Czy na tę linię wpuszczono by parowóz? Tak mnie to ciekawi. Chodzi mi głównie o bezpieczeństwo pożarowe. Jest brane pod uwagę czy nie.
Nie wiem też jaki parowóz by sobie tam poradził. Chodzi o parę dość ostrych łuków.
Skoro przed wojną już zamówiono wagony spalinowe na tą linię to wątpię, by teraz ktoś się pokusił o wpuszczenie parowozu.
fred77 napisał(a):Czy na tę linię wpuszczono by parowóz? Tak mnie to ciekawi. Chodzi mi głównie o bezpieczeństwo pożarowe. Jest brane pod uwagę czy nie.
Nie wiem też jaki parowóz by sobie tam poradził. Chodzi o parę dość ostrych łuków.
Na linii Chabówka - Nowy sącz są bardzo ostre łuki a parowozy jeżdżą co roku. Parowozy nie mają skrętnych wózków ale mają przesuwające się w poprzek osie i tak się wpisują w zakręty. Na krętych liniach popularne były też parowozy kuse, tendrzaki bez tendra. Gożej pewnie z tym bezpieczeńswem pożarowym.
Łuki, podjazdy.
Ewentualnie nacisk na tor trzeba by sprawdzić.
Podjazdy na trasie Reda-Hel???
Różnica poziomów jest od (mniej więcej) -2 metrów n.p.m do +40 metrów n.p.m więc jakieś podjazdy są :-). Ja bym się raczej zastanawiał czy te parowozy potrafią pływać :-), tam gdzie jest 2m p.p.m.
Pozdrawiam
sm31-131
sm31-131 napisał(a):czy te parowozy potrafią pływać :-), tam gdzie jest 2m p.p.m.
Na tym odcinku nabiera sie wodę bez zatrzymywania. :-D
Kulam się ze śmiechu :-).
A swoją drogą, tak mnie teraz naszło co do tej linii - tam już przed wojną jeździły spalinowe - w czasie wojny Niemcy też jeździli tam spaliną nawet na wąskim torze. Ja bym tam parowozu nie puszczał bo nie wiadomo co jeszcze w ziemi jest zakopane z czasów wojny. Chociaż mogłaby to być naprawdę ciekawa trasa - tam jest naprawdę ładnie. A z tego co kojarzę tam jest dosyć mocno wykarczowane przy samych torach(przynajmniej tak mi się wydaje) więc według mnie trasa nie różniłaby się od innych odcinków leśnych. Należy też pamiętać o tym że parowozy były tak konstruowane żeby ryzyko pożaru minimalizować, a straż i tak musi być pod ręką bo inaczej wody nie nabiorą.
Pozdrawiam
sm31-131
sm31-131 napisał(a):A z tego co kojarzę tam jest dosyć mocno wykarczowane przy samych torach(przynajmniej tak mi się wydaje) więc według mnie trasa nie różniłaby się od innych odcinków leśnych. Należy też pamiętać o tym że parowozy były tak konstruowane żeby ryzyko pożaru minimalizować, a straż i tak musi być pod ręką bo inaczej wody nie nabiorą.
Jedna iskra i półwysep idzie z dymem, zwłaszcza gdy sucho
. Nie sprawdzałem, ale na linii helskiej ponoć jest dość konkretny podjazd pod Swarzewo, nie ma się co sugerować tym, że blisko morza.
Przed Swarzewem jest różnica prawie 40 metrów (od -4 do 34 metrów) rozłożona na trasie od końca Pucka do końca Swarzewa więc mało to to nie jest ale faktycznie bardziej bym się bał o pożar w tym rejonie.
Pozdrawiam
sm31-131
Jak się dawniej zapobiegało pożarom powodowanym przez parowozy?
Siatki wylapujace iskry w parowozie i pasy przeciwpozarowe w terenie. Pasy powinny byc do dzis, ale wszyscy wiedza jak jest
kazio napisał(a):Podjazdy na trasie Reda-Hel???
Owszem. W zasadzie jeden. Reda - Mrzezino. I na tym odcinku niektóre słabsze maszyny mogą mieć problemy. Kilkanaście promili.
Dają radę na Chabówka - Nowy Sącz - fakt. Ale wszystko zależy od mocy parowozu (lokomotywy) i składu oraz warunków.
przewoz napisał(a):kazio napisał(a):Kilkanaście promili..
W wydychanym powietrzu?? ;-D
miedzy Reda Rekowo a Mrzeziniem jest 5 km poziomo i niecałe 40 metrów pionowo, co daje max. 8 promili.
Na 5km. Na krótszym dystansie jest więcej. Na przykład na podjeździe pod semafor w Mrzezinie jest średnio 13 promil, od drugiej strony 16 (na 1000m).
Gdzieś tam mam opis trasy, to może pogrzebię. Stare stonki wciągały się tam nie raz i nie dwa 10-15km/h z pociągami 5-7 wagonowymi.