pitagoras23 napisał(a):Przykład z innej parafii. Zachowanie kontrolerów z MPK w Krakowie: http://kontakt24.tvn24.pl...ml?categoryId=2
I tak ma wyglądać teraz każda kontrola?
Uogólnienie.
Są kanarzy źli i dobrzy Nawet w Renomie większość potraktuje normalnego człowieka bardzo kulturalnie przy wystawianiu biletu. To raczej od tych, którym się wystawia można się nasłuchać obelg. Widzę to co jakiś czas niestety. Większość kanarów zachowuje zimną krew, nawet jak lecą wyzwiska.
pitagoras23 napisał(a):Mówisz o jakimś ubiorze. Owszem przydałby się jakiś schludny wygląd, a nie sportowa bluza, dresowe spodnie, plecak. Zgodzę się, że jest to forma kamuflażu, że dzięki temu łatwiej złapać gapowicza, ale coś w tym trzeba zmienić.
Warunki takie, jak wizerunek etc dyktuje zamawiający usługę. Skoro chce mieć byle co, to dostanie byle kogo w byle czym. Jakby chciał kontrolerów w mundurach, to by dostał.
Natomiast nigdy u siebie, ani w żadnym innym mieście nie widziałem typowego ubioru dresowego na kanarze. W Warszawie w KM i IC jest raczej luźny ubiór, ale bardzo normalny. Wygląd to też już nie jest atut. Spotykam wielu drobnych chłopaków, którzy raczej wiele by nie zdziałali np na linii do Wołomina w kanarówce...
Ale zdarzają się i dobrze zbudowaniu (i dobrze!). Sam widziałem kiedyś, jak zatrzymali złodzieja w pociągu, który kogoś tam okradł i ten ktoś się zorientował. Złodziej oddał wszystko, postraszyli i puścili (straszyli Policją, ale okradziony stwierdził, że nie trzeba)... Znałem tą twarz, nie wiedziałem sam że złodziej... Od dłuższego czasu go na szczęście nie widuję.
A z konduktorami i kierownikami normalnymi, to w ogóle można się dogadać. Co szkodziło kolesiowi w TLK zgłoszenie się do konduktora na peronie jeszcze? Może nawet by za darmo przejechał ten odcinek, jakby się wytłumaczył. A tak został uznany za cwaniaka i dostał to na co zasłużył sam w tym przypadku.
Niektórzy są ślepi, albo takich udają. Informacje, nawet po angielsku, są na każdym peronie w Warszawie o tym, że trzeba zgłosić się do kierownika. W pociągach na każdym słupku (w KM) i co? I sobie niektórzy siedzą, bo przyjdzie, to sprzeda. Jakbym tam był kontrolerem (ale zatrudnionym w KM), to pewnie bym większość odesłał do kierownika pod groźbą kary, choć niektórzy niestety na to nie zasługują, bo liczą, że jak na trasie Warszawa - Siedlce kierownik nie pojawił się do Halinowa, to sobie kupią bilet może nawet od Mińska. I głośno niektórzy o tym mówią. Na takich to tylko idzie wystawić odpowiednie wezwanie i po wszystkim. To przez takich nie jest lekko.