[Belgia, Flandria] Pożar stacji towarowej w Ieper (Ypres)
W nocy spłonął stary dworzec towarowy w mieście Ieper (Ypres) w zachodniej Flandrii. Przyczyna nieznana, nikt nie ucierpiał. Przetrwały natomiast ściany pokryte graffiti, w tym te z namalowaną podobizną minister Maggie de Block (zdjęcie nr 4).
Dworzec i tak miał zostać zburzony, a w jego miejscu wybudowany zostanie parking.
Źródło (niderlandzkojęzyczne):
http://www.nieuwsblad.be/cnt/bltpa_01998284#
Na 6-7 stycznia planowany jest strajk kolei belgijskich, nie orientuję się dokładnie z jakiego powodu, coś o czasie pracy obiło mi się o uszy. Jeżeli dowiem się czegoś więcej, napiszę.
Koledzy, czy ktoś ma zdjęcia albo bliższe dane nt. numerów/przydziałów wagonów 4-osiowych SNCB typu I1, I2 oraz I4, które w l. 80. XX w. przyjeżdżały do Polski w składach Ost-West z Oostendy do Warszawy?
Belgia jest krajem dwujęzycznym, właściwie trójjęzycznym, aczkolwiek trzeci język jest używany tylko lokalnie - to język niemiecki mający status urzędowego w regionie Eupen. Dwoma głównymi językami są niderlandzki (flamandzki) i francuski (waloński). Wyraźnie zarysowuje się granica językowa w środkowej części kraju, północ mówi po niderlandzku, południe po francusku, choć Bruksela, położona po flamandzkiej stronie jest całkowicie dwujęzyczna, dodatkowo na ulicy rozbrzmiewają różne języki z różnych stron świata. Podróżując koleją po Belgii warto wiedzieć, że nazwy poszczególnych miejscowości mogą różnić się po obydwu stronach wewnętrznej granicy językowej, a poza Brukselą dwujęzyczne zapowiedzi nie są standardem nawet na największych stacjach. Niektóre nazwy miejscowości różnią się po obydwu stronach granicy nieznacznie i wiadomo, że chodzi o tę samą stację lub miejscowość np. Oostende - Ostend, Gent - Gand (Gent-Sint-Pieters, Gand-Saint-Pierre), niektóre nawet nie mają osobnych nazw, np. Froyennes, Dendermonde lub Charleroi. Natomiast czasami trzeba uważać, żeby nie wylądować w polu. Na przykład po stronie flamandzkiej niektóre walońskie (francuskojęzyczne) miasta będą na dworcach zapowiadane i opisywane tak (kursywa - nazewnictwo flamandzkie):
Namur -
Namen
Mons -
Bergen
Tournai -
Doornik
Liege -
Luik
Mouscron -
Moeskroen
I w drugą stronę, tym razem kursywą opisane francuskie nazwy flamandzkich miast
:
Kortrijk -
Courtrai
De Panne -
La Panne
Leuven -
Louvain
Aalst -
Alost
Nie są to małe miejscowości, ale duże miasta. Dodatkowo warto też pamiętać o tym, że Brussel-Zuid i Bruxelles-Midi to ta sama stacja.
Na przykładzie: chcemy jechać z Kortrijk (Courtrai) do Mons (Bergen). W Kortrijk musimy kupić bilet do Bergen, natomiast jeśli w Mons (czyli Bergen) nie mamy biletu powrotnego, musimy kupić w kasie bilet do Courtrai.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem to w prosty sposób.
Czekacie o godzinie 23 na ostatni pociąg, który ma was zawieźć blisko domu i dokładnie w porze, o której powinien pociąg się pojawić słyszycie z głośników, że tego dnia nie jedzie i ch*j.
Myślicie, że takie rzeczy to tylko w Polsce?
(27.10.2018, 00:50)ET40 napisał(a): [ -> ]Czekacie o godzinie 23 na ostatni pociąg, który ma was zawieźć blisko domu i dokładnie w porze, o której powinien pociąg się pojawić słyszycie z głośników, że tego dnia nie jedzie i ch*j.
Myślicie, że takie rzeczy to tylko w Polsce?
Ja w zeszły czwartek słyszałem coś takiego w Szczecinie o pociągu do Angermunde. Chciałem obejrzeć z bliska Linta 41...
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
A o której godzinie? Ja to słyszałem o 22:45 w Bissegem, był to ostatni pociąg do Antwerpen Centraal. Następny pociąg w tę stronę był dopiero rano. Pozostał mi napęd nożny do cywilizacji (Kortrijk) i taryfa do celu, na szczęście nie do Antwerpii.
Polscy MK i MKM mogliby nie uwierzyć, jaką kupą jest belgijski transport publiczny.
Bodajże o 15.20. Czekałem na swojego Gałczyńskiego o 16.03.
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka