Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei

Pełna wersja: Przewóz rowerów w komunikacji miejskiej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
rustsaltz tutaj napisał(a):Zakaz przewozu rowerów w komunikacji miejskiej (publicznej) w ogóle nie jest kuriozalny. Wyobraź sobie zatłoczony autobus, do którego jakaś memeja próbuje wsiąść z rowerem.
W takim przypadku pierwszeństwo przejazdu mają osoby bez roweru. To można uregulować przepisami, nie potrzeba wprowadzać zakazu. Wyobraź sobie autobus wiozący 5 osób, do którego osoba z rowerem nie może wsiąść bo jest odgórny zakaz.
A po co do autobusu w ogóle brać rower?
Bo podczas wyjazdu rekreacyjnego złapał Cię deszcz. Albo rower się zepsuł. Albo dystans jest zbyt duży (powyżej 30 km). Albo dany odcinek jest nieatrakcyjny do jazdy rowerem (brak ulic z uspokojonym ruchem, dróg dla rowerów). Powodów może być sporo.
I dlatego należy utrudniać życie normalnym pasażerom?
To pasażer z rowerem nie jest normalnym pasażerem?
A pasażer z krową jest normalnym pasażerem?
rustsaltz napisał(a):I dlatego należy utrudniać życie normalnym pasażerom?
Jakie widzisz utrudnienie?
rustsaltz napisał(a):A pasażer z krową jest normalnym pasażerem?
Przesadziłeś. Krowa ma charakterystyczną woń, waży z jakieś kilkadziesiąt razy więcej od roweru i jest istotą żywą. Może komuś polizać, zrobić kupę, machnąć ogonem, pełno wokół niej much. Wsiadanie krowy do autobusu też zapewne trwa dłużej aniżeli wejście z rowerem.
Widzę utrudnienie, bo rower zajmuje bardzo dużo miejsca, w dodatku można się od niego ubrudzić (często np. smarem, którego nie da się wyczyścić).

Wiem, że z krową przesadziłem, ale dlaczego posiadacze krów mają być dyskryminowani?Tongue (oczywiście jest to ironia).

Natomiast pojawia się pewien problem: jeżeli uczynimy rower niezdolnym do jazdy (np. przekręcając kierownicę) czy rower, w rozumieniu przepisów, staje się bagażem?
rustsaltz napisał(a):Widzę utrudnienie, bo rower zajmuje bardzo dużo miejsca, w dodatku można się od niego ubrudzić (często np. smarem, którego nie da się wyczyścić).
Wózki dziecięce, inwalidzkie, osoby otyłe i osoby z większym bagażem też zajmują więcej miejsca. Jeśli rower nie zajmuje tyle miejsca, że ludzie zostają na przystanku bo się nie mieszczą, to niech sobie jedzie tym autobusem. Z resztą sytuacja, kiedy rower spowodowałby niezabranie pasażerów też nie jest normalna, taki tłok nie powinien występować.
rustsaltz napisał(a):Natomiast pojawia się pewien problem: jeżeli uczynimy rower niezdolnym do jazdy (np. przekręcając kierownicę) czy rower, w rozumieniu przepisów, staje się bagażem?
Z tego co wiem, nie.
Rower nie jest bagażem i posiada on oddzielny punkt w regulaminie przewozów. Tak samo jest z teczkami dla studentów / pracowników, którzy w teczkach mają jakieś rysunki, projekty.
Mariusz W. napisał(a):Wózki dziecięce, inwalidzkie, osoby otyłe i osoby z większym bagażem też zajmują więcej miejsca.
No ale trudno osobę z wózkiem czy otyłą wysłać na piechotę, natomiast rowerzysta mógłby jak najbardziej roweru użyć.

Cytat:Z resztą sytuacja, kiedy rower spowodowałby niezabranie pasażerów też nie jest normalna, taki tłok nie powinien występować.
Ale jednak występuje.
Cytat:Rower nie jest bagażem i posiada on oddzielny punkt w regulaminie przewozów.
No dobrze, ale czy rower niezdolny do jazdy jest nadal rowerem?
No jest. Przynajmniej tak w Poznaniu jest. Trudno żeby zepsuty rower stał się kabaczkiem Tongue
rustsaltz napisał(a):No ale trudno osobę z wózkiem czy otyłą wysłać na piechotę, natomiast rowerzysta mógłby jak najbardziej roweru użyć.

Po kim jak po kim, ale po Tobie to się nie spodziewałem argumentów rodem spod budki z piwem :-P

Mariusz parę postów wyżej napisał, dlaczego ktoś może chcieć wieźć rower komunikacją zbiorową.

Np. w metrze ludzie wożą rowery - poza szczytem, w szczycie - nie wożą. Da się? Da się. I nie trzeba robić z tego problemu na miarę kosmiczną. I nawet już nie słychać komentarzy "na rowerze to się jeździ, a nie metrem wozi".

Nota bene, od września br. nastąpiła zmiana taryfy Kolei Mazowieckich, i rower można wozić ich pociągami nieodpłatnie przez cały rok (a nie tylko przy sezonowej promocji, jaka była regularnie ogłaszana od paru lat), tak samo jak wszystkimi środkami komunikacji publicznej pod flagą ZTM Warszawa.
psim napisał(a):Po kim jak po kim, ale po Tobie to się nie spodziewałem argumentów rodem spod budki z piwem :-P
Bywam w Warszawie dużo częściej niż jest to zalecane mieszkańcom innych części kraju, więc muszę wyżywać się na forum. Tongue

Cytat:Np. w metrze ludzie wożą rowery - poza szczytem, w szczycie - nie wożą. Da się?
No bo w Warszawie jest nieco inne myślenie. Niestety na Śląsku uchowało się pruskie "czego prawo nie zabrania-na to zezwala". Zresztą metro to nie przepełniony dwudziestoletni MAN sprowadzony z Raj(ch)u.
Kręcenie nosem w wykonaniu obsługi na przewóz roweru w komunikacji miejskiej jest kolejnym argumentem przeciwko jego używaniu na co dzień. Ja naprawdę nie rozumiem całej tej mody na poruszanie się rowerem w mieście. Ani to wygodne, ani to zdrowe (no, może w ciepłe dni), jazda rowerem po ulicach współdzielonych z samochodami to potencjalne samobójstwo, a po chodnikach zazwyczaj ociera się o chamstwo (slalom między pieszymi, burackie odzywki rzucane wymijanym pieszym, nieużywanie dzwonka, prędkość zagrażająca pieszym). Ścieżek rowerowych jest za mało, poza tym zaczynają się one i kończą zazwyczaj w d*pie. A do tego jeszcze obsługa zbiorkomu wywijająca oczami na widok kogoś, kto wnosi zwykle zepsuty rower.
Skąd te zachwyty? Jak widać Polska to nie Holandia.
Stron: 1 2