10.08.2019, 19:25
Ja rozumiem kolegę Ogórkowego i w takim razie proponowałbym oddzielić temat i przenieść temat o czasach: komunizmu w Polsce.
Żeby to było bardziej na temat, bo tu trochę wybiegamy z tematu.
Ale to tylko moja propozycja.
Wielu ludziom się nie podobał tamten ustrój, bo nie było całkowitej wolności i ludzie wtedy nie mogli robić, co im się żywnie podobało.
Ale wolność też ma swoje granice i dziś ludzie często o tym zapominają.
Dziś, w końcu ludzie mają upragnioną wolność i co z tego przyszło? Tylko się szerzyła przestępczość, coraz więcej kradzieży, a okradanie ludzi, to dziś jest popularne.
Zawsze tak było, że: Polak Polaka okradał, ale w PRL - u nie było takie przestępczości. Ludzie się bali Władzy Ludowej i milicji i mieli racje, ze się bali.
Bo panował jakiś rygor i dyscyplina.
Teraz tego nie ma i ludzie robią, co chcą. Ja nie jestem za: torturowaniem niewinnych ludzi i zabijaniem, ale nikt nie miał wpływu na to, ze w tamtym okresie taka była władza.
Nie tylko w Polsce tak było, ale w całym Związku Radzieckim i w krajach komunistycznych.
Ja z całego serca bym sobie życzył tego, żeby w dzisiejszych czasach były takie warunki pracy, jak za czasów PRL - u, że wszystko albo prawie wszystko było państwowe i ludzie mieli zapewnianą, stała prace.
Bo teraz, prywaciarze tego nie gwarantują ludziom, a państwo gwarantowało. Ludzie przepracowywali latami w jednym miejscu, bo nie było potrzeby zmiany pracy.
Dziś, niektórzy i po dwadzieścia razy zmieniają miejsca pracy, bo nie trafiają dobrze i są różne problemy. Prace dziś można stracić z dnia na dzień, a kiedyś, za PRL - u, gwarantowano ludziom stałą prace, bo były fabryki i zakłady pracy, które działały.
Przykład Pionkowskiego "PRONITU", to jest jeden z wielu przykładów zakładu pracy, i to dużego zakładu państwowego.
Nie mówiąc już o dwóch STOCZNIACH, w Szczecinie i Gdańsku, które również były państwowe.
To wszystko upadło i zostało tylko ruiną.
Gdyby dziś, w obecnych czasach wszystko upaństwowiono i wrócono by do poprzednich czasów, to też ludzie mieliby: przywileje, paczki z zakładów pracy.
Ale te czasy już nie wrócą. Jeżeli nawet KOLEI polskiej nie można upaństwowić, gdzie podobno w kilku krajach Europy ( może nawet i w Czechach ) to dało się zrobić i już tam działa kolej państwowa, to znaczy, że w Polsce jest coś nie tak...
Jeżeli w takich Czechach, w kraju, który ma lepszą trochę gospodarkę od Polski, opłaca się pracować na kopalniach węglowych i one przynoszą zysk, a w Polsce się nie opłaca, to znaczy, ze jest w Polsce coś nie tak...
Kraj, który z Polską sąsiaduje, a ma lepsze drogi, nawet te, wiejskie, niż w Polsce. No i w Czechach zapewne nie ma takiego złodziejstwa, takiego wyzysku, jak w Polsce.
Tam nawet, z tego co wiem, podatki są sprzyjające, dlatego i niektórzy Polacy wolą tam się osiedlać i tam prowadzić różne działalności, bo się opłaca i lepiej zasilać czeski budżet, niż polski budżet.
A co do: importu do Polski w PRL - u, to ja nie powiedziałem, że niczego się nie importowało z innych krajów do Polski. Polska też eksportowała swoje, niektóre produkty na Zachód i do Związku Radzieckiego.
Ale czy to było na tak dużą skalę, jak to jest teraz, przy otwartych granicach, w Unii Europejskiej?
Wystarczy popatrzeć na elektroniczne produkty, gdzie to się produkowało w polskich zakładach i wszystkie telewizory ( poza ruskimi Rubinami ) były wytwarzane w Polsce, na polski rynek.
Nie było potrzeby importowania koreańskich i japońskich telewizorów na rynek polski, bo Polska miała własne zakłady produkcji telewizorów i innych urządzeń elektronicznych.
Bo to nie były tylko telewizory.
Tak samo było w samochodami, z motorami i z różnymi maszynami, również rolniczymi. Fakt, jakąś część sprzętów elektronicznych do Polski importowano, ale w małej ilości i to było kontrolowane przez WŁADZĘ LUDOWĄ.
To, Władza Ludowa decydowała, co do Polski przywożono, a czego nie przywożono. Zresztą, kiedyś polskie telewizory, z polskich fabryk były bardzo dobre i latami służyły.
Nie trzeba było importować: SAMSUNGÓW, SONY I PANASONICÓW, z Korei i Japonii. Te kraje, importowały już w tamtych czasach, telewizory i inne sprzęty do wielu innych krajów na świecie, gdzie nie było komuny, bo to było łatwiejsze, niż w Polsce.
Np. do USA, gdzie, kiedy w Polsce była: komuna i wszystko szare, to tam już była "nowoczesność" i nawet komputery się w USA rozwijały.
W Polsce było inaczej.
Były polskie marki samochodów: "maluchy", czyli małe fiaty, duże fiaty, polonezy i to były bardzo dobre samochody, które nawet służą niektórym do dziś.
Można podać naprawdę wiele przykładów, ile było czysto - polskich wyrobów, od polskich producentów, głównie na polski rynek.
Jeżeli coś dziś w niektórych miejscach funkcjonuje, to już nie jest to polskie lub w całości polskie.
Tak, jak był kiedyś państwowy "ROMET" - fabryka polskich rowerów w Bydgoszczy, tak obecnie też jest ta firma, tyle że to już jest spółka prywatna i tylko pod nazwą ROMET.
Ale to już nie jest państwowe.
Te przedsiębiorstwa przekształciły się w spółki państwowe, częściowo lub całkowicie.
Akurat o tym trochę sobie poczytałem, bo to mnie zainteresowało.
Żeby to było bardziej na temat, bo tu trochę wybiegamy z tematu.
Ale to tylko moja propozycja.
Wielu ludziom się nie podobał tamten ustrój, bo nie było całkowitej wolności i ludzie wtedy nie mogli robić, co im się żywnie podobało.
Ale wolność też ma swoje granice i dziś ludzie często o tym zapominają.
Dziś, w końcu ludzie mają upragnioną wolność i co z tego przyszło? Tylko się szerzyła przestępczość, coraz więcej kradzieży, a okradanie ludzi, to dziś jest popularne.
Zawsze tak było, że: Polak Polaka okradał, ale w PRL - u nie było takie przestępczości. Ludzie się bali Władzy Ludowej i milicji i mieli racje, ze się bali.
Bo panował jakiś rygor i dyscyplina.
Teraz tego nie ma i ludzie robią, co chcą. Ja nie jestem za: torturowaniem niewinnych ludzi i zabijaniem, ale nikt nie miał wpływu na to, ze w tamtym okresie taka była władza.
Nie tylko w Polsce tak było, ale w całym Związku Radzieckim i w krajach komunistycznych.
Ja z całego serca bym sobie życzył tego, żeby w dzisiejszych czasach były takie warunki pracy, jak za czasów PRL - u, że wszystko albo prawie wszystko było państwowe i ludzie mieli zapewnianą, stała prace.
Bo teraz, prywaciarze tego nie gwarantują ludziom, a państwo gwarantowało. Ludzie przepracowywali latami w jednym miejscu, bo nie było potrzeby zmiany pracy.
Dziś, niektórzy i po dwadzieścia razy zmieniają miejsca pracy, bo nie trafiają dobrze i są różne problemy. Prace dziś można stracić z dnia na dzień, a kiedyś, za PRL - u, gwarantowano ludziom stałą prace, bo były fabryki i zakłady pracy, które działały.
Przykład Pionkowskiego "PRONITU", to jest jeden z wielu przykładów zakładu pracy, i to dużego zakładu państwowego.
Nie mówiąc już o dwóch STOCZNIACH, w Szczecinie i Gdańsku, które również były państwowe.
To wszystko upadło i zostało tylko ruiną.
Gdyby dziś, w obecnych czasach wszystko upaństwowiono i wrócono by do poprzednich czasów, to też ludzie mieliby: przywileje, paczki z zakładów pracy.
Ale te czasy już nie wrócą. Jeżeli nawet KOLEI polskiej nie można upaństwowić, gdzie podobno w kilku krajach Europy ( może nawet i w Czechach ) to dało się zrobić i już tam działa kolej państwowa, to znaczy, że w Polsce jest coś nie tak...
Jeżeli w takich Czechach, w kraju, który ma lepszą trochę gospodarkę od Polski, opłaca się pracować na kopalniach węglowych i one przynoszą zysk, a w Polsce się nie opłaca, to znaczy, ze jest w Polsce coś nie tak...
Kraj, który z Polską sąsiaduje, a ma lepsze drogi, nawet te, wiejskie, niż w Polsce. No i w Czechach zapewne nie ma takiego złodziejstwa, takiego wyzysku, jak w Polsce.
Tam nawet, z tego co wiem, podatki są sprzyjające, dlatego i niektórzy Polacy wolą tam się osiedlać i tam prowadzić różne działalności, bo się opłaca i lepiej zasilać czeski budżet, niż polski budżet.
A co do: importu do Polski w PRL - u, to ja nie powiedziałem, że niczego się nie importowało z innych krajów do Polski. Polska też eksportowała swoje, niektóre produkty na Zachód i do Związku Radzieckiego.
Ale czy to było na tak dużą skalę, jak to jest teraz, przy otwartych granicach, w Unii Europejskiej?
Wystarczy popatrzeć na elektroniczne produkty, gdzie to się produkowało w polskich zakładach i wszystkie telewizory ( poza ruskimi Rubinami ) były wytwarzane w Polsce, na polski rynek.
Nie było potrzeby importowania koreańskich i japońskich telewizorów na rynek polski, bo Polska miała własne zakłady produkcji telewizorów i innych urządzeń elektronicznych.
Bo to nie były tylko telewizory.
Tak samo było w samochodami, z motorami i z różnymi maszynami, również rolniczymi. Fakt, jakąś część sprzętów elektronicznych do Polski importowano, ale w małej ilości i to było kontrolowane przez WŁADZĘ LUDOWĄ.
To, Władza Ludowa decydowała, co do Polski przywożono, a czego nie przywożono. Zresztą, kiedyś polskie telewizory, z polskich fabryk były bardzo dobre i latami służyły.
Nie trzeba było importować: SAMSUNGÓW, SONY I PANASONICÓW, z Korei i Japonii. Te kraje, importowały już w tamtych czasach, telewizory i inne sprzęty do wielu innych krajów na świecie, gdzie nie było komuny, bo to było łatwiejsze, niż w Polsce.
Np. do USA, gdzie, kiedy w Polsce była: komuna i wszystko szare, to tam już była "nowoczesność" i nawet komputery się w USA rozwijały.
W Polsce było inaczej.
Były polskie marki samochodów: "maluchy", czyli małe fiaty, duże fiaty, polonezy i to były bardzo dobre samochody, które nawet służą niektórym do dziś.
Można podać naprawdę wiele przykładów, ile było czysto - polskich wyrobów, od polskich producentów, głównie na polski rynek.
Jeżeli coś dziś w niektórych miejscach funkcjonuje, to już nie jest to polskie lub w całości polskie.
Tak, jak był kiedyś państwowy "ROMET" - fabryka polskich rowerów w Bydgoszczy, tak obecnie też jest ta firma, tyle że to już jest spółka prywatna i tylko pod nazwą ROMET.
Ale to już nie jest państwowe.
Te przedsiębiorstwa przekształciły się w spółki państwowe, częściowo lub całkowicie.
Akurat o tym trochę sobie poczytałem, bo to mnie zainteresowało.
W dzieciństwie wychowywałem się na torach kolejowych szczecińskiego dworca i stąd pozostał sentyment do kolei.