Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: MPK Rzeszów
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Trudne relacje Tadeusza Ferenca i kierowców rzeszowskiego MPK nabrzmiewają już od pewnego czasu. Od początku roku prawie 80-letni prezydent Rzeszowa zdążył już wezwać kierowców na dywanik w ratuszu, zdegradować wicedyrektora ZTM, ukarać naganą prezesa MPK i odwołać szefa rady nadzorczej spółki. Wszystko dlatego, że kierowcy zamykają przed nosem drzwi pasażerom.

– Jak się panu nie podoba, proszę się zwolnić. Pasażer jest najważniejszy, a nie kierowca – miał rzucić prezydent Ferenc na poniedziałkowym spotkaniu dyscyplinującym z kierowcami MPK, które opisał serwis rzeszow–news.pl. Ferenc w zeszłym tygodniu sam był świadkiem sytuacji, w której kierowca nie wpuścił do autobusu nieco spóźnionej pasażerki, bo już przygotowywał się do wyjazdu z zatoki. Po jego interwencji wyszukano nagranie całej sytuacji z monitoringu

Szczegóły: Transport Publiczny
Co do w/w sytuacji się nie wypowiem,ale pragnę zwrócić uwagę by włodarze wszelakich miast trochę z szacunkiem podchodzili do kierowców zawodowych autobusów , średnia wieku się stale podwyższa a młodzi nie wchodzą drzwiami i oknami na siłe..zarobki marne a odpowiedzialność i stan zdrowia wymagane...  W całym kraju brakuję ludzi z kat. C+E i D i nawet Ukraińcy nas nie poratują bo też mają w d.. jeździć po mieście za 2500zł
Otóż to, a do tego częste użeranie się z pasażerami, praca w ciągłym stresie; może trochę nie na temat natomiast u mnie w MZK Bydgoszcz tylko w 2017 r. odeszło prawie 70 kierowców na emeryturę, a w tym roku ma ponad 100 odejść, a dla osób młodych mających rodziny na utrzymaniu praca za 2000 na rękę od poniedziałku do niedzieli, święta, sylwestra rano, w nocy itp. to mało atrakcyjna perspektywa i już nawet sami Ukraińcy to zaczynają powoli zauważać
Jeszcze dobre kilka lat wstecz starzy kierowcy nie narzekali bo do pensji dochodził "bonus" w postaci paliwa , ale to czasy Ikarusów były  Wink W Solarisach itp już to nie przejdzie  Big Grin
Zgadzam się z przedmówcami, że kierowca miejskiego autobusu to najbardziej męcząca, nudna, stresująca i najmniej opłacana praca. Dlatego młode osoby jak już wyłożą te kupę kasy na kurs kategorii D, to podejmują pracę w firmach turystycznych lub przewoźnikach dalekobieżnych, gdzie nie dość że zarobią więcej, to w dodatku pasażerowie takich autokarów są mniej upierdliwi i przy okazji zwiedzą sobie trochę świata. Kiedyś przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej finansowały kursy prawa jazdy w zamian za podpisanie umowy że po zdanym egzaminie będzie przez jakiś tam okres czasu ten kurs odpracuje. W chwili obecnej przyjmują jedynie kierowców z uprawnieniami.

Wracając do artykułu z Rzeszowa, to uważam jak Prezydent miasta będzie tak pogrywał z kierowcami, to mu komunikacja miejska umrze, bo nie będzie miał kto jeździć. Przecież nie trzeba być kierowcą żeby wiedzieć, że kierowca włączając się do ruchu podczas wyjazdu z przystanku skupia się na lewym lusterku i nawet nie widzi czy z prawej strony ktoś dobiega. Więc propozycja dla Prezydenta, żeby się dobrze zastanowił zanim "skarci" o coś kierowców, bo póki co sam się ośmiesza.
Dodam jeszcze, że kierowca, który sygnalizuje zamiar włączenia się do ruchu po opuszczeniu zatoczki wpuszczając pasażera popełnia wykroczenie - jakikolwiek wypadek pasażera i kierowca jest uwalony i musi płacić odszkodowanie. Znowu powołam się na Bydgoszcz - znajomy kierowca kiedyś wpuścił przy przejściu na pieszych pasażerkę, z siatami z Kauflanda i gdy wsiadła to przewróciła się bo autobus chwilę później gwałtownie musiał zahamować, a "życzliwi" pasażerowie podpowiedzieli babince jak może trochę groszy zarobić. Szczęście, że ten kierowca należał do związków i związki pokryły kwotę tych kilkuset złotych (paradoks: mimo, że miał OC to ubezpieczyciel odmówił wypłacenia, bo uznano, że działał umyślnie i znał Kodeks Ruchu Drogowego) więc pan prezydent zamiast karać za to kierowców niech KRD weźmie i poczyta
Czyli wygląda na to że prezydent Rzeszowa jawnie namawia, a nawet zmusza kierowców tamtejszego MPK do łamania przepisów kodeksu drogowego. Wydaje mi się że na tego typu działania także istnieją jakieś paragrafy.
Samo podżeganie do przestępstwa jest przestępstwem, zaś do wykroczenia - wykroczeniem, o ile stanowi tak ustawa, ale to tak poza tematem Tongue