Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Kolej oddaje pole przewoźnikom autobusowym. To się nie zmieni
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Interesujący artykuł porównujący przejazdy na duże odległości koleją i autobusami.
Cytat:Wygląda na to, że rola kolei dalekobieżnej w Polsce, mimo chwilowego wzrostu liczby podróżnych, skupi się na przewozach pomiędzy największymi ośrodkami miejskimi i w aglomeracjach. Podobnie sądzi Maria Wasiak, minister MIR. Nie ukrywają tego marszałkowie, realizując kolejne aglomeracyjne projekty. Patrząc na wizję rządu dotyczącą wzrostu konkurencyjności transportu kolejowego, w której nie ma mowy o pewnej budowie choćby jednej nowej linii, należy spodziewać się, że przewoźnicy tacy jak Polski Bus, Neobus czy Lux Express, nadal z powodzeniem będą się rozwijać, mając do dyspozycji rosnącą liczbę dróg ekspresowych i autostrad. Widać to bardzo na przykładzie połączenia Warszawa – Kraków i Warszawa – Wrocław, gdzie przewoźnicy autobusowi, wykorzystując przyzwoite drogi (będą jeszcze lepsze) z powodzeniem konkurują z pociągami TLK

http://www.transport-publiczny.pl/wiado ... 50311.html
Wiele to ten artykuł nie porównał. Ot takie refleksje po podróży w Bieszczady. Zabrakło argumentu, że pociąg jest nocny czyli można się kimnąć i to łatwiej niż w autobusie. Ponadto wniosek, że trzeba budować więcej linii kolejowych, wcale nie wynika z treści artykułu. Do większości turystycznych miejscowości są doprowadzone tory kolejowe. Problem polega na tym, że często one są w fatalnym stanie i nie ma planów ich modernizacji, bo za małe są potoki podróżnych. Rozwiązaniem są więc kursy nocne. A w dzień dowiozą busiarze i PKS. Jedynym wyjątkiem jest trasa do z W-wy- Wrocławia. Tu faktycznie przydałoby się nowe rozwiązanie. Czy to łącznik Sieradz - Wieruszów czy odbicie od CMK w stronę Wielunia. Ale tego i tak się chyba nie doczekam nie mówiąc już o "Y". A co do przewoźników autobusowych, to na większości tras pomiędzy większymi miastami nie mają oni szans z koleją na dłuższą metę. Np. nikt na trasie W-wa - Poznań wielkich interesów nie robi. To samo W-wa - Kraków czy Katowice. Prędkość jest nie do przebicia i przewoźnicy autobusowi mogą tylko odowłać się naprawdę do najbiedniejszych sami niewiele zarabiając.
masovian napisał(a):Zabrakło argumentu, że pociąg jest nocny czyli można się kimnąć i to łatwiej niż w autobusie. .
Nie tyle można co trzeba. Z opisu połaczeń Sanok - Warszawa: pociąg odj. 17:20 przyj. 4:51, autobus odj 16:30 przyj "po godzinie 23". czyli o plus minus 4 godziny szybciej. Spanie na siedząco w pociągu to konieczność a nie przyjemność (dla mikoli jest oczywiście odwrotnie)
Warunki do snu też nie są zbytnio komfortowe, zważywszy na to, że na odcinku "bieszczadzkim" nie ma ani kuszetki ani tym bardziej sypialnego
To jednak możliwość, a nie konieczność. Konieczności wysyłania pociągu w ogóle nie ma. Natomiast są mikole, którzy nie trawią podróży nocnych i zwyczajni podróżni, którzy lubią podróże noc, żeby nie tracić czas w dzień. No i podróż nawet II klasą jest przyjemniejsza niż autobusem. I dla takich jest oferta pociągów nocnych. Nawet autor artykułu uznaje, że się sprawdza po liczbie podróżnych, choć sam nocnych podróży nie lubi za bardzo.
Tyle tylko, że dla lubiących nocne podróże jest oferta wagonów z miejscami do leżenia, żeby podróży nie odsypiać tudzież żeby zmniejszyć ryzyko pozbycia się bagażu. Dla mnie pociągi nocne z czasem stracą sens, gdy z jednego końca kraju na drugi pojedziemy wreszcie w czasie cywilizowanym, a nie dziewiętnastowiecznym.
Bądźmy realistami. Do Zagórza z Rzeszowa nie dojedzie się w ciągu godziny przez dekady. To samo z Olsztyna do Olecka z Wrocławia do Jeleniej Góry, z Krakowa do Krynicy, itd. Poza tym autobusy nocne też nie świecą pustkami. W Lipcu jechałem nocnym autobusem do Białegostoku, który miał komplet. Nie był to bynajmniej autobus sypialny. I prawda jest taka, że wielu pasażerów kuszetkami ani sypialnym w życiu nie pojedzie. Są za drogie i tyle. A amatorów nocnych podróży nie brakuje...
masovian napisał(a):e wielu pasażerów kuszetkami ani sypialnym w życiu nie pojedzie. Są za drogie i tyle.
Są kuszetki po 33 zł, o ile może być taniej?. Ale oczywiście jest spora grupa ludzi którzy by jechali całą noc z Gdyni do Zagórza wisząc na stopniach wagonu, jeśli by w ten sposób zaoszczędzili 5 złotych.
Nie kuszetki po 33 zł, tylko 33 zł + cena biletu. Tymczasem przewoźnicy autobusowi zaczynają ceny od 1 zł. Poza tym ja tym autobusem nocnym do Białegostoku pojechałem za mniej niż 33 zł. I oczywiście może PIC wpaść na "genialny" pomysł i załadować całe pociągi nocne w "sliping", ale ja uważam, że wiele takich pociągów będzie wtedy woziło głównie owady...

Klientów korzystających z podróży nocnych, a niekorzystających z miejsce do leżenia jest naprawdę dużo. To nie są wcale mikole patrząc po ofercie nocnej wielu przewoźników autobusowych.