Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei
Linie niedochodowe, czy źle zarządzane? - Wersja do druku

+- Forum Kolejowe - dla fanów i miłośników kolei (https://www.forumkolejowe.pl)
+-- Dział: TECHNICZNA STRONA KOLEI (https://www.forumkolejowe.pl/forum-95.html)
+--- Dział: INFRASTRUKTURA I RUCH KOLEJOWY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-66.html)
+---- Dział: INFRASTRUKTURA KOLEJOWA, MODERNIZACJE, REMONTY (https://www.forumkolejowe.pl/forum-89.html)
+---- Wątek: Linie niedochodowe, czy źle zarządzane? (/thread-715.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


- Mannerheim - 29.04.2011

Nadal nie wiadomo co ma kolej do tego że zabrakło cukru...

Chyba nie pojmujesz do końca sytuacji o której piszesz.


- Chupacabra - 29.04.2011

Mannerheim napisałem wyraźnie i nie bedę powtarzał . Za sytuację z cukrem odpowiedzialny jest rząd a nie kolej.


- przem710 - 29.04.2011

Chupacabra napisał(a):Dalej niech likwidują cukrownie a wraz z nimi linie.

No tak, polski cukier uratuje kolej.


- Chupacabra - 29.04.2011

Chyba źle mnie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o wpakowanie na wagony gotowego cukru tylko buraków. Uprawa buraka jest droga i pracochłonna to fakt. Za to łatwy jest w przechowywaniu. Z roku na rok ogranicza się plantatorom limity. Nie wiem co rządzący planują chyba chcą abyśmy słodzili miodem. Undecided

Wracamy do tematu
przem710



- Obleśny Szczur - 29.04.2011

Zauwa¿, ¿e wiêkszo¶æ polskich cukrowni nale¿y obecnie do zagranicznego (g³ownie niemieckiego) kapita³u, s± to firmy prywatne i rz±d nie ma tu nic do gadania. Buraki bêd± przewo¿one tak, jak za¿ycz± sobie tego w³a¶ciciele firm cukrowniczych. Nawet je¶li ju¿ woziæ te buraki kolej±, to po pierwsze zlikwidowano w±skotorówki (a kto szalony je odbuduje ¿eby pracowa³y dwa miesi±ce w roku?), po drugie kilka wagonów z cukrem jest niczym w porównaniu z milionami ton przewo¿onego kolej± wêgla.


- ET40 - 29.04.2011

Ale ja nadal nie rozumiem podejścia typu "kolej jest niedochodowa". A czy jakakolwiek infrastruktura: drogi, sieć energetyczna, sieci tramwajowe, wodociągi itd. jest dochodowa? Nie! Ale każda z nich jest konieczna do prawidłowego funkcjonowania uprzemysłowionego państwa. Drogi same w sobie dochodowe być nie mogą, to niemożliwe, ale umożliwiają przewóz niewielkich ilości towarów i osób. Koleje spełniają dokładnie tę samą funkcję, co hołubione w państwie-wydmuszce drogi, ale na większą skalę. Za to i w przypadku transportu drogowego i w przypadku kolejowego przy względnie przyzwoicie utrzymanej infrastrukturze jest możliwe prowadzenie dochodowej działalności, zarówno w przewozach osobowych jak i towarowych. Oczywiście pod warunkiem, że przewoźnik nie jest zobowiązany do płacenia przerośniętych kwot za dostęp do infrastruktury, a żeby utrzymać infrastrukturę pozbawiona prawidłowego finansowania PLK jest zmuszona ściągać kwoty, które przewoźnicy nie zawsze są w stanie zapłacić.


- Lubuszanin - 29.04.2011

Załóżmy.
Mam pole buraków dajmy na to koło Sulechowa w lubuskim.
Zbiórk okazał się bardzo płodny-4 przyczepy od traktora. Aby je zbyć, mam je dostarczyć do Opalenicy, do cukrowni. A więc: biorę Ursusa, dwie przyczepy i ciągnę na dworzec. Wg. Twojego pomysłu to wnioskuje ze miałyby być uruchamiane specjalne pociągi dla rolników. A więc, dogadałem się z 150 innymi rolnikami że w tym samym czasie będę robić wykopki.
Dobra. Jestem na dworcu, podjeżdża pociąg. Zatrzymuje się. Biore łopatę, to samo robi kilku moich pomocników i od popołudnia do wieczora (rzecz jasne na mojej gospodarce nie mam nic do roboty więc mogę sobie ot tak poszpachlować), wraz w innymi rolnikami przeżucam to wszystko na wagony. Płacę za moją działkę (w to wchodzi cena lokomotywy, marża, opłata dla PLK itp.). Pociąg z Sulechowa do Opalenicy dociera po 10 godzinach, bo to co robiłem w Sulechowie, powtarza się w Zbąszynku, Zbąszyniu, babimoście, Nowym Tomyślu.
Buraki są w Opalenicy. Trzeba je wyładować, wagony zwrócić.
Pytanie: trzyma się to kupy? Ile ten pociąg miałby jechać. Przecież to by nie było w żaden sposób opłacalne. Co innego, gdy istnieją ogromne gospodarstwa spółdzielcze lub prywatne. Na dłuższą odległośc ma to sens. Problem z tym że takich byłych PGR-ów jest obecnie mało.
Nawozy? Czyli co, podjeżdżam na dworzec i ładuje na przyczepę? Nie. Wgodniej mi będzie jeśli podjadę do skelpu a tam ma do wyboru do koloru. Skąd sklep ma wziąść nawozy? Z hurtowni, w której jest milon rodzajów. Jeśli hurtownia duża, to przeóz koleją ma jakiś tam sens. Jeśli sredniej wielkości to po co mamy kupować na zapas i to jeszcze magazynować?
Polska to moze i rolniczy kraj. Sęk w tym że gospodarstwa są rozdrobnione i skorelowanie tego wszystkiego jest bardzo trudne, a wręcz niemożliwe.
Czyli: zrobiłem wykopki. Na drugi dzień z samego rana jadą traktorem do Opalenicy, wracam, rudna druga i mam dzień wolny a koszty transportu idą na mnie-robię to na własny rachunek a nie na siłę daję kasę po to aby się PKP Cargo wzbogaciło.
Jeden pieprzy o TLK do Ciechocinka, inny że do Zgorzelca nie ma prawa dotrzeć elektryfikacja bo przecież SU46 są takie fajne, inny z kolei ma bzika na punkcie bohunów bo coś tam-woli jechać zdezelowanym ezetem. Teraz to.
Ja proponuje połączyć LHS z koleją transsyberyjską. No co? Może ja chciałbym sobie ot tak pojechać do Władywostoku?
Za kilka lat będzie tutaj tworzony pomysł wybudowania kolei na księżycu jako integralnej części podboju kosmosu.
Dzicinada.


- rustsaltz - 29.04.2011

Lubuszanin napisał(a):Ja proponuje połączyć LHS z koleją transsyberyjską. No co? Może ja chciałbym sobie ot tak pojechać do Władywostoku?
Przecie takie połączenie mamy, tylko ludzi nie wozimy Wink

A jeżeli ot tak byś chciał do Władywostoku to ja też się piszę Tongue

Cytat:Dzicinada.
Pewien odsetek debilizmu w każdym środowisku występuje.


- Chupacabra - 01.05.2011

Cukrowni jest coraz mniej. Te, które jeszcze nie zostały zamknięte wyłączone są z produkcji.
Dla przykładu podam, że w latach 2006/2007 pracowało 13 cukrowni, a 14 było wyłączonych z produkcji. W latach 2007/2008 produkcję prowadziło już tylko 10 cukrowni należących do Krajowej Spółki Cukrowniczej SA. Sęk też w tym, że nie ma już tego buraka gdzie skupować.
Pisałem o deficycie 300 tys ton cukru na rynku. W kampanii cukrowej 2008/2009 Krajowa Spółka Cukrowa SA skupiła od 17 tys plantatorów 3,1 miliona ton buraków, z których wyprodukowano 465 tys. ton.


- rolmops - 01.05.2011

Jak to się stało, że od źle zarządzanych linii doszliście do buraka cukrowego? 8-)


- ET40 - 01.05.2011

Ale skończcie już proszę o tym cukrze, skupmy się na temacie. Produkty takie, jak buraki cukrowe, a tym bardziej cukier i tak nie stanowiły znaczącej części przewozów towarowych, jedynie może na wąskotorówkach, a więc zakończmy ten temat.


- kris123 - 02.05.2011

I wróćmy do tego co było tematem. Czyli nie ma linii niedochodowych, a są linie źle zarządzane. Nawet na wioskę pociąg miałby sens, w przypadku konkurencyjnej ceny, i ilości składów. teraz niedochodowy jest Biecz, który zniszczyli waśniami z PZPR choć mieli i Sącz i Gorlice. Za chwilę okaże się, że Zakopianką nic nie jeździ. Zaczyna to przypominać parodię


- rustsaltz - 02.05.2011

Jak rozumiem kolej to jest instytucja charytatywna? Wiocha nigdy nie wygeneruje potoku na skład co 30 minut i trzeba to sobie uświadomić...


- rolmops - 02.05.2011

Trudno się zgodzić ze zdaniem, że nie ma linii niedochodowych. Niestety takowe istnieją. Czasami bywało tak, że kolej prowadziła TYLKO do miast/obszarów z rozwiniętym np. przemysłem, ludzie mieli pracę więc jeździli. Niestety z czasem przemysł upadł w związku z czym nie było już pracowników korzystających z pociągów. Do tego dochodzi fakt, że w między czasie żaden inny powód podróży do w/w miejsca się nie pojawił.

Podam taki przykład: obecnie Dolnośląski Urząd Marszałkowski przejął linie 285 i 771. Docelowo chcą zrobić połączenie Trzebnica-Wrocław-Swidnica-Jedlina-Trzebnica. Moim zdaniem takie połączenie jest bez sensu w jednym punkcie. Problem w tym, że Jedlina była by stacją końcową bez możliwości przesiadki w innym kierunku. Połączenie takie miało by sens jeśli pociąg z Trzebnicy pojechał by przez Jedline do Wałbrzycha Głównego. Czyli Trzebnica-Wrocław-Świdnica-Jedlina-Wałbrzych-Trzebnica. Zawsze lepiej jeśli stacją docelową nie jest jakaś mała mieścinka a przy okazji dochodzi możliwość przesiadki w inne kierunki.


- ET40 - 02.05.2011

rustsaltz napisał(a):Jak rozumiem kolej to jest instytucja charytatywna? Wiocha nigdy nie wygeneruje potoku na skład co 30 minut i trzeba to sobie uświadomić...
Dodać warto, że Polska ma relatywnie bardzo gęstą sieć kolejową, jak na kraj tej wielkości, o takim zaludnieniu. Zwłaszcza na ziemiach, które otrzymaliśmy w spadku po Niemcach, razem z setkami kilometrów linii. Nie na wszystkich tych liniach jest potrzeba utrzymywania ruchu pasażerskiego, za to na niektórych ruchu pasażerskiego nie ma, chociaż potoki pasażerskie byłyby przyzwoite. Jeżeli jednak chodzi o linie przez zupełnie wichury: one już zostały w większości pouwalane i jeżeli cokolwiek po nich kursuje, to wyłącznie pociągi towarowe. W niektórych miejscach lepiej się sprawdza transport drogowy (autobusowy), a tym bardziej, że autobus pali ułamek tego, co SU42, a kosztuje ułamek tego, co nowy SA, więc kalkulacja jest prosta, zwłaszcza, jeżeli ludzi trzeba przewieźć na trasie na przykład Inowrocław - Strzelno, gdzie linia kolejowa łącząca te dwa miasta wiedzie naokoło przez Wronowy.
Złe przyjęto jednak założenie w naszym kraju, że koleje mają na siebie zarabiać, a drogi nie muszą, stąd koleje dostają ochłapy a drogi są dość obficie finansowane. Na całym świecie rządy poważnych państw przyjmują do wiadomości, że nie na wszystkich trasach kolej pasażerska jest na siebie zarobić (tam potrzebuje dotacji o rozsądnej, ale nie za niskiej wysokości), kolej towarowa to trochę inna bajka, tu o zarobek łatwiej, ale zarobku nie będzie, jeżeli państwo zaniedba utrzymanie infrastruktury. I tak mamy szczęście w nieszczęściu, że zła komuna przed laty zelektryfikowała całą masę kilometrów linii kolejowych, gdyby nie to - poza głównymi korytarzami między największymi aglomeracjami kraju transport publiczny opierałby się w lwiej części na PKS-ach.
Do infrastruktury i pasażerskich przewozów kolejowych, tak jak do energetyki, dróg, wodociągów, większości przewozów autobusowych trzeba DOPŁACAĆ, gdyż to część infrastruktury i misji publicznej. Zaniedbana kolej = większe koszty związane z drogami, więcej ofiar wypadków, więcej wydatków na ww. ofiary...Szkoda, że kolejne rządy tego nie dostrzegają.