Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Badanie frekwencji 2013 - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: TECHNICZNA STRONA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-95.html)
+--- Dział: NAUKA I PRACA NA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-19.html)
+--- Wątek: Badanie frekwencji 2013 (/thread-3571.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


- pytamboniewiem - 27.08.2013

odnajdę tutaj może załogę z:
SZYPER ( wyjazd 24.08) Katowice - Świnoujście
Szczecin - Swinoujście (25.08. 5:30)

?Smile


- psim - 27.08.2013

pitagoras23 napisał(a):chyba byłem jedyną osobą, która wszystko robiła na papierze i nie musi wklepywać tego w tablet.

Na pewno nie jedyną (znam jeszcze przynajmniej jedną taką). To dobrze że przynajmniej kilka osób się postawiło o nie pozwoliło wejść sobie na głowę za marne wynagrodzenie.


- Pendolino - 27.08.2013

Proponuję aby wszystkie osoby pracujące przy badaniu frekwencji wysłały do IPSOS listę skarg i wniosków na temat aplikacji do tabletów. Mam za sobą sześć dni jazdy na różnych pociągach i nigdzie nie dało by się wpisywać danych do tabletów na bieżąco, nawet były problemy żeby zdążyć zapisać wszystkie dane na kartkach. Dodatkowo nie podwyższa motywacji do pracy fakt, że na 99% wszystkie dane pójdą do kosza nawet bez przeglądania tego. Ja to wiem, drużyny to wiedzą, każdy się śmieje z tego albo klnie że ich pieniądze (z podatków) są wyrzucane w błoto. Ministerstwo transportu jednak żadnego problemu nie widzi...


- psim - 27.08.2013

A ja proponuję żeby wysyłać skargi prosto do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, bo to Ministerstwo zamawia te badania, i jemu powinno (teoretycznie) zależeć na ich jakości i na ich realizacji zgodnie z założeniami.

<!-- e --><a href="mailto:info@transport.gov.pl">info@transport.gov.pl</a><!-- e -->

IPSOSowi zależy wyłącznie na zrealizowaniu umowy z PKP IC, więc jeśli umowa nie przewiduje weryfikacji jakości, to IPSOS może spokojnie mieć w nosie jakość realizacji. Natomiast PKP IC zależy na tym żeby dać Ministerstwu "jakiś" wynik, oraz na świętym spokoju, więc samo z siebie na pewno nie będzie goniło IPSOSa o dobrą realizację tych badań.

Pendolino napisał(a):na 99% wszystkie dane pójdą do kosza nawet bez przeglądania tego

Tego tak naprawdę nie wiesz.


- REGIOchłopak - 27.08.2013

Moi mili ja właśnie wróciłem z badań do domu i chciał bym podzielić się swoimi przemyśleniami.
Kwestia tabletów już została przewałkowana 100 razy więc oszczędzę sobie dalszych komentarzy-każdy wie jak wygląda praca na nim.
Sama praca nie jest zła gdyby tylko nastawienie konduktorów, 70% z nich jest negatywnie nastawiona do ankieterów, w tym roku szczególnie... Były przypadki w których spisywano bilety bezpośrednio do tabletów, a sami konduktorzy dostawali "wścieklizny na widok ankieterów i np. uciekali ukradkiem aby sprawdzać bilety samemu, a później przychodzili z informacją, że już sprawdzili i mamy dać kartę pracy w celu wypisania, podając relacje i ceny jakie pojawiły się na biletach- owszem fajnie bo nie trzeba chodzić po składzie, ale jaką mamy pewność, że tak faktycznie było?
Inna kwestia to sprawa podejścia konduktorów do fanatyków kolei którzy często imają się tej pracy. Z góry są nastawieni krytycznie do ankieterów z racji tego, że większość z nich jest właśnie mikolami. Często słyszeliśmy na dzień dobry komentarze, że mamy robić swoje bez zbędnych komentarzy i wchodzenia w ich kompetencje- takie cos na dzień dobry fajne nie było bo obrywaliśmy za kogoś innego. Spotkaliśmy też trochę ankieterów i zauważyłem, że mikole(część z osób rozpoznałem z imprez/lub spotkałem u koordynatora) są ostro przejęci robotą, ankieterzy nie miłośnicy byli ubrani raczej na luzie co dla mnie jest normalne, bawił mnie widok ankieterów w koszulach garniturowych i eleganckich spodniach- to też peszyło konduktorów. Duża część z konduktorów traktuje te badania jako bezsens oraz zawracanie im gitary, a przy okazji czują się zagrożeni, że ktoś ich sprawdza i to ich stresuje. Wniosek jest prosty- albo trzeba nauczyć się opanowywać emocje związane z podróżą i możliwością współpracy albo przy kolejnych ankietach konduktorzy będą uciekać przed spisującymi reagując agresją względem nich. Nasza dwójka akurat robiła swoje i nie wcinała się w pracę konduktorów więc z czasem otwierali się i trochę skarżyli na ludzi którzy wykonują te badania.
Spodziewam się dyskusji na to co napisałem ale musiałem to napisać bo sami sobie robimy krzywdę takim, a nie innym zachowaniem. Więc proszę się uderzyć w pierś zrobić rachunek sumienia i zmienić podejście bo to ułatwi pracę każdemu z nas w przyszłych badaniach.


- Tomasz K. - 27.08.2013

U mnie 4 na 5 konduktorów było w porządku, co do kierowników nie mam żadnych zastrzeżeń. Z drużynami pracowało się fajnie, można było dosłownie o wszystkim i na luzie pogadać. Nie wstydziłem się tego, że jestem MiKolem, akurat na te drużyny na które trafiłem, nie działało to rażąco. Co do stroju, jak napisał @REGIOchłopak, czyli typowy MiKol, spodnie garniturowe i koszula, ale już niegarniturowa. :-P No i oczywiście torba z Przewozów Regionalnych :-P


- REGIOchłopak - 27.08.2013

Wiadomo, każda drużyna inna, ja opisałem sytuację która spotkała mnie w pociągach na mojej relacji.


- Tomasz K. - 27.08.2013

No wiadomo, ja opisałem sytuacje u siebie, drużyny były z Warszawy.


- pitagoras23 - 28.08.2013

Ja tam też jestem MK, ale nie przesadzam pod kątem stroju. Byłem ubrany na luzie, ale schludnie. Długie lub krótkie jeansowe spodnie, T-shirt lub koszula. Żadnych spodni w kancik, oficjalnych butów, krawatów. Dla mnie to akurat jest CHOROBA. Trzeba wyglądać ładnie, ale bez przegięć. Tak samo, jak słyszałem o typowych dresach. Mnie i koledze nie oberwało się za strój ani za poprzedników. W sumie też załogi nie wypowiadały się o poprzednikach. Widziałem w Kołobrzegu jednego typowego Mikola, który jechał Bryzą. Zamiast dojeżdżać do końca wyskakiwał w Białogardzie, Szczecinku i zaliczał linie do Szczecina, Mielna czy innych tam dziur....
Ja miałem system zeszytowy. Załogi często się pytały czy mamy tablety. Odpowiadając, że NIE, już była inna rozmowa, a dodatkowo widząc jak sprawnie mi to idzie po zakończonej pracy były miłe słowa i następne drużyny już wiedziały że ja i kolega to sprawna para ANKIETERÓW. Często jak frekwencja była >100% to mówili nam, że nie będą nam gitary zawracać i to samo słyszeli od nas, dzięki czemu oni szybko zrobili swoje, a my swoje. Skoro te badania i tak są do niczego, to nie ma się co spinać, przejmować i płakać, że jakiś bilet nie został spisany. Dwa razy nawet załoga przynosiła nam na kartce dane biletów w ciekawych relacjach a do tego dodawali, że na oko było tyle i tyle relacji typowych czyli Lublin - Kołobrzeg, Warszawa - Kołobrzeg czy Warszawa - Gdynia. Dzięki temu sięgając do poprzednich ankiet można było spisać ilość km, cenę i ulgi.
70% załóg pochodziło z zakładu CENTRALNEGO. Średnia wieku około 30 lat. Tylko kierownicy pociągu byli starsi, ale w ogóle nie odczułem jakieś nienawiści czy złego nastawienia. Mieliśmy kilku fajnych. Jeden podobny do Piłsudzkiego, inny do Bonda ;-D Inni gasili podróżnych takimi tekstami, że dosłownie brzuch ze śmiechu bolał.


- Dozer - 28.08.2013

Ja z kolegą robiliśmy TLK "Gałczyński" z Lublina do Świnoujścia 4 dni pod rząd. Drużyny były różne, w większości jednak bardzo fajne, z dużym poczuciem humoru Wink Pociąg był obłożony w 120% na odcinku Poznań-Warszawa, najgorzej było w sobotę. Na szczęście my również nie mieliśmy tabletow, tylko wpisywaliśmy wszystko na kartki. Nie wyobrażam sobie w jaki sposób można ogarnąć ten pociąg na tablecie.


- pitagoras23 - 28.08.2013

Czyli Lublin najlepszym zakładem, bo Ty też Gałka bez tabletu robiłeś. Dobrze, że Pani Aga się zgodziła na takie rozwiązanie.


- pytamboniewiem - 28.08.2013

Z tego co ja widziałem na relacji Katowice - Świnoujście (tam i powrot)
Współpraca między konduktorem a ankieterami była ok. Często konduktor podawał im dane a oni sobie tylko zapisywali Wink

oh wciąż szukam jednej ankieterki..Wink


- REGIOchłopak - 28.08.2013

Hiciorem jest to, że Katowiccy ankieterzy mieli jeden tablet na parę :]
W takim razie mieliście szczęście co do konduktorów. My mieliśmy problem głównie z konduktorami w Zachodniopomorskim, migali się jak mogli od wspólnej roboty.


- rustsaltz - 28.08.2013

pytamboniewiem napisał(a):oh wciąż szukam jednej ankieterki..Wink
Ja się tu czepię tego co pisał kol. REGIOChłopak o umundurowaniu: otóż jechałem sobie pociągiem (nie podam daty ani numeru z przyczyn oczywistych) ze Świnoujścia, byli sobie tam ankieterzy, którzy zdecydowanie nie powinni chodzić (ze względu na ubiór) z drużynami. Rozumiem, że pora wieczorna i można trochę rzeczy wybaczyć ale w pracy trzeba wyglądać jak pracownik, a nie jak urlopowicz. Nie zgodzę się tutaj, że spodnie w kant i oficjalne buty to głupota. Skoro ktoś idzie z pracownikiem tak ubranym to powinien ubrany być podobnie, bo wygląda zwyczajnie śmiesznie. Garniturów nie wymagam, ale przynajmniej koszula (choć od frontu wyprasowana) by się przydała.

Pociąg to nie jest piwiarnia ani dyskoteka...


- psim - 28.08.2013

Ja w wyprasowanej koszuli jeździłem wyłącznie na EuroCity ;-)