz - 11.05.2012

W naszym gopowskim bagienku nie. Wsiada się ładnie pierwszymi drzwiami, najbardziej pozytywny skutek tego jest taki, że w solówkach ludzie wiedzą, że trzeba przechodzić do tyłu.


- mrug - 11.05.2012

Oczywiście, że się nie uda. No chyba, że taka zmianę wprowadza miasto w którym potoki pasażerskie są bardzo małe. Wtedy jest znikoma szansa na powodzenie takiej inicjatywy.


- pepe - 11.05.2012

W Jeleniej Górze też jest taki system, co ciekawe z dokładnie takimi samymi piktogramami i ludzie sobie jakoś radzą. Czasem w godzinach szczytu wynikają z tego powodu opóźnienia, ale generalnie większość ludzi się stosuje do wytycznych. A przecież nie jest to miasto z mikroskopijnym ruchem.


- mrug - 11.05.2012

No ale jakbyś chciał to zastosować w Gdańsku to zobaczyłbyś, że nie wszędzie się to musi przyjąć. Na przykład ja chcąc przyspieszyć wymianę pasażerów otwierałem wszystkie drzwi w tramwaju. Jeżeli zostawiłem na przycisk to oczywiście ktoś sobie otworzył jedne drzwi i do tych drzwi ustawiła się kolejka. Jakby innych wejść nie było.


- pepe - 11.05.2012

Nie no oczywiście J.G nie będę porównywał do Gdańska, bo to zupełnie "inna para kaloszy" zwłaszcza w godzinach szczytu. Bardziej chodziło mi o to, że są miasta w których sprawdza się ten system już od wielu lat.


- psim - 12.05.2012

mrug napisał(a):No ale jakbyś chciał to zastosować w Gdańsku to zobaczyłbyś, że nie wszędzie się to musi przyjąć.

Bo to jest do przyjęcia, ale dla autobusów, i jedynie w miejscowościach gdzie jako rdzeń komunikacji funkcjonuje sprawny transport szynowy, a autobusy są jedynie jego uzupełnieniem.

Nie bardzo też rozumiem, do czego to ma zasadniczo służyć. Kierowca i tak nie sprawdzi dokładnie ważności wyszstkich biletów.


- kazio - 12.05.2012

psim napisał(a):Bo to jest do przyjęcia, ale dla autobusów
A dlaczego?
Kiedyś w Krakowie czy Warszawie wsiadało się do tramwaju tylnym wejściem. Tak przynajmniej było w teorii....


- mrug - 12.05.2012

No własnie w teoriiSmile Pamiętam takie napisy na wagonach tramwajowych "wyjście" i "wejście" do których nikt się nie stosował. Bo trzeba po polsku "szturmem".


- pitagoras23 - 12.05.2012

Tylko w Polsce jest zawsze problem z takimi sprawami. Za granicą nie ma z tym problemu. Będąc w Holandii widziałem w autobusach, że na przystankach ustawiała się kolejka, autobus się tak zatrzymywał, że pasażerowie ładnie wchodzili, nikt się nie przepychał i w ogóle pełna kultura.
W przypadku tramwajów na drzwiach też były znaki, którymi drzwiami się wsiada, a którymi wysiada i wszyscy tego przestrzegali.

A w Polsce czemu nie przejdzie? Raz dlatego, że sporo osób jedzie na gapę, a wsiadanie przednimi drzwiami powoduje, że jest się pod kontrolą kierowców i łatwiej złapać gapowicza, a dwa ogromne wyścigi pewnych kręgów osób, który ma na celu zajęcia miejsca. Niestety tutaj osoby starsze biją się o miejsce tak, jakby nie wiem co, a wystarczy trochę kultury i osoby starsze, które zrozumiałe powinny sobie usiąść to miejsce znajdą.


- psim - 12.05.2012

pitagoras23 napisał(a):dwa ogromne wyścigi pewnych kręgów osób, który ma na celu zajęcia miejsca

A w tej "kulturalnej" Holandii przyjrzałeś się może, ile osób podróżowało autobusem na stojaka przez całe miasto?

Właśnie tu jest ta subtelna różnica: jeśli autobusem podjeżdża się tylko 3-4 przystanki, to jest mniejsza skłonność żeby rzucać się na miejsca. Zwłaszcza jeśli autobusy jeżdżą często (dowożą do stacji kolei miejskiej czy metra) i nie obsługują dużych potoków, bo te są już obsłużone przez wydajny transport szynowy.

Wtedy można sobie grzecznie wsiadać sznureczkiem przez pierwsze drzwi, bo spowodowany tym narzut czasowy (dla przeciętnego pasażera!) nie będzie istotny, a dyskomfort w razie braku miejsc siedzących - niewielki.

To co wyprawia w tej kwestii np. KZK GOP, mnie osobiście zadziwia i sprawia wrażenie zjawiska zwanego "kult cargo". Nie zrozumieli głównej zasady (tj. uzupełniająca, a nie podstawowa rola autobusów w systemie komunikacji), ale próbują na siłę wymusić stosowanie tego rozwiązania (w imię czego?). A pasażerowie (z moich obserwacji) wciąż mają z tym problem.

[ Dodano: 2012-05-12, 13:57 ]
mrug napisał(a):chcąc przyspieszyć wymianę pasażerów otwierałem wszystkie drzwi w tramwaju. Jeżeli zostawiłem na przycisk to oczywiście ktoś sobie otworzył jedne drzwi i do tych drzwi ustawiła się kolejka.

Brak konsekwencji (któremu sam się poddałeś) jest jedną z głównych przyczyn problemu. Gdyby wszyscy motorniczowie jak jeden mąż, zawsze bezwzględnie - z wyjątkiem dostrzeżonych osób niepełnosprawnych - używali trybu samodzielnego otwierania drzwi guzikiem, to ludzie by się nauczyli. A jak jeden otwiera wszystkie drzwi, a drugi - uruchamia guzik, to ludzie (naturalnym biegiem rzeczy) wnioskują że widocznie pozostałe drzwi są uszkodzone...

mrug napisał(a):napisy na wagonach tramwajowych "wyjście" i "wejście" do których nikt się nie stosował

Na dworcu Warszawa Śródmieście również swego czasu było idiotyczne założenie, że peron środkowy (2) jest dla wsiadających, a boczne (1, 3) dla wysiadających. Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i zlikwidował te nieżyciowe oznaczenia. One były jak ustrój polityczny w którym je wprowadzono - słuszne i uzasadnione, ale niestety działające wyłącznie w teorii.


- pitagoras23 - 12.05.2012

psim napisał(a):
pitagoras23 napisał(a):dwa ogromne wyścigi pewnych kręgów osób, który ma na celu zajęcia miejsca

A w tej "kulturalnej" Holandii przyjrzałeś się może, ile osób podróżowało autobusem na stojaka przez całe miasto?

Właśnie tu jest ta subtelna różnica: jeśli autobusem podjeżdża się tylko 3-4 przystanki, to jest mniejsza skłonność żeby rzucać się na miejsca. Zwłaszcza jeśli autobusy jeżdżą często (dowożą do stacji kolei miejskiej czy metra) i nie obsługują dużych potoków, bo te są już obsłużone przez wydajny transport szynowy.

Wtedy można sobie grzecznie wsiadać sznureczkiem przez pierwsze drzwi, bo spowodowany tym narzut czasowy (dla przeciętnego pasażera!) nie będzie istotny, a dyskomfort w razie braku miejsc siedzących - niewielki.

Wiesz nie zwracałem na to uwagi specjalnie, kto jak daleko jedzie, bo ja sam w Amsterdamie dojeżdżałem kilka przystanków do Centrum. Owszem tu masz rację, że tam komunikacja jest bardzo dobrze zorganizowana. Istnieją węzły przesiadkowe, ale jadąc nawet na obrzeżach to też ten sam patent na wsiadanie istniał. Co ważne to w tramwajach w jego tylnej części zawsze jeździł kontroler, który raz pilnował przed gapowiczami, a jednocześnie sprzedawał bilety.


- Mariusz W. - 12.05.2012

psim napisał(a):Brak konsekwencji (któremu sam się poddałeś) jest jedną z głównych przyczyn problemu. Gdyby wszyscy motorniczowie jak jeden mąż, zawsze bezwzględnie - z wyjątkiem dostrzeżonych osób niepełnosprawnych - używali trybu samodzielnego otwierania drzwi guzikiem, to ludzie by się nauczyli.
Jeżeli na przystanku jest tak duża liczba osób, że pewnym jest skorzystanie ze wszystkich drzwi, to nie widzę powodu by otworzyć wszystkie drzwi.
Otwieranie na żądanie jest przeznaczone dla mniejszych potoków, tam gdzie pewne jest że wsiadający nie będą potrzebowali wszystkich drzwi i sobie sami otworzą te którymi chcą wsiąść. Dla mnie absurdem jest w SKM Berlin fakt, że nawet jeśli wiadomo że potrzeba wszystkich drzwi do wejścia, i tak każdy sam sobie musi otworzyć.


Ale sedno problemu zachowań ludzkich jest znacznie głębsze. Już pomijając sens wprowadzania takiego rozwiązania (moim zdaniem komunikacja miejska powinna być darmowa). Po prostu, społeczeństwo polskie jest niezdyscyplinowane i niedokładne. Można to zaobserwować na co dzień. Przykładów jest cała masa, niechlujstwo można zaobserwować niemal na każdym kroku. Dotyka to również wyższych sfer życia i dlatego sytuacja w Polsce wygląda jak wygląda. Bo gdyby w Polsce każdy postępował dokładnie i był zdyscyplinowany, to by ten kraj inaczej wyglądał.
Jeden z wręcz banalnych przykładów. Ja zawszę wschodzę do centrum handlowego prawymi drzwiami, pomimo że lewe są znacznie bliżej. A mimo to prawie nie zdarzyło mi się, by nikt z naprzeciwka nie próbował tymi drzwiami wyjść.
Nie wiem z czego to wynika? Może niewłaściwa rola wychowawcza państwa? Czy to specyfika wyłącznie polskiego społeczeństwa? W wielu krajach powszechne niechlujstwo, niedokładność i niezdyscyplinowanie wyeliminowano. Przykładowo w Japonii gościu przejeżdżając przez skrzyżowanie uciekając przed falą portową potrafił włączyć kierunkowskaz, pomimo że fala była tuż obok i nikt inny nie przejeżdżał.


- pitagoras23 - 12.05.2012

Mówisz, że komunikacja powinna być darmowa? Przecież ktoś by musiał zapłacić za to? W obecnych czasach nikt nie da kasy tak ot, żeby się jeździło za darmo. Polska ma długi, każde z miast również, więc jak chciałbyś sfinansować ten model komunikacji?